Liczba słów: 1917
Po pierwszych fajerwerkach dołączyły do nich kolejne, zaczynając barwić na kolorowo niebo oraz rozświetlając port. Następnie do błysków dołączyły lampiony, które dopełniły magiczny wygląd dzisiejszą noc. Nawet ze szczytu było słychać śmiechy mieszkańców, jak świętowali Lantern Rite. Zdawało się, że ludzie z tej odległości to małe mrówki, chociaż mimo wysokości dziewczyna rozpoznawała kilku swoich przyjaciół kręcących się po okolicy.
Przyjemnie chłodny wiatr muskał zaróżowione policzki, zaczynając porywać lekkie blond kosmyki oraz wstążki z ubrań. Jej złote oczy z tęsknotą obserwowały miasto, gdy siedziała samotnie na skale. Z powodu wzrostu nogi nie sięgały do ziemi, więc nimi kołysała i uderzała o twardą powierzchnię.
— A dlaczego nie jesteś na dole z innymi? — pojawił się nowy głos.
Lumine obróciła głowę za siebie, gdzie stał Tartaglia. Ajax żwawym krokiem podszedł do dziewczyny, zasiadając obok niej. Blondynka westchnęła, a przy tym zacisnęła ręce w pięści.
— Takie same pytanie tobie powinnam zadać — uśmiechnęła się z lekkim chichotem.
— Jestem wyrzutkiem z Fatui, który próbował zalać cały port. — Wzruszył ramionami. — Myślisz, że ktoś chciałby się mną zadawać?
— A ja outsiderem z innego świata — prychnęła.
— Ale masz tam na dole przyjaciół.
Blondynka zmarkotniała, opuszczając głowę w dół. Poczuła, jak jej oczy zaczęły piec.
— Nie ma z nimi Aethera...
Childe wciągnął głośno powietrze do płuc. Zerknął na dziewczynę, a przy tym zwrócił uwagę, jak dreszcz przeszedł po niej. Korzystając z okazji, położył rękę na jej dłoni opartej na skale. Lumine zastygła, lecz pozwoliła na ten czuły dotyk.
— Rozumiem cię. Też tęsknie za swoim rodzeństwem, gdy jestem w podróży — powiedział spokojnie rudowłosy.
— Ale... ale ty wiesz, gdzie oni są. Ja nadal nie wiem, gdzie jest Aether i czy go kiedykolwiek odnajdę — szepnęła. — Jak mam się bawić z przyjaciółmi, skoro w mojej głowie myśli krążą wokół niego. Martwię się, czy jest bezpieczny. Może potrzebuje pomocy...
Ajax niespodziewanie przyciągnął dziewczynę do swojej klatki piersiowej, zamykając ją w ramionach. Blondynka trzęsła się z tych wszystkich emocji. Tartaglia zaczął masować jej plecy uspokajająco.
— Jeśli jest twoim bliźniakiem, za pewnie wie, jak sobie poradzić. Jesteś silna, więc on też jest — pocieszał rudowłosy Lumine.
Dziewczyna ponownie głośno westchnęła. Czuła, jakby taką bliskość, którą dawał jej Childe, potrzebowała, lecz to wciąż za mało.
— Chciałabym zapomnieć chociaż na jeden wieczór o Aetherze.
— Więc... może pójdziemy do mojego mieszkania? — zaproponował bezpiecznie Tartaglia. — Wyciągnę dobre wino z Fontaine i-
— Jestem niepełnoletnia — przerwała mu Lumine.
Ajax złapał za podbródek blondynkę, aby ta się na niego spojrzała. Jego wzrok zniżył się na małe, ale smukłe usta dziewczyny.
— To nie stoi na przeszkodzie.
Childe schylił się w stronę Lumine, łącząc ich lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Cras vulputate nunc vel est feugiat lacinia. Nam nisl tortor, vestibulum vitae mi sed, hendrerit tincidunt turpis. Mauris blandit lectus libero, ut tincidunt dui gravida ac. Nulla vulputate massa dui, ac tristique tellus aliquet nec. In blandit magna eget euismod blandit. Sed pellentesque a ipsum vel cursus. Aliquam lectus arcu, porta eget pellentesque vel, ornare vitae urna. Etiam mattis purus in hendrerit facilisis. Mauris laoreet, massa et rhoncus consectetur, quam odio dapibus nulla, non hendrerit elit arcu ut urna. Pellentesque nisl diam, consectetur non pharetra vel, accumsan id ex. Etiam ac tincidunt lectus. Integer placerat arcu velit, ac aliquet massa dapibus fermentum. Vivamus convallis fringilla diam, id tincidunt orci. Mauris tempor, est ut ullamcorper commodo, augue odio gravida ipsum, eu scelerisque leo urna quis diam. Nam et lorem sagittis, ornare ante sit amet, malesuada urna.