8

236 4 3
                                    

11:00
Obudziło mnie pukanie do drzwi.

-Proszę!-krzyknęłam zaspana.

-Good morning, brekfast time is left.-powiedział kelner wchodząc z tacą jedzenia do mojego pokoju.

-O thank you.-odpowiedziałam wybierając kiełbaski.

Zjadłam śniadanie i zaczęłam się ogarniać. Ubrałam się I lekko pomalowałam.Dzisiaj dzień zwiedzania 2 stadionów. Camp nou i Santiago Bernabeu, wyczytałam na stronie realu Madryt o treningu pierwszej drużyny na jakieś tam ulicy. Stwierdziłam że się tam udam.

Była już 12 więc wyszłam z domu zamówiłam ubera i ruszyłam pod centrum treningowe. Jak będą kończyć trening to może uda się ich zatrzymać po autografy.

Stanęłam z koszulką realu:

i tak jak reszta tłumu czekałam aż piłkarze skończą trening

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i tak jak reszta tłumu czekałam aż piłkarze skończą trening.
Po ok. 15 minutach wyjechał Camavinga, uniosłam koszulkę wyżej i podeszłam 2 kroki do jego auta. Ten tylko pomachał. Po tem wyjechał Eden Hazard mimo iż nikt go nie lubił to uniosłam koszulkę I zrobiłam 2 kroki do przodu a ten tylko pomachał. Minęły 2 minuty, zrobił się ogrony tłum ludzi kiedy nagle wyjechał Federico Valverde.

To mój ulubiony zawodnik Realu także nie odpuszczę i mimo iż tłumy kibiców podbiegły w stronę jego samochodu ja też to zrobiłam. Przepchałam się przez ludzi i stanęłam tuż przy czarnym mercedesie piłkarza. Ten ku zaskoczeniu wszystkich otworzył szybę i rozdawał autografy i robił zdjęcia z fanami.

Przedemnie wepchneła sie jakąś baba z 2 dzieci. Nareszcie nadszedł moment dla mnie ale wtedy cały tłum ludzi stojących za mną popchną mnie w prost pod auto zawodnika Realu.

-Aaa!-krzyknęłam.

Z samochodu wyszedł piłkarz popatrzył się na mnie. Dalej nic nie pamiętam bo straciłam przytomność....

Cristiano Jr POV:

Dzisiaj ostatni dzień okna transferowego U - 12. Po wyjaździe do Arabi jestem wolnym zawodnikiem.

-Tato, muszę chodzić do Al-nassr?-zapytałem ojca.

-Wiem synu że to dla ciebie trudne, zaczekajmy do następnego okienka której jusz za 3 miesiące i pomyślimy o zmianie klubu dla ciebie.-powiedział Ronaldo.

Patrycja POV:

Obudziłam się na szpitalnym łóżku z zabandażowaną kostką i koszmarnym bólem głowy. Ku mojemu zaskoczeniu obok mnie siedział 2-3 latek.

(Wiem wiem teraz będą mówić po hiszpańsku ale ja będę pisać po Polsku.)

-Hej.-powiedziałam zachrypnientym głosem.

Chłopczyk obrucił głowę i ujrzałam małego słodziaka.

-Hej, Tatuś zaraz przyjdzie.-powiedział na co ja tylko pokiwałam głową.

Nie wiedziałam o kogo mu chodzi. Jedyne co pamiętałam to mój upadek i koszmarny ból. Po ok. 2 minutach przyszedł Federico Valverde. Zrobiłam wielkie oczy.

-Tata!-krzykną mały chłopiec rzucając się w ramiona piłkarza.

Ten uniusł małego do góry i usiadł na taborecie obok mnie.

-Jak się czujesz?-zapytał piłkarz.-I jak masz na imię?

-Boli mnie głowa, jestem Patrycja.-powiedziałam wyciągając rękę.

-Federico Valverde ale mów Fede.-powiedział uściskając moją dłoń.

-A ja jestem Benicio.-powiedział blondyn.

-Ja nie jestem z Hiszpanii jestem...-chciałam dokończyć ale ten mi przerwał.

-Jesteś z Polski, jesteś Polką.-dokończył Urugwajczyk.

-Tak, skąd wiesz?-zapytałam.

-Dostałaś dużo wiadomość od jakiejś "Sadie" pisała jak na wakacjach domyśliłem, się nie każda osoba na świecie ma spodnie 4F.-zaśmiał się Fede.

-Racja,podasz mi telefon.-zapytałam.

-Tak trzymaj.-powiedział podając mi go.

14 nie odebranych połączeń i 33 wiadomości.

Oczywiście wszystkie od Hani. Zaczęło się od jak na wakacjach lub wyślij mi parę zdjęć. Ale potem Odbierz, Odbierz, wszystko ok?, martwię się.

Bez namysłu zadzwoniłam do niej

-Boże żyjesz Pata?!-krzykneła mi do słuchawki.

-Tak żyje.-powiedziałam.

-Wszystko ok?-zapytała.

-Jestem w szpitalu, coś stało mi się w kostkę. Ale skojenie jestem w dobrych rękach.-powiedziałam.

-Jak to się stało??-zapytała.

-Opowiem Ci później.-powiedziałam.

-Muszę Ci coś podiedzieć zacząć od tych dobrych czy złych żeczy?-zapytał.

-Od Dobrych.

-Jestem z Gilbertem.-powoedziała.

-Oo Gratulacje a te złe?

-Wiesz jakby ci to powiedzieć, bardzo mi przykro ale twoja rodzina nie żyje...

Czułam jak.łzy napływają mi do oczu.

-Kto?-zapytałam.

-Tata, Mama i Brat, wypadek.-powowdziała.

-Pa-powiedziałam rozłonczając się.

Zasłoniłam dłońmi twarz i zaczęłam płakać...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

HEJJ! Jak myślicie co się teraz wydarzy gdzie zamieszka Patrycja skoro nie ma domu?

PAA! ⚽️❤️

My love ~ CR7 JROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz