Rozdział 7

3.7K 169 15
                                    

Przyjęłam od niego kubek z herbatą, patrząc na niego zaskoczona. Bez zbędnych słów zajął miejsce obok mnie. Na kanapie zaczynało brakować przestrzeni, nasze ramiona praktycznie się stykały. Cicho wydobyło się z moich ust podziękowanie za herbatę, a na jego twarzy pojawił się mały uśmiech.

Nie wiedziałam, czy będę potrafiła skupić się na bajce, siedząc tak blisko niego.

– To za to oko – szepnął. – I Bianca pewnie nawet nie zapytała, czy chciałabyś się czegoś napić – powiedział już głośniej. – Posłodziłem. Dwie łyżeczki. Tak jak lubisz.

– Dziękuję.

Odwróciłam wzrok od jego hipnotyzujących oczu i skupiłam się na bajce.

Bianca z Reignem co chwilę komentowali to, co działo się na ekranie, jednak pół godziny później nastała cisza, a ja zerknęłam na Reigna, który był za cicho. Otworzyłam usta ze zdziwienia, gdy zorientowałam się, że był cicho, dlatego, że zasnął! Zasnął na mojej ulubionej bajce! Nie wierzyłam własnym oczom.

Jak to w ogóle było możliwe?

Chciałam go szturchnąć i obudzić, ale wyglądał zbyt uroczo, gdy spał, a grzywka opadła mu na czoło. Oparł się bardziej o moje ramię i starałam się przez dłuższy czas nie ruszać, żeby go nie obudzić.

– Przestań ziewać – szepnęłam, gdy Bianca kolejny raz to zrobiła.

– Spać mi się chce. To przez Reigna, bo wstał tak wcześnie i jeszcze mnie obudził.

– Czemu?

– Bo szedł biegać, a ja wczoraj ukradłam mu bluzę i zamiast wziąć sobie inną, to szukał tamtej. Bo w niej mu się najwygodniej biega... Reign! – Zorientowała się, że jej brat śpi i rzuciła w niego poduszką. – Nie śpij!

– Daj mi spokój. Przecież nie śpię.

– Właśnie widzę. Jak chcesz spać, to idź do siebie.

– Tu mi wygodnie, dzięki. I mogłaś nie kraść mojej bluzy. To była tylko i wyłącznie twoja wina. Nikogo innego.

Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy usłyszałam jego słowa i pomachałam ich mamie, gdy weszła ona do salonu.

– Dzień dobry.

– Cześć, Estelle. Reign? Czemu tu śpisz?

– Bo mogę. Przecież im nie przeszkadzam.

– Dopiero mówiłeś, że nie śpisz – mruknęła jego siostra.

– Niech śpi.

– Dzięki, Estelle – powiedział cicho, nie otwierając nawet oczu. – To była mała drzemka.

– To my z tatą jedziemy do babci, zabieramy Rose i Ryana. Ktoś jeszcze chce jechać?

– Nie.

– Tak myślałam.

Gdy wyszli z domu, spojrzałam na Biancę, która zaproponowała, żebyśmy jeszcze coś obejrzeli. Nie spieszyło mi się w sumie do domu, choć nie chciałam przeszkadzać Reignowi, który ciągle przysypiał.

– Zostaniesz, Estelle? Jeszcze jeden film i pójdziemy się przejść albo pójdziemy do mojego pokoju.

– Dobrze, ale napiłabym się jeszcze jednej herbaty, mogę? – zapytałam i zobaczyłam jej niezadowolony wyraz twarzy. – Sama sobie zrobię. Reign, chcesz?

– Poproszę – mruknął niewyraźnie w poduszkę. Ledwo byłam w stanie go usłyszeć.

– Theo?

Wszyscy oprócz niego | NOWA WERSJA | YAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz