Po około czterech godzinach Carter usłyszał, jak drzwi od pokoju Lilly nareszcie się otworzyły. Mężczyzna siedział właśnie w salonie i pracował przy komputerze, gdy kątem oka zauważył, że dziewczyna wyszła z sypialni i po cichu zamknęła się w łazience. Miał wrażenie, że płakała. Zacisnął zęby, próbując skupić się na pracy, ale nie był w stanie. Wszystkie jego myśli krążyły wokół niej i nie mógł nic z tym zrobić. To było silniejsze od niego.
Kiedy usłyszał szum wody dochodzący z łazienki, lekko się uspokoił. Zamknął laptopa i na chwilę się zamyślił. Musiał poprawić jej nastrój, choćby miało się to wiązać ze złamaniem zasad i kolejnym przekroczeniem granic. To nie miało teraz znaczenia. Chciał być blisko niej. Niecierpliwie wyczekiwał aż wyjdzie z łazienki. Gdy tylko drzwi się otworzyły, Lilly szybko skierowała się w stronę swojej sypialni. Szła po cichu, na palcach, nie chcąc być zauważoną. Carter pospiesznie do niej podszedł.
— Może chciałabyś obejrzeć wspólnie jakiś film? — spytał z uśmiechem, gdy chwytała już za klamkę od drzwi pokoju.
Na dźwięk jego głosu lekko się wzdrygnęła. Odwróciła się i spojrzała na niego zaskoczona, robiąc wielkie oczy.
— Mam dwa ogromne opakowania lodów waniliowo-czekoladowych i nie chciałbym, żeby się zmarnowały. — dodał naprędce i wyciągnął zza pleców kusząco wyglądające pudełka z jej ulubionym deserem.
Uśmiechnął się do niej łobuzersko.
Wpatrywała się w niego z niedowierzaniem. Wiedział, jak zasiać mętlik w jej głowie. Potrafił perfekcyjnie wyczuć jej potrzeby i na jej nieszczęście znał już kilka jej słabych punktów. Teraz mógł je do woli wykorzystywać, kiedy tylko chciał. Nieśmiało odwzajemniła uśmiech.
— Z chęcią zjem... Ale film? Mielibyśmy go oglądać razem?
— A co w tym dziwnego? W całym domu jest tylko jeden telewizor, a nie chcę, żebyś dalej siedziała sama w pokoju. — oznajmił pewnym tonem.
Lilly przygryzła wargę. Hipnotyzujące spojrzenie zabójcy przeszywało ją na wskroś. Intuicja podpowiadała jej, że przyjęcie jego propozycji będzie wiązało się z ogromnym dla niej ryzykiem, jednak potrzeba zjedzenia lodów, które teraz tak bardzo ją kusiły, okazała się być silniejsza. Przewróciła oczami i chwyciła jedno z pudełek wraz z dużą, metalową łyżką.
Carter uśmiechnął się szeroko. Był wyraźnie usatysfakcjonowany jej decyzją.
— Chodź — odparł łagodnym tonem i wskazał na salon.
Niepewnie podążyła za nim. Zawstydzona, usiadła obok niego na kanapie.
— Co chciałabyś obejrzeć? — spytał, uważnie się jej przyglądając.
— Sama nie wiem... Ty coś wybierz. — stwierdziła speszona, uciekając od niego wzrokiem.
Kąciki jego ust uniosły się jeszcze wyżej. Jej zawstydzenie dodawało jej uroku. Było w tym coś niezwykle ujmującego.
— Lilly, chcę, żebyś to ty wybrała. Jestem gotów się poświęcić. Obejrzę wszystko, cokolwiek wybierzesz. — stwierdził rozbawiony — Chciałbym, żeby poprawił ci się humor. — dodał, nie odrywając od niej wzroku.
— Może po prostu.... Obejrzyjmy coś, czego jeszcze oboje nie widzieliśmy. — zaproponowała, czując jak rumienią się jej policzki.
Bała się, by tego nie zauważył, dlatego lekko spuściła głowę, pozwalając kosmykom włosów przykryć jej zaróżowiałą buzię.
Carter przez chwilę się zastanowił.
— A na jaki gatunek masz ochotę?
— Może... — zamyśliła się, przygryzając usta — ... komedię — oznajmiła, wypuszczając głośno powietrze z płuc.
CZYTASZ
Zlecenie. Serce Zabójcy. | +18 [ZAKOŃCZONE] ✓
Lãng mạnOna. Kobieta o twarzy anioła i sercu pełnym bólu i tłumionej przez lata bezsilności. Jeszcze 10 lat temu była wielką romantyczką, która wierzyła w prawdziwą i szczerą miłość aż po grób. Teraz w jej oczach widać jedynie smutek i żal... do samej siebi...