Biegliśmy jakieś 30 minut i nagle Will zarządził krótką przerwę, na którą niechętnie się zgodziłam. Była końcówka października a było całkiem ciepło więc postanowiliśmy usiąść na ziemie
- niezłą masz kondycję- zagadał do mnie
- dziękuję- odpowiedziałam mało emocjonalnym tonem i chyba zabrzmiało to trochę bardziej wrednie niż zamierzałam
- przepraszam nie chciałam być wredna – wytłumaczyłam od razu i lekko się uśmiechnęłam
- spokojnie nic się nie stało, ten komentarz z mojej strony też nie był na miejscu- powiedział
- nic się nie stało- powiedziałam i trochę szerzej się uśmiechnęłam
- masz bardzo ładny uśmiech- na ten komplement lekko się zarumieniłam
- biegniemy dalej?- zapytałam zmieniając temat
- powinniśmy już wracać bo Vince urwie mi głowę- powiedział a ja wybuchnęłam śmiechem. On za to się uśmiechnął
- tobie Vincent urwie głowę a mi Hailie- dodałam
- zniknęłam z jej sypialni- powiedziałam na co Will się uśmiechnął. W takich dobrych nastrojach wróciliśmy do domu, od razu poszliśmy do kuchni na śniadanie. Hailie już nie spała bliźniacy za to zaspani właśnie zjawili się w kuchni. Zajęłam miejsce koło Will’a i szybko zjadłam śniadanie, wychodząc wpadłam na Dylana, który tylko uśmiechnął się na mój widok i zniknął w kuchni. Pobiegłam do swojej sypialni wzięłam prysznic i poszłam na siłownie no cóż trzeba dbać o formę w końcu za kilka dni miałam pójść do szkoły. Odpuściłam sobie bieżnię i od razu zaczęłam trening siłowy, po pół godzinie zauważyłam, że w pomieszczeniu pojawił się Vincent, moje mięśnie od razu się napięły i prawie upuściłam sobie ciężar na nogę. Vincent dołączył do mnie przy ciężarach, chciałam opuścić tamto miejsce i zająć się czymś przyjemniejszym niż przebywanie tak blisko mojego najstarszego brata.
- nie musisz ode mnie uciekać- odezwał się nagle a ja pokiwałam tylko głową.
- Widziałem cię dziś rano z Will’em- powiedział a ja się automatycznie spięłam - Will ci powiedział prawda?- zapytałam
- o czym?- teraz to on zapytał, jego oczy cały czas były lodowate, ale głos mu lekko złagodniał
- o tej sytuacji na balkonie – powiedziałam cicho i spuściłam wzrok, on zaś uniósł mój podbródek ku górze tak bym patrzyła mu w oczy
- nie to nie on mi powiedział i nie musisz się bać to nie twoja wina, że usłyszałaś to czego nie powinnaś , powinnaś wiedzieć, że to co powiedzieli bliźniacy nie jest prawdą- dodał na mojej twarzy pojawiła się widoczna ulga nawet lekko się uśmiechnęłam. Przeprosiłam Vincenta i wróciłam do swojej sypialni by wziąć szybki prysznic i ruszyłam w poszukiwaniu Hailie. Znalazłam ją w bibliotece, czytała jakąś książkę nie za bardzo obchodziło mnie jaką, bo ja za czytaniem takich książek nie przepadałam. Opornie poszło mi wyciąganie jej z biblioteki, ale jakoś się udało, postanowiłyśmy wtedy przejść się po dowrze by zobaczyć jak wielka jest rezydencja, w której aktualnie mieszkałyśmy. Chodząc tak rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym, nagle zeszłyśmy na temat naszej nowej szkoły, do której miałyśmy iść z początkiem nowego tygodnia. Okazało się, że Hailie już coś na jej temat czytała w Internecie, było to dość małe prywatne liceum, patrząc po planie dostępnym na stronie okazało się, że nasze klasy mają razem biologię i francuski. Spacerując tak spędziłyśmy jakieś trzy godziny i wróciłyśmy do domu w tym samym czasie co bliźniacy i Dylan, oni udali się do kuchni a ja czmychnęłam do swojej sypialni, bo nie miałam ochoty nic jeść. Sięgnęłam po telefon i łączyłam sobie na nim audiobooka i tak właściwie minął mi całe popołudnie i połowa wieczoru, bo gdy tak słuchałam to w pewnym momencie musiało mi się przysnąć i obudziłam się następnego dnia rano. Była sobota więc tego dnia wszyscy pozwoliliśmy sobie na relaks i wieczorem zasiedliśmy do wspólnego oglądaniu jakiegoś filmu, który wybrali bliźniacy. Ja usiadłam sobie na jednym z fotelów i jednym uchem słuchałam film, drugim tego o czym rozmawiają chłopaki, ale umysłem byłam daleko od tego miejsca. Błądziłam myślami w ostatnich wydarzeniach, z tych rozmyślań wyrwał mnie nagle czyjś głos
- Eliza, ziemia do Lizy- usłyszałam głos Dylana
- tak? - zapytałam
-pytamy czy wszystko okej, jesteś strasznie blada -powiedział Will
- tak, tylko jestem trochę zmęczona- odpowiedziałam posyłając im słaby uśmiech
- na pewno? - drążył temat Dylan
- tak, ale lepiej będzie jak się już położę- powiedziałam i zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć mnie już tam nie było. Gdy weszłam do mojej sypialni od razu rzuciłam się na łóżko i leżałam tak dłuższą chwilę, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.
- proszę- rzuciłam w stronę drzwi, ku mojemu zdziwieniu do pokoju zajrzał Dylan.
- przyszedłem zapytać, jak się czujesz? - powiedział stojąc w drzwiach
- dobrze- odpowiedziałam wzdychając
- wiesz, że jeżeli coś się dzieje to zawsze możesz do mnie przyjść? - zapytał a ja pokiwałam głową
- Szczerze to totalnie tego nie rozumiem, dla Hailie jesteś wredny i unikasz jej na każdym kroku – powiedziałam
- Hailie jest trochę denerwująca to prawda ale ja wiem co ty czujesz, cały czas w cieniu własnego rodzeństwa- powiedział siadając na brzegu łóżka
- przeszkadzało mi to tylko w podstawówce, poszłyśmy do dwóch różnych klas ale w jednym liceum no i tam tak trochę nas porównywali- wyznałam
- Słyszałem o tym, że chcesz iść na kółko bokserskie- zagadał a ja wzdrygnęłam się na samą myśl o czymś takim
- Właściwie to Shane mi to zaproponował ale mi się to za bardzo nie widzi- powiedziałam i wzruszyłam ramionami. Dylan spojrzał na zegarek w telefonie
- przepraszam, że przerywam tak fascynującą rozmowę, ale już późno i tak młoda dama powinna już iść spać- usłyszałam głos Will’a który stał oparty o framugę. Dylan nie za bardzo wiedział co ma zrobić, więc ja po prostu powiedziałam mu „Dobranoc” on mi odpowiedział i wyszedł a Will zaraz za nim. Nie minęło 15 minut a ja już spałam. Byłam tak zaskoczona tym, że udaje mi się w tym miejscu zasnąć, wcześniej miałam cholerne problemy ze snem, które miały wrócić już niebawem. Ale do tego jeszcze dojdziemy. Następnego dnia wiele się nie działo więc przejdę może do naszego pierwszego dnia w szkole.
CZYTASZ
Rodzina monet ♡♡
FanficNa wstępie przepraszam za wszystkie błędy ale jest moje pierwsze fanfiction. I moz ebyc troszkę źle napisane, ale miłego czytania to jest moja własna wersja rodziny Monet. Co gdyby Hailie miała siostrę bliźniaczkę? Totalnie różnie charaktery, inny...