Dongyu po całej kłótni wyszedł z posiadłości i nie wrócił wieczorem, nawet nie zapowiadało się żeby wrócił na noc.
- Kolacja - zawołała Jiwoo kładąc ostatni talerz na stole - Yoongi na pewno wszystko w porządku? Wyglądasz strasznie blado...
- Wszystko jest w porządku - odpowiedział, wymuszając uśmiech - Nie musisz się martwić.Omega usiadł przy stole, czekając na resztę watahy.
Czuł doskwierający chłód mimo, że siedział tuż przy grzejniku w bluzie. Co jakiś czas przechodziły go dreszcze i kolejne fale chłodnych powiewów. Jednak nie tylko to go dręczyło, również dziwne zmęczenie dawało mu o sobie znać.
Podparł ręką głowę i na chwilę zamknął oczy, a przynajmniej tak myślał.Gdy otworzył oczy otaczała go zupełna ciemność. Z każdą sekundą, kiedy rozbudzał się bardziej, głowa bolała go jeszcze mocniej a oczy piekły niemiłosiernie.
Nawet nie myślał o podnoszeniu się czy zmienianiu pozycji.
Położył sobie dłoń na czole i odkrył chłodny, wilgotny ręcznik. Przetarł nim sobie piekące oczy i odłożył go gdzieś na bok.
Teraz uczucie chłodu zniknęło i zastąpione zostało wszechobecnym gorącem.
Kropelki potu formowały się na jego czole oraz plecach i spływały wsiąkając w pościel.
Jednak nie zamierzał się ruszać nawet o centymetr.Ku jemu zdziwieniu, po upływie 15 minut, klamka drzwi cicho zaskrzypiała a do środka weszła jakaś osoba.
Omega szybko zamknął oczy udając, że śpi.
Starał się rozpoznać po zapachu kto wszedł jednak nic nie czuł.
Osoba westchnęła cicho i podniosła z ziemi ręcznik.
Po chwili można było usłyszeć dzwięk skapywania wody do pojemnika.
Osoba nachyliła się nad omegą i przyłożyła mu rękę do czoła, sprawdzając temperaturę.
Zaraz po tym na czole omegi znalazł się zimny ręcznik.- Wiem, że nie śpisz - odezwał się mrukliwy głos. Wtedy dopiero Namjoon rozpoznał do kogo on należy. - Jak się czujesz?
- Trochę lepiej - odpowiedział po chwili zachypiałym głosem. - Nic mi nie będzie prawda?
- Ta... To tylko zwykłe przeziębienie. Będziesz musiał kilka dni poleżeć ale przejdzie ci.
- To dobrze
- Napędziłeś niezłego stracha Jiwoo. - alfa się zaśmiał - Myślała, że coś ci się poważnego stało i zaczęła strasznie panikować. Nawet gdy jej bratu coś się stanie tak się nie zachowuje.
Omega lekko się zarumienił. Zrobiło mu się miło na myśl, że ktoś martwi się o niego.
Postanowił, że jak tylko poczuje się lepiej pójdzie i porządnie przytuli kobietę.- Jakbyś czegoś potrzebował to wołaj - alfa wstał i podszedł do drzwi.
- Um... Yoongi? - omega podniósł się na łokciach
- Hm?
- Przepraszam, że popsułem wspólną kolację - powiedział że skruchą
- Nic nie popsułeś. - powiedział i wyszedł.
Namjoon ułożył się wygodnie i odetchnął. Nie trwało to długo zanim zasnął wtulony w poduszkę.
***
Roztaczająca się wszędzie mgła nie pozwalała na dostrzeżenie czegokolwiek. Omega błądził, szukając wyjścia z tego dziwnego miejsca. Po chwili marszu usłyszał niewyraźny głos, który z każdym krokiem stawał się głośniejszy.
Gdy był na tyle blisko aby wyraźnie usłyszeć rozmowę, mgła powoli się rozmyła ukazując piękne wnętrze drewnianego domku. W środku znajdowały się cztery osoby. Dwie z nich Namjoon bez problemu rozpoznał.- Jak możesz być tak nieodpowiedzialny?! Czy ty w ogóle wiesz co mogło się stać tobie i twojemu bratu gdyby Jihoon was nie znalazł na czas? - zachwyt wnętrzem przerwał donośny głos wysokiego mężczyzny.
- Ale... - odezwał się wyższy chłopak jednak nie dane było mu dokończyć.
- Nie ma żadnego wytłumaczenia na twoje karygodne zachowanie - odezwała się kobieta trzymająca mokry ręcznik, zabarwiony krwią - Ojciec wiele razy wam powtarzał, że okolice sosnowego lasu są niebezpieczne i tam macie się nie zbliżać. Co ci strzeliło do głowy żeby tam iść?! Nie rozumiesz, że obydwoje mogliście zginąć?!
Chłopak opuścił głowę, zaciskając pięści na koszulce. Natomiast kobieta obróciła się do siedzącego na krześle młodszego chłopaka.
Pół jego twarzy było zabandażowane a z ramienia cały czas leciała krew.
Jego twarz była popuchnięta od płaczu i ubrudzona brunatną cieczą.
Siedział w ciszy, cały czas drżąc ze strachu i szoku.- Jesteś bardzo dzielny kochanie - kobieta ucałowała jego czoło i opatrzyła krwawiące ramię.
Namjoon cały czas wypatrywał się w chłopaka, niedowierzając jak bardzo się zmienił.
- To twoja ostatnia noc tutaj. Jutro rano przyjedzie po ciebie mój brat. Zamieszkasz u niego i tam zostaniesz. - powiedział chłodno mężczyzna po czym oddalił się trochę - Nie zasługujesz na miano mojego następcy a twoje decyzje narażają na niebezpieczeństwo wszystkich dookoła. Mam nadzieję, że twój pobyt tam zmieni twoje nastawienie.
Nagle głosy zaczęły cichnąć i stawać się niezrozumiałe.Namjoon chciał podejść bliżej jednak mgła znów zawładnęła miejscem gdzie stał.
- Yoongi - omega zaczął iść w stronę znikającego drewnianego domu jednak po chwili zorientował się, że otacza go jedynie chłodna mgła.
-Yoongi! - krzyczał i rozglądał się wszędzie, szukając wzrokiem czegokolwiek.
Nagle obudził się zrywając się z łóżka, przez co ręcznik leżący na jego czole wylądował prosto na ziemi.
Znów te dziwne sny.
Usiadł na łóżku spoglądając na ręcznik.
Kiedy uniósł wzrok podskoczył wystraszony.
W drzwiach stał Yoongi oparty o ramę i wpatrywał się w niego.- Ja... - omega otworzył usta jednak niezbyt wiedział co ma powiedzieć.
CZYTASZ
Ludzkie Szczenię| NamGi
أدب الهواةGdzie Yoongi jest silną białą Aflą pochodzącą z wielkiego rodu Min. To on ma objąć po ojcu miano Alfy naczelnej stada po odejściu starszego już ojca, mimo iż Yoongi ma brata. Lub Gdzie NamJoon jest małą niezdarną omegą z dziwnym, innym zapachem, k...