Lilly nieświadoma burzy, jaka rozgrywała się we wnętrzu Cartera, z żywym zainteresowaniem przyglądała się reszcie wystawy. Przystanęła na chwilę i z zaciekawieniem wpatrywała się w największą z fotografii, która stała oparta o ogromną sztalugę, w centralnej części sali. Od razu domyśliła się, że musiało być to główne zdjęcie całej ekspozycji. Zapewne miało szczególne znaczenie, skoro znalazło tutaj tak zaszczytne miejsce. Zaintrygowana, podeszła bliżej i przyjrzała się fotografii. Piękna kobieta z uśmiechem na ustach układała w wazonie bukiet polnych kwiatów. Biło od niej niesamowite ciepło oraz radość z życia. Nie rozumiała dlaczego, ale nie potrafiła oderwać wzroku od tego zdjęcia. Było jej dziwnie bliskie. Ta kobieta była jej irracjonalnie bliska. Czuła niezrozumiałą jedność z emocjami ujętymi na tej fotografii. Miała wrażenie, że w oczach tej kobiety dostrzegła ból, który dobrze znała. Tak, jakby ktoś wypełnił właśnie tę cząstkę jej serca, którą przeszłość wyrwała z niej już dawno.
— Podoba ci się to zdjęcie?
Usłyszała za sobą serdeczny głos Evy. Patrzyła na nią tajemniczym wzrokiem.
— Tak. Jest wspaniałe. — odpowiedziała od razu, zupełnie szczerze.
— To prawda. Jest piękna. — Eva wskazała na postać z fotografii — Widziałam, że długo się jej przyglądałaś. Mama Cartera była niesamowitą kobietą.
Lilly drgnęła. Zrobiła wielkie oczy.
— Ta kobieta... to mama Cartera? — wydusiła, mając wrażenie, jakby cały świat właśnie osunął się jej spod stóp.
— Tak. Nie wiedziałaś? Nie przez przypadek Jackson zaprosił go dzisiaj na tę wystawę. — odparła z uśmiechem — Wiesz... na pierwszy rzut oka macie zupełnie inną urodę, ale bardzo mi ją przypominasz.
Lilly zdumiona uniosła wzrok.
— Co masz na myśli?
— Nie umiem tego wyjaśnić, ale mam wrażenie, że jesteście bardzo podobne.
Brunetka przyjrzała się jeszcze uważniej zdjęciu.
Dlaczego akurat ta fotografia zrobiła na niej takie wrażenie? Czemu Carter nie powiedział jej, że na głównym zdjęciu dzisiejszej wystawy była jego mama?
To dlatego tak bardzo chciał tutaj być...
— Wiesz coś... o niej? — spytała niepewnie — Jaka była?
— Z opowieści Jacksona słyszałam, że była bardzo ciepłą i dobrą osobą. To zdjęcie zrobili wspólnie z Carterem, jak byli jeszcze dzieciakami. Niestety nic więcej nie wiem.
Eva spojrzała na Lilly, marszcząc brwi.
— Świetnie się dogadujecie. Widać, że jest w tobie zakochany. — stwierdziła z uśmiechem.
— Z..zakochany?
Lilly znieruchomiała.
— Nie wiem, co jest między wami, ale widać, jak na ciebie patrzy. Przez całą wystawę nie spuszcza z ciebie wzroku. Jakby bał się, że straci cię z oczu.
— My tylko...
— Przeszkadzam?
Przerwała słysząc nagle za sobą niski głos Cartera. Odwróciła się niepewnie, czując, jak rumienią się jej policzki. Nie wiedziała, czy usłyszał coś z ich rozmowy, ale już sama myśl o tym sprawiła, że się zawstydziła.
— Nie, nie. Oczywiście, że nie przeszkadzasz. — odpowiedziała roześmiana Eva — To ja już pójdę. Zostawię was samych. — dodała z szerokim uśmiechem i oddaliła się od nich.
CZYTASZ
Zlecenie. Serce Zabójcy. | +18 [KOREKTA] ✓
RomanceOna. Kobieta o twarzy anioła i sercu pełnym bólu i tłumionej przez lata bezsilności. Jeszcze 10 lat temu była wielką romantyczką, która wierzyła w prawdziwą i szczerą miłość aż po grób. Teraz w jej oczach widać jedynie smutek i żal... do samej siebi...