Nazywam się... Izabella, Izabella cherry, mam 11 lat, aktualnie mieszkam z własną matką i ludźmi którzy nam pomogli, gdy miałam 7 lat. Moja matka jest schorowana, prawie nic nie może sama zrobić, i też wyniszczona psychicznie i fizycznie.Miało to miejsce 7 lat temu, w domu razem z matką przeżywałam piekło, mój ojciec popadł w alkoholizm, niestety... Nie mieliśmy spokoju. Mój ojciec, bił mnie i moją mamę ale ją potrafił molestować i niszczyć seksualnie, próbowaliśmy z nią jakoś uciec ale gdy tylko to się działo groził nam, że w końcu przyłoży nam broń do skroni, albo też że będzie mnie dodykał tak jak moją matkę. Syntia, (imię matki) nie wytrzymała tego wszystkiego...
Wzięła broń i go po prostu zabiła, nie wiedząc że ja stoję za nią, ale nie bałam się zgłosiliśmy się z tym na policję była sprawa w sądzie, ale Syntia, nie mogła przestała chodzić, jeść, pić przestała funkcjonować normalnie i tak jest to tej pory. Sędzia powiedział że to nie była nasza wina nie mieliśmy innego wyboru, więc zostaliśmy wolne, też nie mieliśmy pieniędzy ja chodziłam po mieście, i szukałam pomocy w ludziach, aż w końcu zagadali do mnie, pani Sasha i pan Aleksander, podali nam pomocną dłoń i właśnie teraz cały czas u nich mieszkamy.
Moja mama jest posadzona na specjalnym krześle które się rozkłada, ona nie wstaje, pomagamy jej jeść i pić, nie mówi oraz musimy ją kąpać wlasną ręcznie. Aż się płakać mi chce jak patrzy na mnie, tym przepraszającym wzrokiem, zawsze mówię jej że to nie była jej wina. Wszyscy mamy nadzieję że ona z tego wyjdzie, i za każdym razem jej to powtarzamy a ona lekko się uśmiecha i lecą jej łzy.
-Iza! Chodź na dół-usłyszałam głos Sashy.
Zeszłam-tak? Robimy pierniki? A mogę pomóc? Proszę.
-możesz, możesz kochana, masz lekcjie odrobione?
-wszystko mam, nie masz się czym martwić-uśmiechnełam się.
-byłaś u mamy?
-byłam, powiedziała że mnie kocha i znowu się na mnie tak spojrzała-ostatnie powiedziałam smutno.
-ojj...-przytuliła mnie i dała buziaka w czoło-może pogadaj z nią o tym?
-chciałbym... Ale jak z wami o tym rozmawiała to i tak to dalej robi.
-po prostu to ty z nią musisz pogadać-zawibrował mi telefon w kieszeni.
Kordianek💖
-hej 🤍 co robisz? Spotkamy się dziś?
-hejka🤍 Kordin bedę piekła pierniki i za chwilę gadać z mamą a ty? Dobra może być do jakoś za 4 godz? 😁✨
-okej w parku w tym co zawsze? 😸
-tak😎😎
-z kimś sms'ujesz co?
-a z Kordianem a co?
-o z tym fajnym chłopakiem, przyprowadź go tu, i bierz się za niego fajny chłopak.
-Sasha-zrobiłam się cała czerwona na twarzy-ja i on do tylko przyjaciele TYLKO zapamiętaj.
-tak, tak sobie wmawiaj... Tylko zapamiętam-zaśmiała się.
-pieczesz sama.
-ej no Izka, nie obrażaj się Olek, jest gorszy niż ja.
CZYTASZ
Jesteśmy Celem
RandomZawsze myślałam że moje życie będzie piękne. Niestety tak nie było, niektórzy nayzwali to "życiowym pechem". Mówili się moja rodzina to patologia która nie potrafi zająć się dzieckiem. Ale teraz twierdzę że życie bez miłości to nie życie. I nie chod...