6# Prawda

144 5 3
                                    

Obudziłam się o 6:30 co mnie zdziwiło gdyż normalnie wstaję o 11. Wstałam z łóżka i zaczęłam swoją poranną pielęgnacje, postanowiłam że na razie się nie będę malować bo i tak rano nigdzie nie będę wychodzić. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne spodnie, białą pod koszulkę, czarną bluzę z kapturem i również czarne skiety. 

Zeszłam na dół coś zjeść lecz nie było nic na co bym miała ochotę więc poszłam do sklepu. Kupiłam zupkę chińską o smaku ser w ziołach i wróciłam do domu. 

Po powrocie stawiłam wodę na herbatę i zupkę. Gdy się woda zagotowała wlałam ją do kubka i zalałam makaron z zawartością saszetki dołączonej do opakowania. Jak się herbata i zupa się zaparzyły zaczęłam spożywać moje śniadanie na kanapie. Włączyłam muzykę, przy której robię wszystko. 

Po skończonym posiłku podeszłam do zlewu i zaczęłam myć naczynia. Zakończyłam tę czynność dość szybo bo po upływie ok. 10 minut. 

Poszłam na górę po telefon. Weszłam do pomieszczenia, spojrzałam na tablice i dopiero wtedy to dotarło do mnie... Dzisiaj jest koncert. 

Wzięłam telefon i odblokowałam go. Zauważyłam nieodebrane połączenie i wiadomość i to i to było od jednej osoby mianowicie od Moniki. Wiadomość o treści "oddzwoń, mam propozycje" więc zrobiłam ja mi poleciła:

- Hej- zaczęłam

- Hej- odpowiedziała wyraźnie bardzo szczęśliwa

- Co tam chciałaś? Cóż to propozycja?

- Masz czas i ochotę się spotkać?

- Ale że teraz?

- No a kiedy? Na co ty chcesz czekać? No chyba nie masz ważniejszych planów!

- No niby mam ale... możemy się spotkać. Jeżeli tak bardzo chcesz

- No dobra- powiedziała o wiele szczęśliwsza niż jeszcze kilka sekund temu- to może w tej nowej kawiarni 

- No git to będę za jakieś 20 minut. Okok?

- No to czekam 

Rozłączyliśmy się i zadzwoniła kolejna osoba, tym razem był to Igor. Odebrałam dość niepewnie:

- Hej- znowu ja zaczęłam

- Hej

- Co tam?

- Czy może chciałabyś się dziś spotkać?

- No niby brzmi git ale kiedy?

- Może dziś- powiedział niepewnie a w tle słyszałam ciche (lecz nie wystarczająco ciche) "nie! nie dziś" i szybko zmienił zdanie- albo lepiej jutro?

- No ale przecież jutro jesteśmy umówieni... nie pamiętasz?

- Nie no pamiętam 

- Nie, to nie ma sensu. Nie spotkamy się jutro, ani jutro ani nigdy- po tych słowach się rozłączyłam

Zaczęłam płakać, ale właściwie czego się spodziewałam? Że serio mnie pokocha? Że przyjaźń istnieje? Jaka byłam głupia. Ryczałam ok. godzinę i usłyszałam dźwięk powiadomienia.

Od Moniczka: No za ile będziesz?

Trochę się zdziwiłam ale odpisałam

JA: Nie możemy się spotkać. Wypadło mi coś ważnego.

Od Moniczka: No spoko, jak nie możesz to nie

Pierwszy pocałunekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz