Do zobaczenia Bakugo...

573 32 12
                                    

Był już późny wieczór. Jak zgaduje każdy spał albo był już w swoich pokojach.
Biorąc czarną walizkę w reke wyszłam z pokoju zamykając go uprzednio na klucz.
Gdy byłam już w salonie odstawiłam walizkę i ruszyłam jeszcze na piętro chłopaków.

Zapukałam do drzwi. Od razu otworzył mi osobiście Shoto.
- Cześć, coś się stało ? - spytał zmartwiony wpuszczając mnie do pokoju i zamykając za sobą drzwi
- Chciałam sie pożegnać - odparłam na co ten rozszerzył oczy
- C-co. ? Bella ! Nie możesz zrezygnować z bohaterstwa i wyjechać nie wiadomo gdzie ! Nie możesz mnie tak zos... - zaczął panikować łapiąc mnie za ramiona i trzęsąc mną na boki z czego wyrwałam sie roześmiana
- Coś ty ! Spokojnie ! Wyprowadzam sie do Midnight na jakiś czas, nie będę robiła nie wiadomo czego z takiego powodu. Chce odpocząć i przemyśleć pare spraw. Będzie mi lepiej, jeśli nie będę próbowała tego robić w ich wiecznym towarzystwie tylko sama w cichym i spokojnym miejscu - wyjaśniłam na co ten odetchnął głośno
- Już myślałem... prześlij mi od razu adres będę wpadał - powiedział na co przytaknęłam rozumiejąc jego troskę

Szlam już w stronę drzwi by wyjść, stojąc w drzwiach poczułam uścisk. Uśmiechnęłam sie.
Odwróciłam sie przodem w stronę chłopaka i oddałam ciepły uścisk.
- Dzwoń. Codziennie. Pisz co godzinę i dawaj znaki życia w każdym możliwym momencie - powiedział z pełną powagą na co parsknęłam śmiechem
- Obiecuje będę. Długo bym bez ciebie nie wytrzymała - odparłam na co ten uśmiechnął się szczerze
- Na mnie czas, dobranoc Shoto - ustalam już na równych nogach
- Uważaj na siebie Bella. Dobranoc - szepnął i pocałował mnie w policzek jak zawsze to robił

Wyszłam z pokoju i ruszyłam już do salonu najciszej jak mogłam.
Założyłam buty i wzięłam walizkę w rękę. Już miałam otwierać drzwi, kiedy usłyszałam ten głos, którego w tym momencie najbardziej nie chciałam usłyszeć pomimo tego, że zawsze przy nim wymiękałam.
- Gdzie ty się wybierasz ?
- Wyprowadzam się - powiedziałam odwracając się w jego stronę
Chłopak był ubrany w czarny dres i szarą obcisłą na ramiączka bluzkę, był jakby zmęczony i lekko spocony, zapewne teraz była godzina jego wieczornego treningu i przyszedł do kuchni coś zjeść. Cholera, gdybym nie mogła wyjść godzinę wcześniej - przeklnęłam sama siebie w myślach.
- Na jakiś czas - sprostowałam widząc jego niezrozumienie na twarzy
- I tak po prostu ? Odchodzisz ? Nie miałaś nawet zamiaru się ze mną pożegnać ? Jestem twoim przyjacielem prawda ? Czy może jestem już dla ciebie nikim ?! - zmarszczył brwi z wkurwienia, widziałam po nim, że z chęcią by dał mi wybuchem prosto w twarz. Widziałam to w jego oczach. Bałam sie go...
- Bakugo. Byłeś, jesteś i będziesz dla mnie najważniejszy. Ale zastanów się najpierw nad tym, czy tak naprawdę ja jestem dla ciebie kimkolwiek znaczącym. I czy w ogóle chcesz mnie mieć obok siebie. Bo od każdego słyszę co innego. Do zobaczenia Bakugo - odparłam i zostawiajac go bez słowa wyszłam zamykając drzwi i ruszyłam do taksówki po którą zadzwoniłam jeszcze przed wyjściem z pokoju

Po kilkunastu minutach wysiadłam z pojazdu dziękując i płacąc za przejazd.
Ustalam przed wejściem do domu oglądając jeszcze bydynek z wierzchu.
Zapukałam pare razy.
Usłyszałam przekręcanie zamków w drzwiach a po chwili pojawiła się w nich granatowowłosa kobieta ubrana w różowy, luźny dres i klapki domowe.
- Bella ? Co ty tu robisz ? - ucieszyła się wpuszczając mnie i zamykając drzwi
- Uznałam, że teraz, gdy mam wakacje mogę cie odwiedzić i przyjechać na jakiś czas. Potrzebowałam tego - uśmiechnęłam się do niej
- T-to bardzo mnie to cieszy ! Myślałam że będziesz wolała wakacje spędzić z przyjaciółmi ale rozumiem. To twój wybór - uśmiechnęła się przytulając mnie ciepło
- Twój pokój się nic nie zmienił, czekał na ciebie i zawsze będzie czekał skarbie - pogładziła mnie po policzku a ja z uśmiechem ruszyłam do moich starych czterech ścian, w których kiedyś najwiecej spędziłam czasu płacząc za rodzicami czy obwinianiem się za wszystko co źle zrobiłam...

***
Minął około tydzień. Od razu w dzień po moim przyjeździe tutaj pojawiła się Ashido wraz z Denkim i Kirishimą.Todoroki był prawie codziennie nawet na godzinę czy dwie, ale upewniał się czy dobrze się czuje i nic mi nie jest. Było to słodkie i troskliwe z jego strony, i to lubiłam najbardziej w nim. Tą jego „drugą" stronę.

Bakugo nie odezwał się ani razu, ja tak samo.
Ashido proponowała mi już trzy spotkania grupowe bakusquadu jednak za każdym razem odmawiałam wymyślając cokolwiek.
Nie chciałam jeszcze widzieć ich razem.
Z resztą mój ostatni tydzień wyglądał następująco : wstawałam, biegałam z samego rana po ulicach miasta, brałam prysznic, trening na dworzu do wieczora, w międzyczasie mały obiad, kolacja, książka i spanie. Ewentualnie skręcałam treningi ze względu na przyjście kogoś, szczególnie Shoto. Jeśli chodzi o spanie, to połowę nocy rozmyślałam o blondynie lub przepłakałam. A drugą połowę spałam lub starałam się zasnąć choć na chwilkę co przeważnie nie wychodziło.

Można powiedzieć, że trenując, zapominałam i zmartwieniach. Mogłam sie wyżyć, wyrazić siebie, lub poczuć potrzebny mi często ból fizyczny. Czasem jest potrzebny by samego siebie ukarać za wypełnione źle czyny...

Siedziałam teraz w pokoju odpoczywając, niedziela dzień wypoczynku.
Do mojego pokoju weszła ciocia.
- Skarbie, możemy porozmawiać ? - ustala w drzwiach na co ja ochoczo pokiwałam głową i odłożyłam na bok czytaną książkę
- Coś się stało ? - spytałam gdy ta siadała na krańcu materaca i zaczęła patrzeć w leżącą pościel
- O to chciałam spytać ciebie, twoje relacje z klasą były świetne. Dogadywałaś się z każdym szczególnie z niektórymi osobami. A teraz wolisz siedzieć tu z nudną ciotką niż rozrywkową młodzieżą. Coś nie chce mi się wierzyć w to - zaśmiała się pod koniec przyglądając się mojej rekacji badawczo
Mogłam się spodziewać takich pytań, w końcu to cala Nemuri. Wiedziałam że kłamstwo nie miałoby tu sensu bo wreszcie kobieta by mnie rozszyfrowała, a potrzebowałam wygadać się komuś i poprosić o radę starszą, doświadczoną osobę.
- I dalej tak jest, jednak jak pewnie wiesz. Do naszej klasy dołączyła nowa dziewczyna - zaczęłam a ta usiadła wygodniej i bliżej mnie na łóżku po czym pokiwała głową zaciekawiona
- I ona od razu przywaliła się do Bakugo. On jej nie cierpiał, miał jej dość. Aż wreszcie na nasze spotkanie bez żadnego wyjaśnienia przyszedł z nią i powiedział że oni się przyjaźnią i że będzie w naszej grupie - mówiłam dalej szybko biorąc głęboki oddech
- A tydzień temu nagle oznajmili że są kurwa razem ! - podniosłam głos już nawet bluźniąc, na co ciotka nie zwróciła uwagi, pewnie z racji moich podniesionych emocji, jednak spojrzałam na nią przepraszająco co zrozumiała
- I mogę rozumieć, że ty jesteś zakochana w panie Bakugo i jesteś zazdrosna ? - podniosła brwi uśmiechając się cwano na co spaliłam czerwonego buraka na twarzy
- Nie zazdrosna - zaprzeczyłam od razu, jednak pod wpływem jej wzroku uległam
- No może trochę - zaśmiałyśmy się obydwie
- Ale ja, żeby mnie zaakceptował musiałam walczyć i się poświęcać, bo mi zależało ! A ona ? Przyszła i w jeden dzień nagle zmienił całe zdanie o niej ! Nie mogłam po prostu patrzeć na nich razem o każdej porze dnia. Miałam dość oglądania tego i udawania że mnie to nie rusza - wytarłam łzę spływającą po moim policzku
- Słuchaj skarbie, jeśli ci zależało. Powinnaś walczyć o to - poradziła mi kładąc rękę na kolanie
- Ale jemu nie zależy, nie chciał mnie w akademiku i chciał żebym odeszła, tak samo ta jego lampucera - prychnęłam na co ta się zaśmiała
- A słuchaj, jak ona się nazywa ? Może znajdę coś ciekawego w jej dokumentach - uśmiechnęła się cwano na co wywróciłam roześmiała oczami, uwielbiałam kobietę i jej poczucie humoru oraz bezpośredniość
- Iruna Brook - odpowiedziałam a ta kiwając głową zniknęła za drzwiami

Po około godzinie do mojego pokoju wparowała kobieta. Spojrzałam na nią przestraszona. Coś się stało ?
- Skarbie, chyba właśnie znalazłam coś bardzo ciekawego na temat Iruny... - uśmiechnęła się zwycięsko do mnie
Na mojej twarzy zagościł już uśmiech... to co się dowiedziałam. Zmieniło wszystko, dosłownie...

Katsuki Bakugo x Oc [Wyjątkowa...] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz