*Shane otworzył drzwi pokoju Tonego i wszedł, zobaczył że tam nie ma Tonego, pociągnął za klamkę drzwi od łazienki były zamknięte*
Shane: Tony jesteś tam?
Shane: Tony!
Tony: Nie
*W myślach Tonego*
Może poprostu ze mną jest coś nie tak, lepiej by było jakby mnie tu nie było
*Pomyślał Tony po czym podciął sobie żyły*
Shane:Tony jesteś tam?!
Shane:Tony
*Shane poszedł do biblioteki po klucz zapasowy do łazienki Tonego*
Hailie: Shane po co ci klucz od łazienki Tonego?
Shane: Siedzi tam od godziny i nie otwiera
Hailie: Ide do niego z tobą
*Shane i Hailie otworzyli drzwi do łazienki Tonego I zobaczyli go leżącego na podłodze w kałuży krwi*
Shane: O kurwa!
*Shane zawołał Vincent, jego oczy się zaszkliły Hailie płakała, Vincent przyszedł zobaczył co się stało i wezwał karetkę*
*Karetka zabrała Tonego*
Dylan: Hailie jedziesz ze mną i Willem?
Hailie: Tak
Shane: Vince mogę z tobą jechać
Vincent: Tak
*Wszyscy Pojechaliście do szpitala*
*Vince podszedł do Lekarza i zapytał co z Tonym, Lekarz powiedział że zaraz będzie można pójść do Tonego*
Vince: Lekarz powiedział że zaraz będziemy mogli pójść do Tonego
Hailie: Vince... To przeze mnie, powiedziałam mu że jest najgorszym bratem i myśli tylko o sobie
*Hailie zaczęła mocniej płakać i przytuliła się do Vicenta*
Vince: Hailie też mu powiedziałem że myśli tylko o sobie
*Hailie zauważyła że dla Vincenta poleciała łza ale szybko ją wytarł*
Hailie: Vince możemy już do niego pójść?