Szkoła

8 2 1
                                    

Był kolejny dzień ale w domu nie było Darka. Nie martwiłam się tym, bo znając życie poszedł do pracy.
Ubrałam tym razem spódniczkę, bo było ciepło na dworze. Spakowałam się i wzięłam śniadanie które szykował mi Wujek, tradycyjnie. kanapka z serem i pomidorem, całkiem zdrowo.
Jak wyszłam w domu, czekał na mnie Emil. Nie spodziewałam się tego, nawet wczoraj nie mówił że przyjdzie.
Przywitałam go przytulasem a Emil pocałował mnie w czoło.
E:Odrobiłaś matmę?
L:jaką matmę?!
Przestraszyłam się, że było jakieś zadanie z matematyki i jeszcze obowiązkowe! Co i tak miałam słabe oceny z matmy. Zapytałam przestraszona:
L:A ty zrobiłeś?! Tyle się wczoraj działo że totalnie o tym zapomniałam!
E:Masz szczęście że odrobiłem, na korytarzu dam ci spisać.
L:Boże dziękuję ci! Nawet nie wiesz jak się ciszę.
Emil założył na moich barkach rękę i weszliśmy do szatni. Spotkałam jeszcze po drodze moje koleżanki z klasy.
E: dobra weź sobie spisz, nie masz co się martwić robiłem zadanie z neta więc będzie dobrze.
Mrugnął do mnie. Nawet jeśli jagby miał błędy, to bym i tak nie była zła.
Przepisałam od niego, i akurat był dzwonek. I matma..
Pani sprawdziła mi zadanie i było wszystko dobrze, nie ukrywam że troszkę się stresowałam.
Już się zbliżał koniec lekcji, szepnął do mnie Emil.
E:Ej Luna.
Szepnął.
L:co?
E:bo ja mam takie pytanie.
L: no co.
Nie wiem dlaczego ale się zaśmiałam.
E: chciałabyś iść ze mną..
Chwilowo myślałam że chce się o mnie zapytać o jakieś głupoty ale się myliłam
E:Na randkę..?
Byłam bardzo podekscytowana i nawet zapomniałam że jestem w klasie.
L:tak!

Dziewczyna ze wsiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz