Per Ukraina;
Masywny brązowy kocur wszedł na skałę, jego postura i jego tępo w którym się przemieszczał zwiastowało że kocur nie ma najlepszego humoru. Gdy doszedł na skałę napuszył się i krzykną głośno swym pełnym powagi głosem, lecz jednak w jego głosie można było usłyszeć smutek i wyczerpanie.
To mój brat pomyślałam.... Może i jestem jego więźniem ale nadal się o niego boję.... Też nie najlepiej znoszę śmierć Białorusi, wkońcu była moją siostrą.... Znacznie posmutniałam.
Rosja; Wszystkie koty które są na tyle dorosłe by samodzielnie polować niech zbiorą się pod zacienioną skałą by wysłuchać moich słów...
Podeszłam pod skałę, kilka osób też już tam siedziało. Zauważyłam też mojego brata, Kazachstan również się na mnie patrzył. Wysunęłam swą białą łapę i udałam się w stronę leżącego na ziemi brata, oparłam się o jego bok.
Kazachstan; Cześć Ukraino jak tam u ciebie?
Ukraina; W miarę się trzymam, tak naprawdę było okropnie ale postanowiłam że nie będę tego ujawniać...
Kazachstan; Oh cicho, zebranie!
-Rosja kontynuował.-
Rosja; Dziś straciliśmy Japonię... Po raz kolejny nie mam zastępczyni... Powoli mnie to przerasta, ale mimo tego moim obowiązkiem jest wyznaczenie nowego zastępcę. Niech koty szlachetne na tyle by przyjąć tą rolę podejdą pod skałę.
Czułam jak Kazachstan wstaję, czy on oszalał? Lecz jednak w głębi duszy bardzo go podziwiam.... Powoli mnie to przerasta, biedny Rosja musi znieść to że jego klan się rozpada...
- Szary prawie błękitny kocur podszedł do skały lecz ja już nie słuchałam. Po cichu wyszłam z obozu...
Tak se szłam, i szłam i szłam... Bez celu bez wątku.... W sumie ja też już wszystko straciłam... Tym bardziej mojego partnera( Kanade TwT). ile bym dała żeby Białoruś żyła... To była jedyna osoba której mogłam się zwierzyć...
Nagle zauważyłam pewnego kota.
???; Hm...hmm.. Ej masz to?
???; Nie mam!
A to kto pomyślałam, wbiegłam w krzaki i obserwowałam dwoje kocurów. Jeden był cały biały, podobny do mnie, a drugi był rudo-biały.
???; Ej! Meksyk mam coś!
Huh? Czyli jeden z nich to Meksyk... Spojrzałam na rudo-białego kocura i wysunęłam pazury lekko przemieszczając się w krzakach.
???; Słyszysz to? Ktoś tam jest
O nie, usłyszał mnie! Co teraz, co teraz... pomyślałam
Nie zdążyłam pomyśleć aż nagle poczułam jak biały kocur na mnie skoczył, był lekko wyższy od samej mnie.
???; A panienka to z kąd? Ładnie tak podsłuchiwać?
Ukraina; Zostaw mnie! -Kotka próbowała się wyrwać.-
Meksyk;Ej... Wenezuela, puść ją.... Ja ją z kąś kojarzę..... -kocur wytężył wzrok-
Czyli drugi to Wenezuela, w sumie śmieszne imię.
Ukraina; Z kąd mnie znacie co?
-Nagle zauważyłam mojego ojca który idzie dość agresywnie w naszą stronę.
- Stary kocur podszedł od tyłu do Wenezueli i skoczył mu na grzbiet po czym odepchnął go odemnie.
Ukraina; Tato, nie powinieneś być w obozie?
ZSRR; Ukraina uciekaj ja se pogadam z tymi kotami - kocur zmierzył samotników wzrokiem -
---------------------------------------------------------
Heja! To znowu ja! Co tam u was?
Muszę was zmartwić...
Już za niedługo koniec naszej przygody z wojownikami! Bardzo mi przykro ponieważ bardzo się do tego przywiązałam!
Rozdział może jutro? ( Nic nie obiecuję)
CZYTASZ
~''★ContryCats! ( Warrior cats x Countryhumans )★''~🌿🐾Przerwana 🐾🌿~''★
Aventura🌿🐾Książka chwilowo przerwana 🐾🌿 ★†Polska to młody lider klanu pioruna ★ który chcę zaznać trochę spokoju lecz inne koty z innych klanów mu na to nie pozwalają. Od straty ojca Polska dostaję wizję od dawnego wroga, Kocurek jeszcze nic nie wie o...