Wychodząc z gabinetu, natknąłem się na Sylvka i Sebastiana. Byli ciekawi rozmowy z Ksenią, co mnie wcale nie zdziwiło, bo jej prośba przy obiedzie również mnie zaskoczyła. Zastanawiało mnie, dlaczego tak bardzo nienawidzi swojego ojca i Olgierda.
– Co chciała od ciebie dziewczyna? Powiedziała coś interesującego? – Spytał Sylvek.
– Nic, czego byśmy się nie domyślali. Nienawidzi swojego ojca. Ustaliliśmy, że spróbujemy skontaktować się z Olgierdem i poinformujemy ich, że mamy dziewczynę u nas, ale ona twierdzi, że to nie pomoże.
– Czemu miałoby nie pomóc? – Zdziwiony zapytał Sebastian.
– Ponieważ uważa, że w momencie porwania spisał ją na straty. Nie ma o nim dobrej opinii, twierdzi, że jest tchórzem, który nie zrobi nic, co mogłoby go narazić. Jest jego córką i następczynią, więc nie do końca wierzę w jej słowa. A wy, co sądzicie? – postanowiłem zasięgnąć opinii braci.
– Jeśli chodzi o to, że jest córką, może mieć rację. Słyszałem kiedyś, że ma gdzieś bliźniaczki, nie pozwoli im opuścić domu, to pewne, ale też nie mogą na niego liczyć. – Niestety, Sylwek miał rację, też o tym słyszałem.
– Ma być Pakhanem, jest jego następcą, a dla każdej głowy rodziny ta kwestia jest najważniejsza. Myśleliśmy już o tym, Sonia i Wiera się nie nadają, Olgierd jest za stary, więc jeśli nie ona, to kto? – Sebastian również miał rację, nikt inny nie przychodził nam do głowy.
– Postanowiłem również odnaleźć Kiriła. Może uda nam się zdobyć dodatkowe informacje o Rodionie. Spróbować nie zaszkodzi. – Jeśli zajdzie taka potrzeba, to go zabiję, Ksenia nigdy nie będzie jego. Tylko moja też nie może być. Raczej nie jest w nim zakochana, więc nie będzie płakać po nim.
– Myślałeś, co zrobisz, jeśli to rzeczywiście nic nie da. – Oczywiście, że myślałem, ale to ostateczność. Dziewczynie mój pomysł na pewno się nie spodoba.
– Zastanawiałem się nad tym. Wygląda na to, że najbardziej zależy jej na siostrach. W ostateczności zorganizujemy ich porwanie. Wtedy Ksenia sama powie nam wszystko, co chcemy wiedzieć.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem. Do salonu wpadła wkurzona Ksenia. Razem z braćmi przyglądaliśmy się jej. Zaczęła wrzeszczeć na mnie.
– Kurwa, zgodziłam się z tobą współpracować! Co jest z Tobą nie tak? – Nagle uderzyła mnie pięścią w twarz. Ma parę w łapach, trzeba jej to przyznać. Dotknąłem warg, które pękły, a krew zaczęła lecieć. Moi bracia mieli ubaw po pachy.
– My sobie pójdziemy. Widzimy, że macie coś do wyjaśnienia. – Stwierdziło moje kochane rodzeństwo i ze śmiechem opuściło pomieszczenie.
– Kurwa! Uspokój się, wariatko! – krzyknąłem. Na co ja liczyłem, że przeprosi i się uspokoi? Kurwa, jak bardzo się pomyliłem. Zaatakowała mnie z drugiej strony. Tego było już za dużo. Przyszpiliłem ją do ściany, chwyciłem jej ręce nad głową, unieruchamiając je. Kurwa, chyba nikt tak mnie nie wkurwia, jak ona. Kurwa, zapomniałem o nogach. Po tym, jak poczułem ból w kroczu, uświadomiłem sobie, co się stało. Zgiąłem jej nogi w kolanie, unieruchamiając je. – Kurwa! Skończyło się, jeszcze raz i też ci zajebię! Myślisz, że jak jesteś kobietą, to jesteś bezkarna? Zaczęła wrzeszczeć na mnie. Nagle do pokoju wpadła Patrizia i próbowała mnie odciągnąć od Kseni. Po moim kurwa trupie. – Spierdalaj! Nie wpierdalaj się w to! – ryknąłem w kierunku kobiety brata. Byłem już strzępkiem nerwów.
– Odejdź. Poradzę sobie. Proszę. – zwróciła się do Patrizii Ksenia. To mnie zaskoczyło, ona umie prosić, między tymi dziewczynami musi rodzić się jakaś więź. Patrizia trzasnęła drzwiami i zostawiła nas samych.
CZYTASZ
KSENIA - KOBIETA BEZ UCZUĆ #1 [ZAKOŃCZONA] 18+
عاطفيةKsenia przez całe życie była przekonywana, że miłość to słabość. Doświadcza na własnej skórze, jacy potrafią być mężczyźni. Pewnego dnia zostaje porwana przez mężczyznę z wrogiej rodziny mafijnej. Z czasem zaczyna mu ufać i zbliżać się do niego, ale...