Rozdział 13

3.4K 153 11
                                    

– Chcę już przerwę świąteczną – oznajmiłam w piątek, wchodząc do domu. – Jestem wykończona. Psychicznie i fizycznie. Mam dość. Po prostu mam już dość. Chcę się w końcu normalnie wyspać. Weekend mi nie wystarcza. Nie mogę się zregenerować. Jeszcze boli mnie głowa. A wszyscy dobrze wiedzą, że nienawidzę, gdy boli mnie głowa, bo żadne tabletki mi nie pomagają. Wszystko mnie boli. Dosłownie całe ciało. Tabletki przeciwbólowe pewnie nawet nie wiedzą, od którego bólu powinny zacząć. Skąd mają wiedzieć, że chcę, żeby przestała mnie boleć głowa?

– Jak było na treningu? – zapytała mama, kompletnie ignorując moje gadanie,

– Dobrze.

– Mamy gościa. A raczej ty masz – powiedziała i dopiero wtedy zauważyłam Reigna, siedzącego na naszej kanapie. Nie wierzyłam, że nie przerwała mi już jakoś w połowie mojego narzekania i Reign musiał tego słuchać. Jako moja rodzicielka powinna była mnie uprzedzić. A ją jeszcze to bawiło. – Ale już chyba się przyzwyczaił do twojego narzekania, bo nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia z tego, co widzę.

– Hej. Nie wiedziałam, że przyjdziesz – podeszłam do niego. Od razu zauważyłam, że był w nie najlepszym humorze. Coś musiało się wydarzyć. Nawet raz na mnie nie zerknął.

– Tylko na chwilę. Chciałem o czymś porozmawiać.

– Coś ważnego, czy poczekasz tu, aż wezmę szybki prysznic? Muszę... Nie wytrzymam dłużej.

– Poczekam. Spokojnie.

– Dokończymy sobie naszą rozmowę. Zrobić ci herbaty? – zapytała go mama, a ja pobiegłam na górę, żeby jak najszybciej wziąć prysznic.

I przez cały prysznic zastanawiałam się, co się stało, że postanowił do nas przyjść. Chyba że znowu Bianci nie było w domu i nie chciał siedzieć z rodzicami. Gdy tylko wyszłam z łazienki i weszłam do swojego pokoju, stanęłam w drzwiach, widząc Reigna, leżącego na moim łóżku. Całe szczęście wzięłam ze sobą do łazienki czyste ubranie i tam się przebrałam...

– Reign jest u ciebie!

– Już widzę! – odkrzyknęłam mamie i zamknęłam drzwi. – Co się stało?

– Biorą rozwód.

– Och...

– Wiedziałaś – powiedział, patrząc mi w oczy i lekko kiwnęłam głową. Nie chciałam go nawet okłamywać i udawać, że wcale nie wiedziałam. – Skąd? Jak? Czemu mi nic nie powiedziałaś?

– Rodzice mi zabronili. Powiedzieli, że wasi rodzice sami powinni z wami porozmawiać i powinniście się dowiedzieć tego od nich. Przykro mi, Reign. Nie bądź zły, że ci nie powiedziałam.

Usiadłam obok niego, gdy zrobił mi miejsce.

– Może faktycznie powinnam była ci powiedzieć, ale też nie wiedziałam, jak miałabym ci to powiedzieć. To by było dość dziwne, nie uważasz?

– Nie jestem na ciebie zły. Po prostu... Sam nie wiem... Z jednej strony się cieszę, bo wiem, że skończą się te ich wieczne kłótnie, a z drugiej strony dzieciaki są jeszcze małe i to będzie dla nich pewnie trudne. Bianca aż poszła pobiegać. Jak ona praktycznie nie biega...

– Nie pisała mi jeszcze nic.

– Nie mów jej, że wiedziałaś. Będzie zła. Nie chcę, żebyście znowu się kłóciły.

– Chcesz się przytulić? – zapytałam dość nieśmiało.

– Mogę?

– Chodź tu – szepnęłam, rozkładając ręce i przymknęłam oczy, gdy mocno mnie objął. Poczułam, jakby od razu się rozluźnił. Może też tego potrzebował... – Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Jadłeś coś?

Wszyscy oprócz niego | NOWA WERSJA | YAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz