"𝐈'𝐦 𝐢𝐧 𝐭𝐫𝐨𝐮𝐛𝐥𝐞"

94 72 18
                                    

Minsoo

Obudziłam się. Zerknęłam na zegar. 6:23. Czyli nie pospałam zbyt długo, bo niecałe trzy godziny. Skoro mam na 7:35 do pracy to wypadałoby wstać.

Wykonałam poranną toaletę i zaparzyłam sobie kawę by się rozbudzić. 7:15 wyszłam z domu i chwilę później byłam już pod kawiarnią. O 9 miałam zacząć szkolić nowego pracownika, na co momentalnie się zestersowałam.

Nie przepadam za spędzaniem czasu z ludźmi, poza Mei i Jaeyun'em. Wyjęłam z torby kluczyki do lokalu i weszłam do środka. Założyłam fartuszek, włączyłam ekspresy, wyjęłam ciasto z pudełek i oczekiwałam na klientów. Wzięłam do ręki telefon i weszłam na instagrama.

Po jakimś czasie zabrzmiał dzwoneczek informujący, że ktoś wszedł. Był to czerwonowłosy chłopak.

─ Dzień dobry.

─ Dzień dobry, czego sobie życzysz? ─ zapytałam grzecznie.

─ W zasadzie nie jestem tu po to by coś zamówić, szukam mojego przyjaciela, dzisiaj zaczyna tu pracę ─ wytłumaczył.

─ Z tego co wiem ma tu przyjść około 9, jeśli chcesz to możesz zaczekać na niego tutaj.

─ Chyba tak zrobię ─ powiedział i usiadł przy jednym ze stolików.

Wybiła 8:55. Stresowałam się, jak chyba nigdy wcześniej. Nagle do kawiarni wbiegł kolejny chłopak.

─ Ooo Sunoo! ─ powiedział Jungwon, jak wcześniej przedstawił mi się.

Wtedy bliżej przyjrzałam się mu. Chwila. TO TEN TYP KTÓRY WIDZIAŁ JAK TAŃCZĘ!
JESTEM W DUPIE. JA MU SIĘ NIE DAM RADY PRZEDSTAWIĆ. Ogarnęła mnie ogromna panika. Po chwili Sunoo mnie zauważył.

─ Ślicznie tańczysz ─ powiedział.

♡♡♡

Nezuko

Siedziałam na klatce schodowej już prawie godzinę. Jimin nadal nie odbierał telefonu, wysyłanie wiadomości również nie skutkowało. Nie wiem, na kogo byłam bardziej wściekła - na niego, ponieważ nie odpowiadał, czy może na siebie, bo zapomniałam tych pieprzonych kluczy. Czułam coraz większe zmęczenie, marzyłam o gorącym prysznicu, lekkiej kolacji i miękkim łóżku - dlatego przysnęłam na drugim stopniu schodów prowadzących na następne piętro.

W którymś momencie powróciłam jednak na jawę. Usłyszałam, a następnie poczułam, że ktoś koło mnie przechodzi, więc poderwałam głowę z kolan, myśląc, że to ten idiota - mój współlokator.

─ Jimin?! ─ rzuciłam głośno, koncentrując na sylwetce tej osoby swój zamglony wzrok.

Blondyn chyba przestraszył się mojego głosu. Z jego rąk wypadła sterta pojedynczych kartek i rozsypała się po posadzce. Gdy je zbierał, zauważyłam, że niektóre to strony jakiegoś komiksu, tyle że niedokończone. W tak zwanych dymkach brakowało dialogów i opisów, a wizerunki postaci nie były kompletne.

─ Sorry ─ rzuciłam cicho.

Chciałam mu pomóc, ale on zdążył sam wszystko pozbierać. Podnosząc się z kolan, posłał mi spojrzenie, którego nie miałam okazji zinterpretować. Ktoś nadchodził z dołu, więc wychyliłam się przez barierkę, mając nadzieję, że to Jimin, a wtedy nieznajomy się ulotnił. Natychmiast o nim zapomniałam, wypatrując współlokatora, a kiedy pojawił się w końcu w zasięgu mojego wzroku, krzyknęłam na cały budynek:

─ Ty pizdo, czemu nie odbierasz ode mnie telefonu?!

♡♡♡

Mei

Siedzieliśmy z Kookie'm w kawiarni ponad godzinę, zajadając pyszności i popijając kawę. Opowiedziałam chłopakowi o mojej rozmowie kwalifikacyjnej, a on zaczął się dziwnie uśmiechać. Wtedy połączyłam fakty.

─ To Ty im o mnie powiedziałeś, dlatego od razu podpisali umowę? ─ rzuciłam.

Klepnęłam go w ramię, a on się zaczął śmiać. Gdy się uspokoił, powiedział:

─ Nie mogłem pozwolić, bym stracił opcję, spędzania z Tobą więcej czasu.

─ To fajnie Kook, ale w sumie nie wiadomo czy będę pracowała tylko z wami ─ wyjaśniłam.

─ To nieważne. Przynajmniej częściej pójdę z Tobą na lunch lub kawę, jeśli oczywiście będziesz chciała.

Pokiwałam głową. Po chwili przypomniała mi się sytuacja z Sugą i zaczęłam narzekać na chłopaka. Jungkook się tylko śmiał. Kiedy wychodziliśmy starał się, bym o tym zapomniała. Wtedy przestałam o nim myśleć.

Niedługo pojechaliśmy do mieszkania Kooka. Chłopak schylił się na siedzeniu, dlatego ludzie koczujący pod budynkiem nie zauważyli, że to on, gdy wjeżdżałam na podziemny parking.

Szybko weszliśmy do apartamentu. Był elegancki i naprawdę duży. JK poszedł do sypialni po rzeczy, mówiąc bym czuła się jak u siebie. Czułam, że to niemożliwe, bo moje mieszkanie było małe w porównaniu z tym jego. Miałam nadzieję, że chłopak nie pożałuje prośby, by u mnie pomieszkać.

Zaraz zjawił się z powrotem, z walizką. Sprawdził zawartość lodówki, by zabrać produkty, które miały krótki termin i ruszyliśmy do samochodu. Znowu musiał się schować, gdy wyjeżdżaliśmy.

W drodze do mnie, wstąpiliśmy na zakupy. Potem obładowani wróciliśmy do auta. Włożyliśmy rzeczy na tylne siedzenie i niedługo potem byliśmy w moim mieszkaniu. Chłopak na szczęście pamiętał jego układ, więc nie musiałam mu nic tłumaczyć.

JK rozpakowywał zakupy, a ja przebrałam się i poszłam ogarnąć pokój, który miał zająć. Zeszło mi się ponad pół godziny. Zmęczona padłam na kanapę, obok muzyka. Posłał mi uśmiech i rzucił, bym wzięła prysznic. Kiwnęłam głową i udałam się do łazienki.

Potem w ręczniku, weszłam do mojego pokoju. Ubrałam się w szary dres i crop top, bo dziś już nie musiałam nigdzie wychodzić. Gdy wróciłam do salonu, na stoliku leżały parujące pudełka z pizzą. To był dobry pomysł, by tu zamieszkał. Uśmiechnęłam się do siebie.

Zaraz z kuchni wyszedł JK, z butelką Sprite'a i dwoma szklankami. Podziękowałam chłopakowi całusem w policzek, na co się uśmiechnął króliczo. Usiedliśmy na sofie i włączyliśmy telewizję. Jednak woleliśmy rozmawiać. Przecież nie widzieliśmy się pół roku.

Spędziliśmy w ten sposób resztę dnia. Jungkook poprosił, by mógł się rano zabrać ze mną do wytwórni. Zgodziłam się. Po dwudziestej drugiej poszliśmy spać.

Rano prawie znów zaspałam. Biegałam po mieszkaniu jak w ukropie. Gdy po umyciu zębów wracałam do pokoju, usłyszałam gwizdanie. Z drugiej sypialni wyszedł JK i gapił się na mnie. Ja zaś zamarłam, całkiem zapominając, że jestem tylko w bieliźnie, przez co dawałam mu podziwiać ten widok dłużej.

Po chwili jednak, wyrwałam się z transu i zamknęłam w swoim pokoju. Kurde, zapomniałam o nim. Odetchnęłam i ubrałam się szybko w czarną sukienkę, z rozkloszowanym dołem, sięgającą do połowy uda.

Potem zeszłam na dół, gdzie Jungkook właśnie robił kawę. Posłał mi zadziorny uśmiech. Lekko speszona to odwzajemniłam. Gdy wychodziliśmy, dalej myślałam o tej sytuacji. Muszę się trochę bardziej pilnować.

Niedługo potem, jechaliśmy windą wytwórni. Westchnęłam przygotowując się na swój pierwszy dzień pracy, w tym miejscu.

☆☆☆

To już kolejny rozdział, liczymy, że był ciekawy

Miłego wieczoru

𝑻𝒓𝒆𝒔 𝒗𝒆𝒄𝒆𝒔 𝒂𝒎𝒐𝒓 | 𝙱𝚃𝚂 𝚡 𝙴𝙽𝙷𝚈𝙿𝙴𝙽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz