Sunoo
Kiedy Mei się obudziła, całe napięcie opadło. Mało rozmawiałem z Jungkookiem. Jedynie na temat tego czy chcę coś do picia bo idzie do automatu, i kim dla mnie są obie siostry. Wytłumaczyłem mu wtedy, że z Minsoo pracuję, a Mei poznałem na sali tanecznej.
Dziewczyna spojrzała najpierw na JK'a a potem na mnie. Próbowałem się uśmiechnąć, ale sądząc po jej wyrazie twarzy, niezbyt mi się to udało.
Chłopak chwycił jej dłoń i zapytał czy dobrze się czuje. Przytaknęła. Usiadła, a następnie spróbowała wstać. Wtedy ją objął. Uroczo razem wyglądają.
- Wiecie coś więcej o Minsoo? - zapytała ze smutkiem.
Przecząco pokiwałem głową, praktycznie w tym samym czasie co Jungkook. Nagle Mei wyrwała się z objęć chłopaka, podeszła do mnie i....
Przytuliła mnie. Nie spodziewałem się tego, prędzej myślałem że sprzeda mi liścia, bo zbyt późno znalazłem jej siostrę. Stałem chwilę osłupiały, ale ostatecznie oddałem uścisk.
Westchnąłem. Martwiłem się o Minsoo. Nawet bardzo. Miałem nadzieję że niedługo się wybudzi. Znowu będzie ze mną pracować i będzie z powrotem z nami.
Mei zaraz odsunęła się ode mnie i kilka sekund później do sali wszedł lekarz. Dziewczyna zapytała czy może zobaczyć siostrę, ale tamten odmówił. Zaznaczył również, że dobrze by było, gdyby Yoon pojechała do domu i odpoczęła.
Sprzeciwiała się, ale cały czas ją przekonywaliśmy. Jednak ona była nieugięta.
- Spokojnie ja zostanę. W razie czego zadzwonię. Nie masz się czym martwić - zapewniłem.
Starałem się brzmieć przekonująco i chyba mi się udało.
- Dobra pojadę - westchnęła.
Przytuliła mnie jeszcze raz, uścisnąłem dłoń JK'a i wyszli. Zajebiście. Znowu jestem sam. Może powinienem przespać ze 2 godzinki? Tak to dobry pomysł.
Wyszedłem na korytarz, usiadłem na krzesełku i sprawdziłem godzinę. 00:27. Usiadłem wygodniej i zamknąłem powieki. Zastanawiałem się nad tym, kiedy Minsoo się wybudzi. W pewnym momencie poczułem, że już zasypiam, więc oddałem się temu uczuciu.
Po jakimś czasie poderwałem się z krzykiem, cały spocony. Śniło mi się, że na moich oczach Soo umiera. Nagle podeszła do mnie miło wyglądająca pielęgniarka.
- Wszystko w porządku, proszę Pana? - zapytała uprzejmie.
- Tak, wszystko dobrze, dziękuję za troskę - odparłem.
Dziewczyna odeszła. Wziąłem telefon do ręki i sprawdziłem godzinę. Zegar w telefonie wskazywał 3:23. Nie najgorzej, pospałem chociaż trochę.
Czekałem i czekałem, a w mojej głowie był jeden wielki mętlik. Czas mijał dla mnie jednocześnie wolno i szybko. Kiedy znowu poczułem uczucie senności szybko podniosłem się i poszedłem w stronę automatów.
Wybrałem ten z kawą i wziąłem jakąś pierwszą z brzegu. Usiadłem z nią przy stoliczku i myślałem. Zastanawiałem się czy Minsoo się w ogóle obudzi. To wszystko moja wina. Za późno otworzyłem te drzwi. To przeze mnie teraz tu leży.
Boże niech ktoś już tu przyjdzie i ze mną pogada, bo naprawdę zaraz i sobie coś zrobię. Jest już po 8. Wow. Ten czas strasznie szybko leci. Mam nadzieję że Riki już wyrwał się z domu. Mam dość siedzenia w samotności.
Zamknąłem oczy. Chciałbym mieć zdolność wyciszenia dręczących mnie myśli. To moje malutkie marzenie. Ale zachowam je dla siebie.
Przeczekałem spokojnie w ciszy trochę czasu, aż nagle ktoś złapał mnie za ramię. Stał przy mnie mój najlepszy przyjaciel. Spojrzałem w jego ciemne tęczówki. Nie było w nich oprócz bezdennej pustki.
CZYTASZ
𝑻𝒓𝒆𝒔 𝒗𝒆𝒄𝒆𝒔 𝒂𝒎𝒐𝒓 | 𝙱𝚃𝚂 𝚡 𝙴𝙽𝙷𝚈𝙿𝙴𝙽
FanfictionOpowiadanie o trzech zwariowanych dziewczynach i ich szalonym życiu w Seulu