Gilbert usiadł obok okna a ja pośrodku. Na całe szczęście obok usiadła Hania.
-Payrycja, nie uwierzysz!- powiedziała przez płacz.
-Co się stało?-zapytałam.
Nie usłyszałam odpowiedzi ze strony dziewczyny ponieważ przerwała pani Nowak.
-Dzieci mam smutną informację... wasza koleżanka Oliwia...jadąc tu miała wypadek... i zmarła na miejscu. bardzo mi przykro.-powiedziała.
Zaczęłam płakać razem z Hanią... nawet Gilbert miał łzy w oczach.
Samolot wystartował a ja nadal szlochałam.
Po ok. 3 godzinach lotu wylądowaliśmy w Manchesterze.
Wiedliśmy do autokaru który przewiózł nas do hotelu. Po drodze pani Nowak chodziła i pytała:
Z kim pokój?-zapytała.
-Ja i Patrycja.-odpowiedziała hania.
~~~
-Pata,Patrycja no!- usłyszałam.
-Yyyy..-powiedziałam przez sen.
Czułam jak się gotuje byłam cała spocona, poczułam jak ktoś się nademną nachyla.
-Wszystko dobrze martwiłem się?-zapytał Gilbert.
-Co ty?- zapytałam.
-Panuje tutaj jakiś wirus wszystkich złapało.-powiedział.-a ty masz 38'5°gorączki.
-Słabo mi.- powiedziałam.
-Zrobię Ci okład.-powiedział chłopak.
Poczułam jak Gilbert kładzie coś chłodnego na moje czoło i odpłynęłam.
Wstałam rano a obok mnie leżał Gilbert. Nie chciałam go budzić bo napewno długo każdym się opiekował. Wyszłam z łóżka półżywa i ujrzałam kartkę na stoliku: "Jak możesz to przynieś mi że śniadania pancakes, zasnąłem o 5:00."
Nie przebierając piżamy a zakładając tylko bluzę zeszłam na śniadnko i wzięłam parę pancakes dla mnie I Gilberta ponieważ Hani nie było w pokoju.Weszłam do pokoju a chłopak zerwał się na równe nogi kiedy poczuł zapach pancake.
-Śpij.-powiedziałam stanowczo.
-Zjem póki ciepłe.-powiedział.
Jedliśmy kiedy do pokoju wpadła Hania.
-Pata wszystko git, ja byłam u Julki.-powiedziała.
-Już dużo lepiej.-powiedziałam
-To dobrze tylko my z całej klasy dobrze się czujemy.-dokończył chłopak.
O ok. 13 poszliśmy zwiedzić stadion naprawdę robił wrażenie. Nawet dodałam post na Ig.
Lubi to gilberciosss6 i 54 innych.
Marzenie spełnione... @gilberciosss6 @hania_sadd
Niestety bilety na mecz przepadły ponieważ opiekunowie też byli chorzy więc postanowiliśmy iść na mecz U12 Manchesteru United.
Weszliśmy na stadion ja standardowo się zgubiłam... na moje szczęście lub nie szczęście obok przechodził zawodnicy z United podeszłam do jednego z nich którego skąś kojarzyłam.
-Hi, yyyy......-zacielam się mój Angielski to kuźwa chiński dla innych.
-Hi, where are you From ?- zapytał chłopak do którego podeszłam.
-Poland.-odpowiedziałam i dopiero wtedy zauwarzylam że chłopak płacze.
-Come with me-powiedział.
-Okey,-odpowiedziałam.
Po chwili znalazłam się na trybunach obok Hani i Gilberta.
-O kurde STARA CO TO ZA CHŁOPAK?-zaptala Dziewczyna.
-Nie wiem ale skąs kojarz.
-Ale hotowa-powiedziala Hania
-To Cristiano Ronaldo Jr.-powiedział Gilbert.
-JAK TO- krzyknęłam z dziewczyną w tym samym czasie.
Mecz się zaczą a chłopak którego poznałam prezentował doskonałą formę. W 20 minucie strzelił gola i zrobił słynne SIUUU swojego ojca.
Mecz się skończył wynikiem 4:0 dla United a wszystkie gile strzelił Jr.
Po meczu podeszłam pod murawę aby spytać czy to on jest synem Ronaldo.
-Ty z Polski yes?-zapytał Jr.
-Ty po polsku mówisz?-zapytałam zdziwiona.
-Tak średnio ale umiem mój ojciec miał przejść do Warta Poznan.-powiedział zaciągając niektóre słowa swoim hiszpańskim akcentem.
-Patrycja jestem.-powiedziałam.
-Ja Cristiano ale mów Cris.-powiedział.-muszę iść ale zaczekaj proszę.-powiedział.
Podszedł do swojego trenera i wzią marker.
-Proszę.-powiedział pisząc swój numer na mojej ręce.
-Dzięki.-powiedziałam widzieć że chłopak zastanawia się co mówię a po chwili powiedział.
-Spoko.
-Musze spadać.-powiedziałam.
-Czekaj.-powiedział i ściągną koszulkę dając mi ją.
-Jezu dzk muszą lecieć pa.-powiedziałam.
Pobiegłam przed stadion gdzie czekali Gilbert i Hania:
-Ja zazdro Pata.-powiedział Gilbert.
-Mhm.-odpowiedziałam.
-Stara widziałaś to, masz numer syna Ronaldo i jego koszulkę.