ROZDZIAŁ 13 ARTU

132 3 0
                                    


Wyszedłem z gabinetu i udałem się do garderoby, aby założyć coś wygodnego na rodzinne spotkanie. Znam ich dobrze – coś kombinują, a nazywa się to, że mamy spędzić razem czas. Jakby na to nie patrzeć, dla nich to nowość, że widzą mnie z kobietą. Dwanaście lat przerwy to naprawdę dużo. Ta kobieta musi mi zaufać, a ja pomogę jej w tym. Dam jej tyle czasu, ile potrzebuje, bo na to zasługuje. Po przebraniu się postanowiłem podejść po nią.

Stanąłem pod drzwiami i zastanawiałem się, czy wejść, czy może lepiej zapukać. Przypomniałem sobie, jak ostatnio wszedłem bez pukania, a ona stała w pokoju w samym ręczniku. Zapukałem do drzwi. Chwilę później otworzyła mi je. Zaparło mi dech w piersi. Stałem i lustrowałem ją od góry do dołu. Miała na sobie czarne skórzane spodnie, które ciasno opinały jej zgrabny tyłek, oraz zieloną obcisłą bluzkę z dekoltem kopertowym, który pięknie wydłużał jej szyję. Zrobiła sobie delikatny makijaż, włosy zostawiła rozpuszczone, lekko podkręcone, a do uszu włożyła kolczyki w kształcie motyli. Wyglądała cudownie – najchętniej wziąłbym ją do łóżka, a nie na rodzinne spotkanie.

– Jestem gotowa, możemy iść, chyba że chcesz jeszcze sobie popatrzeć – stwierdziła, przyglądając mi się swoimi pięknymi zielonymi oczami. Pozbierałem szczękę z podłogi i podszedłem do niej, kładąc dłoń na jej policzku.

– Wyglądasz pięknie, skarbie – powiedziałem, nachylając się i składając na jej ustach delikatny pocałunek.

– Dziękuję – uśmiechnęła się do mnie i podała mi dłoń. Po chwili opuściliśmy jej sypialnię.

Wchodząc do salonu, zauważyłem, że wszyscy już na nas czekają. Na sofie siedział Sylvek, trzymając w ramionach Patrizię, a na drugiej sofie Camillo i Sebastian. Pociągnąłem dziewczynę za rękę w kierunku mojej leżanki. Usiadłem, oparłem się, a nogi rozłożyłem po bokach, robiąc jej miejsce. Wziąłem ją w ramiona, kładąc głowę wygodnie na jej ramieniu. Czułem, jak pięknie pachniała truskawkami.

– Pięknie ze sobą wyglądacie – stwierdziła Patrizia, patrząc wprost na nas. Ksenia zarumieniła się, a jej policzki się zaczerwieniły. Dałem jej całusa w policzek.

– Rozluźnij się – powiedział Sylvek, spoglądając na kobietę w moich ramionach. – Naszemu bratu na Tobie zależy, więc jesteś członkiem naszej rodziny. Ten czas mamy spędzić wesoło razem. Nie musisz niczego się obawiać z naszej strony. – Uśmiechnął się do niej i puścił oczko, całując swoją kobietę w policzek. Na co ona również się uśmiechnęła.

Słowa brata trochę pomogły, poczułem, jak Ksenia się rozluźnia w moich ramionach. W mojej rodzinie członkowie zawsze się kochali, nigdy sobie nie szkodzili. Ona tego nie poznała, była karana i szkolona przez całe życie. Rozumiem, dlaczego potrzebuje czasu, i dostanie go tyle, ile będzie potrzebować.

– Święta się zbliżają, trzeba załatwić choinkę – powiedziała z uśmiechem kobieta mojego brata.

– Spędzacie normalnie święta? – zapytała po raz pierwszy moja Ksenia, nie kryjąc zdziwienia.

– Oczywiście, że je spędzamy. Mamy choinkę, rezydencja jest oświetlona lampkami, przygotowujemy dwanaście potraw i spędzamy miło czas w swoim gronie. Wy nie obchodzicie świąt?

– U nas nigdy nie było choinki, to po prostu normalny dzień w roku. Zawsze chodziłam do klubu, normalnie pracowałam albo dostawałam zlecenia od Pakhana. Widzę, że jesteście ze sobą bardzo zżyci, dla mnie to coś zupełnie nowego. Nie wiem, czy potrafię tak funkcjonować. Od kiedy tu jestem, jesteś taki miły, troszczysz się o mnie na każdym kroku, a reszta też mi nic nie zrobiła. Czuję, jakbym to nie była ja, jakbym patrzyła tylko na osobę, która wygląda jak ja. Staram się bardzo, ale brakuje mi siłowni, sparingów i tej adrenaliny, którą czuję od dwudziestu dwóch lat – powiedziała smutno. Mogłem ją zrozumieć; też bym nie potrafił nagle zrezygnować ze wszystkiego.

KSENIA - KOBIETA BEZ UCZUĆ #1 [ZAKOŃCZONA]  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz