ROZDZIAŁ XV

11 0 19
                                    

Norman po dwóch godzinach słuchania muzyki, wstał, podszedł do biurka i odłożył telefon. Przez parę minut chłopak stał przy biurku. Po chwili namysłu podszedł do szafy i otworzył ją, przez pewien czas stał wpatrzony w szafę i myślał co mógłby założyć na spotkanie z Florianem. Szatyn zaczął wyciągać normalnie ciuchy z mebla, czyli nie czarne, szare, białe dresy. Nastolatek wyciągnął białą koszulkę, długie beżowe spodnie i białą bluzę z napisem ''Imagine Dragons''.

Mam nadzieję, że nie będę wyglądał jak taki Basic – pomyślał Norman. – Bo mam obawy, że on odwali się w jakiś garnitur, czy coś w tym stylu. Albo chociaż w koszulę i spodnie od marynarki. – chłopak strzelił sobie z liścia. – Za bardzo się rozmarzyłem... Kurde, muszę sobie jeszcze buty dobrać. Jak założę zwykłe białe buty, to będzie dobrze, nie? – zapytał się sam siebie.

Nastolatek po naszykowaniu ciuchów, zamknął szafę, podszedł do fotela, który znajdował się przy biurku i położył na nim ubrania. Norman wyszedł ze swojego pokoju i zamknął drzwi, podszedł do schodów i po nich zszedł. Jak znalazł się na parterze, poszedł do przedpokoju i podszedł do szafki na buty. Otworzył mebel i wyciągnął białe Adidasy. Położył buty obok szafki, zamknął szafkę, poszedł ponownie do swojego pokoju i rzucił się na łóżko z uśmiechem od ucha do ucha.

Dzień pózniej

Norman podczas gdy ogarniał się w swoim pokoju, przed spotkaniem z Florinem, usłyszał dzwonek do drzwi. Dlatego że chłopak nie spodziewał się gości bez żadnego zastanowienia wybiegł z pokoju bez koszulki i po chwili znalazł się pod drzwiami i je otworzył, a jego oczom ukazał się Florin, który miał na sobie białą koszulę, srebrny zegarek na lewej ręce, granatowe spodnie, przy których znajdował się czarny skórzany pasek.

– Hej! – powiedział zszokowany Norman lekko podskakując ze strachu.

– Hej. – odpowiedział Florin spoglądając na Normana. – Em... Chyba przyjechałem nie w odpowiednim momencie. ­– Chłopak odwrócił wzrok od klatki piersiowej Evansa.

– Nie, spokojnie. Co ty tu robisz? – zapytał Evans. – Nie spodziewałem się Ciebie, ale miła niespodzianka.

– Przyjechałem motorem. – odpowiedział Lazar.

– Co?! Ty masz motor?! – Evans patrzył na Lazara wielkimi oczami. – Gdzie?

Florin odsunął się, a Evansowi pokazał się czarny motor BMW S 1000 RR.

– Wow. Niezłe cacko. Pewnie musiał kosztować fortunę, prawda? – rzucił Norman bez namysłu. – Chcesz wejść? Bo muszę się dokończyć ogarniać i możemy wychodzić.

– Nie, nie kosztował fortuny. Jeżeli mogę, to chętnie wejdę. – odpowiedział Lazar. Norman odsunął się z drzwi i gestem zaprosił Florina do domu. Chłopak kiwną głową i wszedł.

– Daj mi pięć minut i pojawię się na dole, okej? Jeżeli chcesz, to idź do salonu. – powiedział Norman.

– Jasne. Nie, dzięki. Poczekam tutaj. – uśmiechnął się Lazar.

Norman po usłyszeniu odpowiedzi szybkim krokiem udał się do schodów, a potem do pokoju.

O boże. Nie spodziewałem się, że Florin się tutaj pojawi. – powiedział do siebie Evans kończąc się ubierać. – Mam nadzieję, że się nie zaczerwieniłem, bo jeżeli tak, to musiałem wyglądać idiotycznie.

Norman spakował do plecaka białą bluzę. Zamknął plecak i zarzucił na ramię. Wyszedł ze swojego pokoju, zamknął swoje cztery święte ściany na klucz i udał się na dół.

– Już jestem. Nie czekałeś długo? – powiedział Norman z uśmiechem.

– Super! Nie, nie czekałem długo. Zdążyłeś przed piątą minutą się pojawić na dole. – zaśmiał się lekko Lazar.

Otwórz OczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz