Minsoo
Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos pary z ekspresu. Właśnie zrobiła się kawa dla jednego z klientów. Chwyciłam papierowy kubek, by za chwilę zatkać go plastikowym zamykaczem. Wzięłam jeszcze, wcześniej zamówione ciasto i podeszłam do stolika. Postawiłam na nim zamówienie i powiedziałam "smacznego". Wróciłam do lady i oczekiwałam końca zmiany. Zostało niecałe 10 minut.
Po kilku chwilach zawołał mnie menadżer kawiarni, prosząc o rozmowę. Weszłam na zaplecze i pokierowałam się w jego stronę.
─ Minsoo ─ zaczął mężczyzna─ jesteś naszą najlepszą pracownicą, proszę czy mogłabyś jutro przeszkolić nowego pracownika? Ja niestety nie mogę, ponieważ jadę do Busan na pogrzeb siostry, a Jaeyun ma wolne i nie chcę mu go odwoływać, zapracował na to.
─ Rozumiem, mogę spróbować ─ odpowiedziałam cicho, zaczynając się stresować, poznaniem nowej osoby
─ Dobrze, dziękuję Ci Soo. Możesz już iść do domu, Twoja zmiana właśnie dobiegła końca.
Pożegnałam się i skierowałam w stronę szatni. Zdjęłam fartuszek, rozpuściłam włosy a następnie wyszłam z lokalu, żegnając się z Jaeyun'em, zaczynającym swoją zmianę.
A myślami byłam hen, hen, daleko...
♡♡♡
Nezuko
Tamtego dnia znowu zaspałam. Zamiast budzika, obudził mnie śmiech Jimina - mojego współlokatora. Z czego on się tak śmieje, do kurwy nędzy? - pomyślałam, sprawdzając czas na wyświetlaczu smartfona, a sekundę później wypadłam z łóżka jak oparzona. Dlaczego ten cholerny budzik nie zadzwonił?! Nie miałam czasu się nad tym teraz zastanawiać. Z przygotowanym zawczasu outfitem, na który składały się czarne spodnie typu cargo, prosty top w tym samym kolorze, biała oversizowa koszula stylizowana na męską, a także czarne conversy na grubej podeszwie, pobiegłam do łazienki, prawie potykając się o własne nogi.
Ubrałam się w iście ekspresowym tempie, równie szybko umyłam zęby. Potem przystąpiłam do robienia makijażu; niepełna jego wersja musiała mi wystarczyć. Krótkie czarne włosy, zawsze będące w lekkim nieładzie, zmierzwiłam nieznacznie, by potem spryskać lakierem. Właściwie mogłam już wychodzić, a raczej powinnam.
Wybiegając z łazienki wpadłam na przechodzącego Jimina. Posłał mi uśmiech, taki jak zawsze - zniewalający i lekko zaczepny. Cały Park Jimin. Wyminęłam go, nie mając czasu na żadne pogawędki. Musiałam pędzić do teatru, za dwadzieścia minut rozpoczynał się casting do musicalu. Nie mogłam dać plamy, zależało mi na jednej z drugoplanowych ról, ponieważ na te pierwszoplanowe w tym momencie nie miałam praktycznie żadnych szans.
─ Znowu zaspałaś ─ usłyszałam za plecami.
─ A Ty znowu rechotałeś jak pojebany ─ odpowiedziałam Jiminowi, pakując do niewielkiego plecaka najpotrzebniejsze rzeczy - Zresztą całe szczęście, właśnie dlatego się obudziłam.
─ Zawsze do usług, my lady. . .
Przewróciłam oczami, ale uśmiechając się przy tym z rozbawieniem i poniekąd z czułością. Polubiłam Jimina od pierwszej chwili. Choć czasem irytował mnie swoim zachowaniem ( na przykład chodzeniem w gaciach po mieszkaniu albo zbyt długim przebywaniem w łazience ), wiedziałam, że mogę na niego liczyć. Nie byliśmy przyjaciółmi, mimo wszystko na swój sposób przywiązaliśmy się do siebie wzajemnie i zawsze świetnie się razem bawiliśmy.
- Miłego dnia! - rzuciłam chłopakowi na pożegnanie, wychodząc z mieszkania.
Wiedziałam, że się spóźnię. Seul to ogromne miasto, a od teatru dzieliła mnie spora odległość. Mimo wszystko byłam dobrej myśli. Zła passa musiała kiedyś minąć. Może opuści mnie całkowicie tego właśnie dnia?
♡♡♡
Mei
W pośpiechu myłam zęby. Przed chwilą skończyłam pić kawę. Cholera, musiałam tak zaspać?! Dzisiaj moja rozmowa kwalifikacyjna w Big Hit. Jak się spóźnię, pewnie mogę zapomnieć o pracy tam. Zaraz wypadłam z łazienki i znalazłam się w sypialni.
Otworzyłam szafę, z której od razu wyjęłam moją najbardziej elegancką bordową sukienkę. Była przylegająca do ciała i sięgała do kolan. Założyłam ją szybko i zapięłam zamek na plecach. Zabrałam torebkę i zeszłam na dół.
W przedpokoju wpakowałam do szmacianej torby moje szpilki z czerwonymi podeszwami, a na stopy założyłam czarne trampki. Nigdy nie prowadziłam auta w butach na obcasie. Starałam się być ostrożnym kierowcą, choć czasem zdarzało mi się bywać roztrzepaną. Dokładnie jak dzisiaj.
Gdy wsiadłam do mojego czarnego Forda Mustanga, uświadomiłam sobie, że nie poprawiłam włosów. Cóż, będę musiała poratować się jak zawsze. Uruchomiłam silnik i ruszyłam. Pod wytwórnię dojechałam w dwadzieścia minut, bo o tej porze na szczęście nie było w Seulu korków.
Zaparkowałam na najbliższym wolnym miejscu i wysiadłam. Zdjęłam gumkę z moich długich ciemnoblond włosów, przechyliłam głowę i napuszyłam je odrobinę. Potem się wyprostowałam i ułożyłam niesforne kosmyki. Następnie zmieniłam obuwie i zabrałam torebkę, zamykając zaraz auto.
W drodze do budynku, pomalowałam usta błyszczykiem i poszczypałam po policzkach. Niestety brak czasu nie pozwolił na makijaż. Liczyłam, że choć moje długie czarne rzęsy, coś ratują. Weszłam przez obrotowe drzwi i podeszłam do recepcji. Przekazałam kobiecie tam pracującej, po co przyszłam i przedstawiłam się:
─ Yoon Mei.
Zostałam poinformowana, że spotkanie ma się odbyć na jedenastym piętrze i pokierował mnie do windy. Za moment jechałam na górę. Gdy opuściłam dźwig, ruszyłam korytarzem do odpowiedniego biura. Kurde, stresuję się. To dobrze płatna praca z tego co słyszałam. Chciałabym się tu dostać.
Szłam patrząc w telefon, bo zamierzałam wyciszyć dźwięki i wpadłam na jakiegoś wysokiego chłopaka, którego posturę zauważyłam kątem oka. Podniosłam na niego wzrok, a on się odezwał:
─ Mei? ─ spytał.
─ Rany Kook! Zapomniałam, że razem z zespołem należysz do tej wytwórni ─ rzuciłam.
Chłopak zapytał co tu robię. Gdy mu wyjaśniłam, ucieszył się z perspektywy wspólnej pracy.
─ Szepnę im słówko o Tobie ─ uśmiechnęłam się z wdzięcznością ─ masz czas potem, miałem do Ciebie zadzwonić?
─ Po pół roku zamierzałeś się odezwać? ─ zaśmiałam się.
JK przeprosił, tłumacząc się nawałem pracy. W sumie go rozumiałam. Sama ostatnio dużo harowałam, bo miałam niskie stawki, dlatego brałam większość zleceń. Nawet te, które zajmowały całe dnie, a czasem noce. Tutaj to się mogło zmienić, na lepsze.
Obiecałam na niego poczekać. Przytulił mnie i pomachał odchodząc. Chwilę później pukałam do odpowiednich drzwi.
☆☆☆
Witamy w naszym wspólnym opowiadaniu, mamy nadzieję, że będziecie się bawić przy czytaniu tak doskonale, jak my przy pisaniu ♡
CZYTASZ
𝑻𝒓𝒆𝒔 𝒗𝒆𝒄𝒆𝒔 𝒂𝒎𝒐𝒓 | 𝙱𝚃𝚂 𝚡 𝙴𝙽𝙷𝚈𝙿𝙴𝙽
Hayran KurguOpowiadanie o trzech zwariowanych dziewczynach i ich szalonym życiu w Seulu