"𝐈𝐭'𝐬 𝐦𝐲 𝐥𝐢𝐟𝐞"

78 73 11
                                    

Sunoo

Pojechałem razem z ratownikami do szpitala. Trzymałem sweter dziewczyny i jej torebkę. Znalazłem telefon Minsoo i włączyłem go. Nie miała blokady, więc szybko poszło. Wszedłem w kontakty i znalazłem numer podpisany "Siostrzyczka🙄💅❤". Stwierdziłem że muszę jak najszybciej do niej zadzwonić.

- Halo - odezwał się głos w słuchawce.

- Przepraszam że przeszkadzam, z tej strony kolega Minsoo, Sunoo. Chciałbym poinformować Cię, że Twoja siostra jedzie do szpitala, po próbie samobójczej - powiedziałem łamiącym się głosem.

Usłyszałem jakby coś się przewróciło, a następnie słowa jakiegoś mężczyzny.

- Mei zemdlała, jestem jej współlokatorem, powiedz mi gdzie mamy pojechać, a zjawimy się jak najszybciej.

Podałem chłopakowi adres i się rozłączyłem. Właśnie dojechaliśmy pod szpital. Bardzo się o nią bałem. Może to zabrzmi banalnie, ale zauroczyłem się w niej. Znamy się zaledwie dwa dni, lecz totalnie mi się spodobała. Była nieśmiała, naturalna i bardzo utalentowana.

O boże. Jak ja powiem to Rikiemu. Przecież on się popłacze. Dobra mam pomysł. Zadzwonię na czat grupowy.

Ratownicy właśnie wchodzili do budynku z dziewczyną na noszach. Szybko udałem się za nimi. Wjechali windą na trzecie piętro, a ja też się udałem. Weszli do jakiejś sali i zamknęli drzwi. Ja usiadłem naprzeciwko wejścia i sięgnąłem po telefon. Trzęsącymi rękoma wybrałem nasz wspólny czat.

Zadzwoniłem.

- Czego - zapytał wyraźnie zirytowany Jungwon.

- No właśnie - warknął Riki.

- Kojarzycie tą moją koleżankę z pracy? - zapytałem próbując się nie rozpłakać.

- Minsoo? - zapytali jednocześnie.

- Tak - wyjąkałem - no bo ona... ona trafiła do szpitala po próbie samobójczej.

I chuj rozryczałem się, jak małe dziecko.

- O kurwa - powiedział cicho Won.

Riki się nie odezwał. Lecz po chwili dało się słyszeć szloch.

- Gdzie jesteście? - zapytał najmłodszy przez płacz.

- W szpitalu przy *******.

- Zaraz przyjadę - powiedział Niki i się rozłączył.

- Wesprzyj go Sun. I sobie też nic nie zrób. Życzę jej powrotu do zdrowia. - Wonie też się rozłączył.

No to pozostaje mi czekać...

15 minut później zjawił się japończyk. Był ubrany w losowy dres, miał roztrzepane włosy, a po jego policzkach płynęły łzy. Wyciągnąłem ręcę, by mnie przytulił, a on wręcz się na mnie rzucił. Usiadł na krzesełku obok, dalej będąc w moich objęciach. Po jakimś czasie zapytał:

- Jak to się stało, że Minsoo noona tu trafiła?

Opowiedziałem mu całą historię, nie szczędząc szczegółów. Rozpłakałem się jeszcze bardziej, ale w sumie nie tylko ja. Nagle z sali wyszedł lekarz.

𝑻𝒓𝒆𝒔 𝒗𝒆𝒄𝒆𝒔 𝒂𝒎𝒐𝒓 | 𝙱𝚃𝚂 𝚡 𝙴𝙽𝙷𝚈𝙿𝙴𝙽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz