Siedziałam I pocieszałam Cristiano. Brunet po chwil się uspokoił i normalnie rozmawialiśmy, nawet podał mi swojego snapa. Po ok. 40 minutach:
- Słuchaj, ja musze się zbierać i iść w stronę hotelu.-powiedziałam.
- To znaczy że... widzimy się ostatni raz...-powiedział smutny chłopak któremu widziałam że napływają łzy do oczu.
-Uwierz mi naprawdę się jeszcze spotkamy.- powiedziałam starając się go pocieszyć.
-Dobrze w takim razie do zobaczenia Patrycja.-powiedział żucając się w moje ramiona.
-Do zobaczenia Cris.-powiedziałam odwzajemniając uścisk.
Pożegnalam się z chłopakiem i ruszylam do hotelu.
~~ MIESIĄC PÓŹNIEJ ~~
Ja utrzymuje stały kontakt z Cristiano. Otrzywuście wróciliśmy do Polski i zapisałam się na lekcje hiszpańskiego by lepiej poruzomiewć się z Crisem. Dostałam również propozycje grania w U12 Arka Gdynia którą odrzuciłam ponieważ mieszkam na 2 końcu polski. Więc nadal gram w swoim miejscowym klubie.
7:10 wtorek zakończenie roku szkolnego.
Ubrałam się na galowo i ruszylam w stronę szkoły. Oczywiście nie oczekiwałam zbyt wiele na koniec roku ale może kto wie...
Oczywiście świadectwo z czerwonym paskiem dostała Agata a zaraz po niej Natalka. Ku mojemu zaskoczeniu świadectwo było z czerwonym paskiem również dla mnie. Pod koniec zostałam odznaczoną w dodatkowej kategorii:- Najlepsza wymowa słów i zwrotów po Hiszpańsku- Patrycja z 6a.-powiedziała moją wychowaczyni pani Nowak.
Wtf ja po hiszpańsku... chociaż w sumie dobre mi idzie Spokojnie za granicą bym się z kimś dogadała.
Poszłam na środek odebrać za to książkę pod tytułem "La historia del Real Madrid para los conocedores".Wyszłam ze budynku szkoły i zadzwoniłam do Rodziców by opowiedziac im o moim osiągnięciach w nauce.
-Ooo Córcia to wspaniałe, będzie za to mała niespodzianka jak wrócisz do domu.-powiedział ojciec przez telefon.
-To super już idę, pa!-powiedziałam rozłączając się.
W domu rodzice oznajmili mi że zarezerwowali mi bilety do Hiszpanii a dokładniej do Madrytu. Jeszcze bardziej ucieszyłam się na informacje że będę na słynnym el clasico na Santiago bernabeu. Wylatywalam SAMA więc bardzo się stresowałam, stwierdziłam że zadzwonię do Hani i znią o tym porozmawiam.
Po ok. 2 godzinnej rozmowie z koleżanką poszłam się spakować odlatwalam już Jutro o 22:00.
11:54
Wstałam I wywlekłam się z łóżka na śniadanie. Usmażyłam pancake i zawołałam Całą rodzinę na nie. Po zjedzonym posiłku brat poprosił mnie o zagranie z nim ostatnią rundę w fife zanim wyjadę na tydzień.
-Dobra młody ale ja biorę Manchester United.-krzyknęłam biegnąc po schodach do góry.
-A ja Barce!-krzykną próbując mnie dogonić.
Mecz skończył się wynikiem 2:2, gra była bardzo wyrównana.
Po grze na konsolii poszłam się dopakować pierdoły typu: kosmetyczka, ręczniki itp.Już o godzinie 16:00 wyszłam z domu i pojechałam z mojim tatą na lotnisko.
Przeszłam kontrolę bagaży i bezpieczeństwa. Zostało mi czekać na samolot była godzina 20:46.Na szczęście samolot przyleciał wcześniej o pół godziny. Wsiadłam na jego pokład a dokładniej na miejsce 10C. Bagaż podręczny dalam na półkę nad siebie i samolot wystartował.
Po ok. 3 godzinach lotu wylądowałam w Madrycie. Byłam bardzo podekscytowana, zamówiłam taksówkę i ruszyłam w stronę mojego hotelu. Pod budynkiem podziękowałam kierowcy i mu zapłaciłam, następnie zameldowałam się w recepcji i odebrałam klucz do pokoju numer 221.
Apartament był naprawdę prześliczny.( Powiedzcym że tak to wyglądało.)
Był środek nocy więc położyłam się spać nawet nie wiem kiedy odpłynęłam.
9:02
Wstałam wyciągnęłam jakieś ciuch z walizki i zeszłam na śniadanie, dzisiaj postawiłam na jajecznicę. Po zjedzonym posiłku poszłam do siebie poukładać wszystko w szafkach o na półkach. Wczoraj nie miałam czasu bo przyleciałam w środku nocy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejcia! Dzisiaj taki rozdziałami mam nadziej że się podoba, pisze kiedy mam wene. Trzymajcie się PAA
PS: tak Patrycja leci sama w wieku 12 lat można latać samemu prywatnymi (tymi mniejszymi) samolotami.