Wujek Krystian był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną z lekkim brzuchem, ściętymi na jeżyka włosami oraz bardzo jasne niebieskie oczy.
Następnego dnia w szkole, Evans siedzi przy ścianie ze słuchawkami w uszach.
-Misaki, czemu Norman jest taki cichy i nas ignoruje?–pyta się Ulrich.
Siedemnastoletni Ulrich Green, jest bardzo dobrym przyjacielem Normana. Jest szczupłym, wysokim chłopakiem, dlatego bardzo dobrze radzi sobie w siatkówce. Ma krótkie ciemne blond włosy i piwne oczy. Uczy się w miarę dobrze, potrafi przesiedzieć przy książkach kilka dni, a i tak dostaje słabe stopnie. Ma wiele zainteresowań, między innymi: MARVEL, informatyka, przedmioty ścisłe oraz pisanie książek. Jego ulubionym kolorem jest żółty. Ma bardzo ciężką sytuację rodzinną, uważa, że w domu nie jest członkiem rodziny, tylko więźniem. Nie może spotykać się z przyjaciółmi, nawet jak jest długi weekend, musi całymi dniami siedzieć przy książkach, ma zakazy na prawie wszystko. Jest chory na depresje, chodzi do pedagoga szkolnego, ponieważ boi się powiedzieć o tym rodzicom, bo wie, że będą uważać, że zmyśla i tylko udaje. Pani pedagog nie raz sugerowała, żeby przeprowadził rozmowę, ale Ulrich zawsze odmawiał, ponieważ bał się reakcji rodziców. Więc dalej radzi sobie sam i z pomocą pedagoga oraz Normana razem z Misaki, powoli wychodzi na prostą.
-Nie... Nie wiem... Może stało się co poważnego?–odpowiada Misaki.
Misaki Satō. Jest to dziewczyna mająca metr sześćdziesiąt pięć wzrostu. Jest dobrze zbudowana zbudowana. Ma długie brązowe włosy sięgające do bioder oraz ciemnozielone oczy. Jej ulubione kolory to: biały, czerwony, niebieski i fioletowy. Tak jak jej przyjaciel Ulrich, ma wiele zainteresowań, kilka jej ulubionych to: MARVEL, biologia, chemia, czytanie książek, słuchanie podcastów i siatkówka. Uczy się bardzo dobrze, każdy jej zazdrości ocen. Nie ma żadnych problemów rodzinny, tak jak Green.
-Może, ale... Nam by nie powiedział?–zastanawia się Ulrich.
-Nie wiem. Zostawmy go samego. Jak będzie chciał, to sam powie.–słychać, że Misaki zaczyna się irytować.
-No dobra...–odpowiada Green.
Po dzwonku cała trójka wchodzi do sali. Norman siada z dala od Misaki i Ulricha. Jest to lekcja fizyki, więc Evans i Satō będą udawać, że słuchają, bo w ogóle ich ten przedmiot nie interesuje.
O! Pewnie Ulrich znowu będzie chwalony przez pana Williams'a i dostanie piątkę za aktywność. – myśli Norman, patrząc przez okno.
Minuty mijały, a Norman leży nad zeszytem i rysuje w nim najróżniejsze postacie, figury geometryczne i inne pierdoły. Lekcja dobiega końca, Evans powoli zaczyna się pakować, jak cała reszta klasy. Zadzwonił dzwonek, Norman nie śpiesząc się, ponieważ następną lekcją jest chemia. Wsunął krzesło, poprawił ławkę i zaczął wolnym krokiem iść w stronę wyjścia wkładając do uszu słuchawki.
Hmmm... Może tak się urwać z Chemii? Stopnie mam dobre, więc nie muszę się bać, tak samo jak z frekwencją.–Stoi i myśli. –Dobra, walę, tą chemię.–od razu po tych słowach udał się szybkim krokiem do swojej szafki na parterze.
Chwilę później Evans stojący przy szafce z telefonem w ręku, zaczyna pakować do torby książki i zeszyty na następny dzień.
Hm... Jest 14:20. Ósma godzina kończy się o 15:10, więc pójdę do miejsca w którym będę mógł wszystko przemyśleć.–myśli, dokańczając pakowanie książek.
Po skończeniu tej czynności, wyciągnął polar, założył go, zamkną szafkę i poszedł w stronę wyjścia. Wyszedł ze szkoły i udał się w stronę swojej oazy spokoju.
O godzinie 18:50 nastolatek wszedł do domu, bez żadnego słowa idzie w stronę schodów, ale matka staje tuż przed nim jednocześnie blokując mu drogę.
-Gdzie ty byłeś?!–pyta się wściekła matka.–Widzisz, która jest godzina?
-Tak, tak, wiedzę. Przepraszam, ale się zamyśliłem i siedziałem w miejscu.–odpowiada.
-Tak długo?!–rzuca mu wściekłe spojrzenie.
-Mamo, wiesz że mam teraz bardzo ciężki okres. A ty mnie teraz będziesz jeszcze bardziej dobijać?–mówi od niechcenia.
-To nie jest powód, żebyś o takich godzinach wracał do domu! Nie jesteś pełnoletni!
-No dobrze. Mogę pójść do swojego pokoju?–pyta i ziewa.–Bo jak widzisz jestem zmęczony.
-Idź. Później dokończymy tę rozmowę.–matka odsunęła się i poszła do salonu.
–Przyjdź na kolację!
-Okej.–mówi pod nosem i wszedł na piętro.
Podszedł do drzwi swojego pokoju a następnie do niego wszedł. Odkłada torbę pod komodę. Po odłożeniu torby znowu wyszedł z pokoju i idzie do łazienki się ogarnąć. Po wejściu do niej, ogolił się i wziął szybki prysznic. Po powrocie do pokoju, położył się na łóżku i zasnął.
CZYTASZ
Otwórz Oczy
Fantasy-Halo? O! Cześć ciociu, stało się coś?-pyta. -Słuchaj, mam złą informację.-zaczęła łamiącym się głosem.-Twój wujek, Krystian, nie żyję. Jakiś dwóch mężczyzn go napadło, okradli i śmiertelnie pobili. Norman odkłada telefon i szybkim krokiem ruszył do...