~rozdział dwunasty~

70 3 25
                                    

Nie obiecuje że na serio, ale może zrobię dłuższą część? Chyba zrobię książke pod tytułem „Q and A do książki „a zaczeło się od idola na tt..." ! " CHYBA, WIĘC MOŻECIE PYTANIA DO POSTACI POD TYM PODPISEM ZADAWAĆ >:33 nie
przedłużam i lecim z rozdziałem~

~rano~

Perspektywa Matta (o bosze, w końcu, kto się jara że w końcu jest jego perspektywa? XD)

Tom znowu się dziwnie zachowuje. Tym razem nie wychodzi z pokoju, nie je, nie pije a jak już to tylko szklankę wody. Nie gra na Susan (TAK, W TEJ KSIĄŻCE JEST SUSAN ALE JEJ NIE KOCHA TYLKO PO PROSTU LUBI XD) , nie odzywa się do nas i mamrocze przez sen...

Edd go nachęca do wyjścia ale na nic. W końcu Edd się zezłościł i wyciągnął go siłą.

T: puszczaj mnie Edd! Nie mam dzisiaj humoru!!

E: ale musisz wyjść! Nie będziesz całe życie siedział w tym chlewie! Z resztą, musisz tam posprzątać i wywietrzyć ten pokoju bo wali jak nie wiem co!

T: *krzyżuje ręce na klatce piersiowej i robi skwaszoną minę*

E: siedzisz teraz na tej kanapie i się nie ruszasz! Idę posprzątać ten chlew...

*cisza*

T: mam dosyć, dłużej tutaj nie wytrzymam.

*chciał iść, ale go Matt za kaptur złapał*

T: nie zachowuj się jak Edd!! PUŚĆ MNIEEE!!

M: Tom...

T: żadne „ToM" , A TERAZ Z ŁASKI SWOJEJ PUŚĆ MNIE BO OBWERWIESZ W TĄ „PiĘkNą" BUŹKĘ!

M: *Puszcza z przerażeniem*

T: no...a teraz idę po telefon bo nie wytrzymam...

T: *Idzie do pokoju po telefon*

M: Tom! Z-zaczekaj...

T: *staje i się odwraca w stronę Matta* hmm?...

M: czemu chcesz iść po telefon...? Nie możesz bez niego żyć...?

T: uhh Matt...moge żyć bez telefonu ale bez Niego nie...

M: *lag mózgu*

T: a teraz przepraszam, ale idę po telefon...

T: *idzie*

E: nie wchodź tutaj Tom...nie możesz!

T: uhh Edd...prosze...tylko na chwilę...

E: po co?

T: po telefon...

E: o nie! Tylko nie po telefon! Nie wpuszczam!

T: Edd!

E: niee!!

T: *ze wkurwienia się i z łzami w oczach wyważa drzwi z buta* (czyli robi typowe „Z BUTA WJEŻDZAM!!" XDD)

E: Tom! Odkupujesz drzwi!

T: mam to gdzieś. Ja tylko przyszedłem odebrać swoje...*bierze telefon do ręki i wychodzi*

Perspektywa Edda

Hehe...czyli widać, że Jego kocha...teraz się z tego nie wymaga...

~~~~~~~~~~~~~~~

383 słów...wow...pobiłam się rekord! Znicz dla mni ;-; tak czy siak, oto rozdział dwunasty! Miłego czytania życzę a ja idę myśleć nad następnym rozdziałem! Vi sees i neste kapittel~
~Forfatteren (~Autorka)

A zaczeło się od idola na tt...{Original Version} [TordTom] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz