Gdy tylko nasi nastarsi bracia wyszli obie wybuchnęłyśmy śmiechem .
- wyobrażasz sobie ich wszystkich w jednym pomieszczeniu i to jeszcze z bardzo mało stabilną podłogą?- zapytała mnie siostra dalej się śmiejąc.
- nie- odpowiedziałam. Spojrzałam na telefon było już dobrze po wpół do 23. Więc kulturalnie wyprosiłam Hailie x pokoju, przebrałam się w pierwsze lepsze dresy I rzuciłam się na łóżko, choć sen nie przyszedł tak szybko jakbym tego chciała. Przewracałam się z boku na bok, aż w końcu zdecydowałam,że przejdę się po pokoju żeby trochę zmęczyć swój organizm. Ale to też nic nie dało, więc z powrotem położyłam się na łóżku I utkwiłam swój wzrok w suficie. Po może dwóch godzinach udało mi się zasnąć. Nie spałam za długo bo po chwili ( jak mi się wydawało) zadzwonił mój budzik. Ledwo przytomna, wygramoliłam się z łóżku. Ubrałam się w mundur i zeszłam na dół do kuchni, gdzie siedzieli już Vincent I Will.
- dzień dobry - przywitał się ze mną Will.
Ja tylko coś tam do niego mruknęłam i usiadłam przy stole
- wszystko w porządku?- zapytał
- Tak, tak- odpowiedziałam zachrypniętym głosem
- na pewno?- zapytał tym razem Vince
- jesteś strasznie blada- dodał
- Tak tylko trochę mnie głowa boli- odpowiedziałam
- chyba lepiej będzie jak zostaniesz dzisiaj w domu- powiedział Will rzucając Vincentowi porumiewawcze spojrzenie.- Will ale ja wczoraj wróciłam do szkoły -jęknęłam
- Elizo, lepiej żebyś została w domu niż żebyśmy cię musieli ledwo przytomna odebrać że szkoły- odezwał się chłodno Vince I opuścił kuchnię. Will za to podszedł do mnie I dotknął mojego czoła sprawdzając czy nie mam gorączki.
- mi na prawdę nic nie jest, - powiedziałam
- Nie robimy tego żeby być dla ciebie wredni tylko tu chodzi o ciebie i o Twojej zdrowie- powiedział włączając czajnik. A ja tylko przewróciłam oczami.
- zjedz śniadanie a potem idź odpocznij, i przypominam ci,że masz zakaz pojawiania się na siłowni - powiedział I usiadł koło mnie.
- Nie musisz mnie pilnować- powiedziałam przygotowywujac sobie standardowo bajgla z serkiem
- Nie muszę ale chcę spędzić z tobą chwilę- powiedział
- Nie znudziło Ci się to jedno śniadanie?- zapytał
- Nie- odpowiedziałam, do kuchni właśnie weszli bliźniacy z Dylan'em
- Jezus Maria wyglądasz jak upiór- skomentował Shane
- dzięki widziałam się w lustrze- odpowiedziałam
- wsyztko okej?- zapytał Dylan
- Tak- odpowiedziałam I wróciłam do jedzenia. Wtedy dołączyła do nas Hailie. Zjadła trochę płatków i razem z chłopakami pojechali do szkoły. Ja za to wróciłam do siebie. Wzięłam prysznic co trochę mnie rozbudziło, przebrałam się w dresy I poszłam do biblioteki. Siedziałam tam przez dobre trzy godziny, gdy usłyszałam pukanie do drzwi, po chwili pojawiła się tam postać Will'a
- czas na obiad- powiedział a ja pokiwałam głową. Odłożyłam książkę i podniosłam się z fotela by chwilę później z powrotem na niego opaść, wstałam trochę za szybko co spowodowało, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i zakręciło mi się w głowie. Głos Will'a słyszałam jak przez mgłę. Po chwili wszystko wróciło do normy. Will teraz klękał koło fotela jedną rękę położył na mojej dłoni a drugą pisał coś szybko na telefonie.- I właśnie dlatego nie puściliśmy cię do szkoły- powiedział
- daj spokój nic mi nie jest- powiedziałam wstając powoli.
- Tak a ja jestem śpiącą królewna- zażartował.
- Will przesadzasz, nie raz mi się to już zdarzyło- odpowiedziałam idąc powoli do kuchni, która na szczęście znajdowała się na tym samym piętrze. Usiadłam na krześle a Will zaczął krzątać się po kuchni. Wyciągnął szklankę nalał do niej wody i wsypał coś co wyglądało jak cukier.
- napij się- powiedział podając mi szklankę.
- dziękuję - powiedziałam I powoli wypiłam zawartość szklanki było to bardzo słodkie ale Will miał rację chwilę później czułam się już dużo lepiej.
- w sobotę idziemy na lodowisko - powiedział siadając koło mnie. Uśmiechnęłam się słabo w odpowiedzi
- Nie pozabijacie się tam?- zapytała Eugenie, która właśnie weszła do kuchni
- mamy nadzieję, że nie - odpowiedział Will uśmiechając się.
- co by wam tu na obiad zrobić?- zapytała jakby sama siebie Eugenie
- mam pewien pomysł- powiedziałam I zaczęłam krzątać się po kuchni przyrządzając makaron z kurczakiem i szpinakiem. Według mnie wyszło całkiem dobrze, Eugenie też powiedziała że jest to najlepszy makaron tego typu jaki jadła.
Chwilę później do kuchni wpadli bliźniacy z Dypanem i Hailie. Rozsiedli się w kuchni i zajęli się jedzeniem obiadu. Ja sama ulotniłam się z kuchni I wróciłam do biblioteki. Usiadłam na fotelu I wróciłam do czytania.// będzie ktoś dzisiaj na targach książki w Poznaniu?
CZYTASZ
Rodzina monet ♡♡
FanfictionNa wstępie przepraszam za wszystkie błędy ale jest moje pierwsze fanfiction. I moz ebyc troszkę źle napisane, ale miłego czytania to jest moja własna wersja rodziny Monet. Co gdyby Hailie miała siostrę bliźniaczkę? Totalnie różnie charaktery, inny...