Wyłączyłam telefon i zeszłam na dół się napić. Wzięłam napój i poszłam oglądać "Stranger Things". Obejrzałam kilka odcinków i spojrzałam na godzinę, była 15:59 więc podeszłam do szafy i wybrałam mój strój. Postawiłam na czarny top, niebieskie dżinsy oraz czarną bluzę. Podeszłam do toaletki i zabrałam się za makijaż. Dziś pomalowałam się mocniej czyli różowy brokatowy cień do powiek, ciemno- różowe usta, trochę rozświetlacza na policzki, nos i czoło oraz róż na policzki.
Wzięłam telefon, pieniądze, perfumy, klucze od domu, szminkę, szczotkę do włosów i słuchawki do torebki. Zbiegłam na dół, podeszłam do lustra i zaczęłam prostować włosy (wiem, ależ się postarałam). Poszłam do drzwi wejściowych, założyłam buty, wzięłam kurtkę do ręki i wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz.
Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam spotify i zaczęłam sama włączać po kolei wszystkie utwory (np. solar- "nigdy więcej 2020", 2115 "Bruce", Zdechły osa "Patolove", OKI "Doja Cat" itp.). Weszłam do autobusu i włączyłam jakąś playlistę bo czekała mnie długa droga i przeczuwałam że zasnę. I zasnęłam, lecz był to sen bardzo płytki ponieważ na każdym przystanku się przebudzałam.
Zatrzymaliśmy się na moim przystanku i wysiadłam. Chciało mi się pić więc poszłam na kawę do starbucks'a. Spojrzałam na zegarek, była 17:30. Stwierdziłam że jeszcze się powłóczę po mieście i zacznę szukać odpowiedniego klubu.
Szłam prostą drogą zapatrzona w telefon ponieważ przeglądałam instagrama. Źle stanęłam na nodze na progu chodnika i się... przewróciłam. Bolała mnie kostka, ręce i dupa. Próbowałam wstać lecz ból nogi mi to utrudniał. Nagle znikąd pojawiła się tuż przede mną ręka a po chwili usłyszałam pytanie: " Pomóc?". Złapałam niepewnie (miałam złe przeczucia) rękę chłopaka i spojrzałam na jego twarz. Miał loczki, niebieskie oczy, delikatne piegi i ładny uśmiech.
Pomógł mi wstać po czym zaczął się do mnie dobierać. Złapał mnie w biodrach, przybliżył do siebie i próbował pocałować moją osobę. Zaczęłam się wyrywać lecz boląca kostka nie ułatwiała sprawy i piszczeć ale nikogo nie widziałam wkoło siebie. Myślałam że nikt mi nie pomoże.
Chyba w ostatniej chwili usłyszałam krzyk dochodzący zza moich pleców: "ZOSTAW JĄ!". Miałam cały czas zamknięte oczy lecz zbyt bardzo się bałam by je otworzyć więc czekałam na rozwój wydarzeń. Po chwili poczułam że mnie puścił i upadłam na ziemię.
Strach trochę przeminął i odważyłam się żeby otworzyć oczy. Zobaczyłam dosyć przystojnego chłopaka w dredach z opaską Suprime, przykucał przy mnie i uspokajał.
Jak się uspokoiłam to odruchowo go przytuliłam. Oderwałam się od niego i:
- Przepraszam- powiedziałam
- Nic nie szkodzi. Wszystko ok?- zapytał troskliwym tonem
- Jest git poza tym że boli mnie kostka.
- Mogę?
Nie odpowiedziałam mu tylko kiwnęłam głową. Zobaczył tę kostkę po czym:
- No, trochę spuchnięta jest. Powinnaś jechać do jakiegoś lekarza.
- Nie chcę. Wolę nie
- Nie ma żadnego "ale..." jedziemy do lekarza.
- Ale...
- TERAZ!
CZYTASZ
Pierwszy pocałunek
RomanceDziewczyna która jeszcze nigdy się nie zakochała na poważnie poznaje chłopaka i zakochuje się bez pamięci. Poznając go odkrywa nowe wspaniałe uczucie. Czy pogodzi się z tym uczuciem? Czy ON to odwzajemni? Się okaże! Nie mam weny na wszystkie części...