*Następnego dnia wszyscy wrócili do rezydencji i pensylwanii*
Shane:Dziewczynko przepraszam ale dzisiaj nie mogę z tobą jechać, muszę coś załatwić. Musisz jechać z Tonym- powiedział Shane
Hailie: No dobra. TONY!!!
Tony: Czego?
Hailie:Chodź już bo się do szkoły spóźnię
Tony: Już idę!
*Tony zszedł z góry i poszli z Hailie do garażu*
Hailie:Tony możemy jechać autem?
Tony: Nie!
Hailie: No to chociaż jedź wolno
*Tony nic nie odpowiedział tylko powiedział Hailie żeby wsiadla na motor, wyjechali z garażu*
Hailie: Tony nie tak szybko!
Hailie: Tony!
*Hailie zaczęła krzyczeć i ciągała Tonego z bluzę, Tony w końcu sie zatrzymał*
Tony: Co co ci chodzi?!
Hailie: Wierz że się boję szybko jeździć i robisz to specjalnie, jesteś najgorszy i Myślisz tylko o sobie. Dzwonie do Dylana żeby po mnie przyjechał bo Ty wogóle nie zważasz na to jak się czuje i czy jestem bezpieczna!
*Dylan przyjechał po Hailie*
Dylan:Czemu nie chcesz jechać z Tonym?
Hailie: Bo Mówię mu że się boję szybko jeździć a on przyśpiesza i myśli tylko o sobie, jest najgorszym bratem!
Dylan: Okej, porozmawiamy z nim
*Po szkole*
Shane: Jedziesz z Tonym?
Hailie:Nie!
Shane:To wsiadaj do mnie
*W domu*
Vince:Tony musimy porozmawiać
Tony: Nie mamy o czym
Vince: Tony!
Tony:Co chcesz?
Vince:Do kuchni
Tony: Już idę
Vince: Masz uważać na Hailie, wogole nie Myślisz o tym jak ona się czuje, poprostu Myślisz tylko o sobie! Możesz już iść zejdź mi z oczu!
*Tony poszedł do swojego pokoju i zamknął się w łazience*
Hailie:Shane!
Shane: Co?
Hailie: Po co tak chodzisz cały czas po domu?
Shane:Szukam Tony'ego
Hailie: Pewnie siedzi u siebie w pokoju
Shane:Dobra idę do niego