RODZIAŁ II

10 3 4
                                    

Norman jak zwykle wrócił że szkoły bardzo zmęczony. Ściągnął kurtkę i buty a następnie poszedł do przedpokoju, który łączy kuchnie ze schodami na piętro.

-Cześć Mamo!–mówi Norman.–Co dzisiaj na obiad?

-Jak to co? To co uwielbiasz. Ryż w sosie słodko-kwaśnym, a co?–matka wychyla się zza rogu i rzuca pytające spojrzenie Normanowi.

-Nie nic, tak tylko pytam. Mam dziwne przeczucia, że coś złego się wydarzy, tylko nie wiem co...–mówi łamiącym się głosem.

-Nic się nie wydarzy. Co by miało się stać?–matka stara się go przekonać.

- Ta... Żeby to było takie proste. Dobra. Idę do siebie. Jak coś, to mnie zawołaj!–znika na drugim piętrze idąc do siebie.–Boże, co ja robię?–siada na kilka minut na łóżku.

Pokój nastolatka jest utrzymany w bardzo neutralnych barwach. W jednym z rogów pokoju znajduję się biurko, na którym stoją dwa monitory i laptop. Natomiast obok tego mebla stoi łóżko. Naprzeciwko niego wisi zrobiony z półek znak Avengers. Na półkach stoją figurki Funko POP z najróżniejszych filmów, seriali i anime. Nad łóżkiem znajdują się zdjęcia aktorów grających postacie w uniwersum Marvel'a, zdjęcia z przyjaciółmi oraz zespołu „Imagine Dragons". Naprzeciw biurka stoi duży czarny regał z trzema dużych rozmiarów zdjęcia Avengers. Przy oknie ustawionym na wschód, stoi pojemna szafa, pod nim komoda na której w doniczkach ustawione są różnego rodzaju rośliny. Po przeciwnej stronie okna znajduje się telewizor, który jest wbudowany w regał, po bokach znajdują się półki, na których są poukładane mangi oraz figurki Funko POP.

Wstaje po kilku minutach, podchodzi do okna i rozgląda się. Dzisiejszy dzień jest wyjątkowo deszczowy.

-Ale piękna pogoda.–mówi.–Ja tu się fascynuje pogodą, a powinienem usiąść przy lekcjach jeszcze przed obiadem.–poszedł w stronę swojego biurka i zaczyna rozpakowywać torbę.

Dwadzieścia pięć minut później.

Nastolatek wychodzi ze swojego pokoju i ruszył w stronę schodów, ponieważ do jego pokoju do dotarł zapach obiadu. Podszedł do schodów i nimi ruszył na dolne piętro. Gdy był już na ostatnim stopniu, w ułamku sekund Hiroki przebiegł przed tuż przed nim, przez co Norman stracił równowagę i się przewrócił.

-Hiroki! Czy mógłbyś przestać biegać po domu?!–wstaje i poprawia się.–To nie jest plac zabaw. Jesteś już w ósmej klasie podstawówki!–Hiroki się zatrzymuje, a Norman rzuca w niego swoim wściekłym spojrzeniem.

-Przepraszam bracie... Nie chciałem...-chce podać bratu rękę na przeprosiny, ale Norman ją ignoruje i idzie w stronę jadalni.–Aha?! Wiesz co Norm...–idzie za nim.

-Oboje, uspokójcie się. Kłótnią niczego nie osiągniecie. Pamiętacie co mówiliśmy wam z ojcem?

-Tak, mamo...–odpowiadają jednocześnie.

-No. Siadajcie i jedzcie, bo wystygnie.

Chłopaki wykonują prośbę matki i zaczynają jeść. Atmosfera jest strasznie napięta, a to bardzo zły znak. Zawsze obiad rodzinny był pogodny, zabawny, tym razem było inaczej. Czy to świadczy o czymś złym?

Po obiedzie siedzący i odrabiający lekcje przy muzyce Norman, nie spodziewa się, że zaraz jego życie odwróci się o 180 stopni. Czy ten dzień będzie jego najgorszym dniem w swoim całym życiu?

Czas leci, wybiła osiemnasta.

Później osiemnasta czterdzieści pięć.

Minęła dziewiętnasta, godzina, która zrujnuje życie Normanowi.

Dzwoni telefon, odbiera go matka Normana.

-Halo?-odbiera matka Normana

-Hej... Czy mogę do telefonu Normana?-pyta ciocia, udając, że nic się nie dzieje.-Mam do niego bardzo ważną sprawę...

-Tak, jasne. Już wołam. Norman! Ktoś do ciebie.–krzyczy mama. Nastolatek wychodzi ze swojego pokoju i schodzi do matki. Po kilku sekundach znajduje się przy telefonie.

-Halo? O! Cześć ciociu, stało się coś?–pyta.

-Słuchaj, mam złą informację.–zaczęła łamiącym się głosem.–Twój wujek, Krystian, nie żyję. Jakiś dwóch mężczyzn go napadło, okradli i śmiertelnie pobili.

Norman odkłada telefon i szybkim krokiem ruszył do swojego pokoju. Podczas drogi do pokoju, matka próbowała dowiedzieć się, co się stało, ale nie dostała odpowiedzi. Po dłuższej chwili zrezygnowała. Evans wbiega do pokoju ze łzami w oczach i rzucił się na łóżko.

-Dlaczego on?!–zakrywa twarz poduszką.–Czemu akurat on?-próbując opanować emocje zaczął przeglądać wspólne zdjęcia z wujkiem. Jednak to nie był dobry pomysł, ponieważ zaczęły do niego wracać wszystkie wspaniałe wspomnienia z nim.

Otwórz OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz