czas poszukiwania...

6 0 0
                                    

Wyszliśmy z domu ja, już z samego rana pożarłam się z Levim, Gabrysiem, Xavierem, Mateuszem i Kordianem czyli z niektórymi z mojej grupy. Każdy z nas patrzał na siebie gardzącym spojrzeniem.

-co wy tacy spięci?

-to ty nie wiesz?-dostał w łeb od Kordiana-ups... Miałem nie mówić.

-dlatego wasza dwójka się żarła o coś. Macie mi powiedzieć o co chodzi.

-nie mów jej bo on nas zajebie.

-co? Co on zrobił? Chodzi wam o Olka prawda?

-nie. Ale dowiesz się od niego jak będziemy już na miejscu, bo my sami nie jesteśmy pewni.

-niech wam będzie.

-gdzie najpierw?

-Szwecja. Chodziaż wątpię, że ona tam będzie.

-też, ale trzeba spróbować.

W samolocie Levi, siedział koło okna ja, obok niego i przy mnie Xavi, mój chłopak zasną od razu ale, ze mną i Xavim był problem po raz drugi lecimy samolotem i nie jesteśmy to tego przyzwyczajeni.

-słyszałaś, że Marco, ma złe zdanie o tobie? Nie lubi cię podobno.

-powiem ci, że niech mnie nie lubi, mnie to nie obchodzi byle by się nie narażał mojemu bratu.

-on by go zabił gdyby się dowiedział, że ma do ciebie jakiś problem.

-wiesz o co chodziło dziś Kordianowi i Matiemu?

-właśnie nie. Powiedzieli mi, że nie powiedzą bo ja ci od razu powiem.

-czyli coś poważnego i to chodzi o mojego brata bo gdyby to chodziło o kogoś innego to by mi powiedzieli, wiedzą, że najbardziej martwię się o niego, ciebie, Kordiana, Gabrysia i Leviego.

-nie martw się tym, ja się też staram tym nie martwić będzie dobrze.

-mam nadzieję, on ma głupie pomysły.

-wiem. Żyje już z nim tyle lat, ale on dalej jest zdolny to wszystkiego. Ale za to go kochamy.

-ta...

Popatrzył na mnie z smutną miną po czym spojrzał na drugi bok, na którym siedział Marco, Kordian i Ashley z którą najbardziej się nie lubiłam.

-a co ty na to, Ashley?

-na co?

-na Olka.

-ma własne życie i jest po grubych przejściach więc nie dziwię się jeżeli on ma jakieś głupie pomysły. Każdy z nas był bo jakiś burzliwych chwilach i mieliśmy problemy przez kilka lat, więc zrozumny go, że jest coś nie tak nie probujcie go uchronić bo nic wam to nie da-popatrzała na mnie-wiesz nie wydaje mi się, że Sasha żyje, nie wiem skąd wam się to wzięło ale ona dostała kule w głowę więc jest to nierealne.

-nie interesuje mnie twoje zdanie na temat Sashy i nawet gdyby tak było to nie przyznam ci racji. A z moim bratem to akurat muszę sie nie zgodzić każdy jest po jakiś przeżyciach a on po prostu nie może przeżyć Sashy, bo on taki nie był czasem miał jakiś głupi pomysł ale to dla zabawy i robił to wtedy gdy ja bądź Sasha byłyśmy przy nim.

-eh... Niech ci będzie.

-ej ziomy-odezwał się Nate-mam znajomego w Szwecji który jest dobry w poszukiwaniu ludzi możemy to niego zajrzeć.

-dobra. Może się przydać.

-nie powie nam wszystkiego tylko pewnie to w jakim kraju i mieście ja można znaleźć, możemy się dowiedzieć gdzie pracuje nic więcej się pewnie nie dowiemy.

Jesteśmy Celem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz