ROZDZIAŁ 9 ARTU

103 5 0
                                    

Wstałem z miejsca i zacząłem chodzić po gabinecie. Nie mogłem spokojnie siedzieć, gdy obok ratowali życie dziewczynę. Wtem usłyszałem pukanie do drzwi. Sebastian je otworzył, a za nimi stał nasz lekarz. Usiadłem na kanapie i zapytałem:

– Co z nią? – Jeśli nie powiesz, że żyje, zabiję każdego, kto stoi za tym atakiem.

– Udało się przywrócić akcję serca, ale jej stan jest krytyczny. Musimy pilnie przewieźć ją do szpitala. – Jej serce bije, nic więcej się nie liczyło.

– Nie można tych wszystkich urządzeń podłączyć w jej pokoju? – zapytał Sylvek.

– Niestety, ona tego nie przeżyje. Kula przebiła opłucną, musimy jak najszybciej przewieźć ją do szpitala, jeśli ma mieć jakąkolwiek szansę na przeżycie. Może dojść do uszkodzenia płuca, pęczka nerwowo-naczyniowego, a nawet obrzęku płuc. W każdym przypadku grozi jej śmierć. – Kurwa, nie wygląda to dobrze.

– Dobrze. Jadę z wami. Sylvek, załatw dwóch ochroniarzy, którzy będą stać pod salą Kseni przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. – Wstałem i opuściłem pokój. Na ziemi leżała dziewczyna, wyglądała, jakby spała. Pielęgniarka trzymała kroplówkę, a rana była starannie opatrzona.

– Wezwałem karetkę. Musi zostać przewieziona z odpowiednim sprzętem. Nie mogliśmy wyjąć kuli, to trzeba zrobić na bloku operacyjnym. – Ja pierdolę, ona nadal ma kulę w sobie. Przytaknąłem lekarzowi, a sam chwyciłem Ksenię za rękę. Otwarła się na mnie, a ja na nią. Po raz pierwszy od dwunastu lat pragnę być z kimś, a teraz ona leży tu prawie bez życia. Przyłożyłem jej dłoń do ust i składałem na niej pocałunki. Poczułem rękę na swoim ramieniu, ale nie odwracałem wzroku od kobiety. Bałem się, że jak tylko się odwrócę, ona przestanie oddychać.

– Będzie dobrze, ona jest silna. Słyszałeś, ile przeszła i wciąż żyje. Musisz być silny dla niej. Widzę, co się dzieje. – Usłyszałem głos Sebastiana. Ma rację, muszę być silny. Ona jest wojowniczką i ma swoją misję. Zrobię wszystko, aby jej pomóc. Pogotowie przyjechało, a ratownicy wjechali z noszami. Ostrożnie pomogłem ułożyć ją na noszach i wyjechaliśmy z nią do ambulansu.

Po umieszczeniu Kseni w karetce usiadłem obok jej głowy i delikatnie głaskałem ją po włosach. Ratownicy medyczni byli przy niej. Gnaliśmy na sygnałach, a za nami jechał nasz lekarz. Monitor miarowo wydawał dźwięk, odzwierciedlający bicie jej serca. Gdy wszystko się skończy i dziewczyna przejdzie operację, muszę zająć się Rodionem. Nagle monitor zaczął wydawać inny dźwięk.

– Tętno spada, jest czterdzieści na zero. Zaraz się zatrzyma. – Nagle rozległ się jednostajny dźwięk. – Zatrzymaj samochód, mamy NZK! – Karetka się zatrzymała, jeden z pielęgniarzy rozpoczął masaż serca. To się nie dzieje naprawdę. – Mamy asystolię. Trzydzieści. – Drugi wprowadził dwa wdechy ambu, tak to chyba nazwali. – Dobra, mamy migotanie. Przygotować się, odsunąć, wyładowanie. – Całe jej ciało uniosło się do góry. Ten pierwszy rozpoczął znowu masaż serca. – Strzel jeszcze raz, ale naładuj do 360!

– Ksenia, walcz. Proszę, nie poddawaj się teraz! – Łzy spływały mi po policzkach.

Przygotować się, odsunąć, wyładowanie. – Jeszcze raz narwało całym ciałem. – Mamy ją! Wsiadaj za kółko i gaz do szpitala!

Kierowca wyskoczył z pojazdu i pobiegł do kabiny. Parę sekund później pędziliśmy już na sygnale.

Nigdy nie płakałem, nawet gdy nasi rodzice odeszli. Teraz jednak nie potrafię nad sobą zapanować. Nachyliłem się i pocałowałem ją w czubek głowy.

Pięć minut później wjechaliśmy na teren szpitala. Nasz lekarz czekał już w kitlu, gotowy, by zabrać ją prosto na salę operacyjną. Tak też zrobili. Krążyłem pod drzwiami, nie mogąc się uspokoić. Ten jednostajny dźwięk maszyny wciąż brzmiał w mojej głowie. Łzy spływały mi po policzkach. Wtedy zobaczyłem braci i Patrizię wchodzących do poczekalni. Sebastian podszedł do mnie i objął mnie bratersko.

KSENIA - KOBIETA BEZ UCZUĆ #1 [ZAKOŃCZONA]  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz