Nezuko
Odpowiedź od organizatorów musicalu miałam dostać drogą mailową, dlatego codziennie sprawdzałam pocztę, nawet po kilka razy. Przez kilka dni nie było odzewu, po tygodniu zaczęłam się martwić i stresować, co szybko zauważyła Minji - właścicielka kwiaciarni, w której pracowałam, gdy akurat nie latałam na castingi.
─ Przyszłaś do pracy pogapić się w telefon? ─ usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciłam się powoli, chowając smartfon do tylnej kieszeni jeansów. Cholera, nie mogę stracić tej pracy. . .
─ Przepraszam. ─ Opuściłam wzrok, nie chcąc patrzeć kobiecie prosto w oczy. Była surową szefową, myślałam, że odeśle mnie do najcięższej pracy, ale chyba jej nie doceniałam; spojrzenie Minji złagodniało nieco, a w jej rzeczowym głosie pojawiły się delikatne nuty, gdy zapytała:
─ Co się dzieje? Masz jakieś problemy?
Postanowiłam być z nią szczera.
─ Nie. Czekam na ważnego maila. Chodzi o rolę w musicalu, bardzo chciałabym dostać angaż, ale jak dotąd nikt się nie odezwał i. . . Po prostu się stresuję. Ale proszę się nie martwić, będę przykładać się do pracy tutaj. To była pierwsza i ostatnia taka sytuacja.
Darowała mi ją, a potem odesłała mnie do pielęgnacji kwiatów przeznaczonych do dekoracji sali weselnej. Lubiłam zajmować się roślinami, zatem ukończenie kursu na florystę było w moim przypadku bardzo dobrym posunięciem. Na długi czas porzuciłam myśli o musicalu, sprawdziłam pocztę dopiero w domu, kiedy zaraz po wejściu upadłam na kanapę, aby chwilę odpocząć.
Niestety, nadal nie otrzymałam wiadomości. Zaraz potem okazało się dlaczego - po prostu mnie nie zaangażowano. Informacja na stronie teatru jasno tego dowodziła, wszystkie role zostały obsadzone, niedługo rozpoczynano próby, a datę premiery wyznaczono za nieco ponad miesiąc.
─ Kurwa ─ zaklęłam rozpaczliwie.
Miałam ochotę wyć, ale przełknęłam dławiące łzy, ocierając wierzchem dłoni wilgotne oczy. Brakowało mi występów na scenie przed publicznością. Poza tym czułam się beznadziejna jako aktorka. Dotychczas angażowano mnie do mało ambitnych sztuk, w tym żadna nie była musicalem. Zaczęłam poważnie wątpić we własne umiejętności, lecz szybko zrozumiałam, że to nie w tym tkwi problem. Problemem był brak znajomości, co w tej branży było jedną z kluczowych rzeczy. Prawdziwy talent niekiedy schodził na drugi plan. . . Okrutne, ale prawdziwe.
Wyciągnęłam z lodówki butelkę wina. Nalałam sobie kieliszek i wypiłam go niemal duszkiem. Kolejną lampkę piłam już wolniej. W którymś momencie do mieszkania wrócił Jimin. Średnio miałam ochotę z nim gadać.
─ Mogłaś zaczekać na mnie. ─ Wskazał na butelkę. Następnie usiadł w jednym z foteli, nie odrywając ode mnie wzroku. ─ Nie dostałaś roli. . . ─ powiedział szczerze zmartwiony.
─ Nic nowego.
─ Jeszcze będą żałować, że nie dali szansy tak świetnej aktorce.
Chciałam się uśmiechnąć, ale jakoś nie mogłam. Opróżniłam kieliszek, a Jimin przesiadł się, zajmując miejsce tuż obok mnie. Otoczywszy mnie ramieniem, z entuzjazmem zaproponował mi wyjście na miasto. Nie byłam zachwycona tym pomysłem, dlatego zaczęłam kręcić głową z niesmakiem, twierdząc, że nie jestem w nastroju na żadne posiadówy w klubach. Jednak czułam, że to bezcelowe; Jimin był uparty, więc w końcu mu uległam, doceniając fakt, że próbuje wyciągnąć mnie z dołka. Na nikogo innego nie mogłam przecież liczyć.
♡♡♡
Minsoo
O boże ja umrę. On tego nie powiedział prawda? To tylko sen. Nie masz się czym przejmować...
CZYTASZ
𝑻𝒓𝒆𝒔 𝒗𝒆𝒄𝒆𝒔 𝒂𝒎𝒐𝒓 | 𝙱𝚃𝚂 𝚡 𝙴𝙽𝙷𝚈𝙿𝙴𝙽
FanfictionOpowiadanie o trzech zwariowanych dziewczynach i ich szalonym życiu w Seulu