3.

56 5 0
                                    

Następnego dnia wstałam wcześnie, bo o 8⁰⁰, a do nowej pracy miałam na 10⁰⁰ tak jak już mój tata wczoraj powiedział.

Odrazu po wstaniu poszłam oczyścić twarz i zrobić delikatny makijaż. Oczy zrobiłam na jasny róż, namalowałam małą kreskę i pomalowałam rzęsy. Włosy uczesałam w wysoki kok.

Następnie poszłam do mojej garderoby, by się ubrać. Jako że nie wiedziałam co wybrać, postanowiłam na wygodne a za razem ładne z nutką elegancji.

Ubrałam czarną obcisłą spódniczkę przed kolana a tagrze białą bluzkę, którą włorzyłam w spódnice. Jako dodatek założyłam złotą, delikatną bransoletkę.

Z samego dołu jednego z moich pudeł wygrzebałam torbę treningową. Spakowałam do niej dresy by się puźniej przebrać jak iż miałam być trenerem tańca jednej z tamtejszych grup w big hit.

Moją następną czynnością było zejście na duł i zrobienie sobie kanapek. Zkonsumowałam je szybko, zabrałam torbę, pożegnałam się z rodzinką i poszłam ubrać buty by potem wyjść z domu.

Droga do wytwórni nie zajęła mi dużo. Na miejscu byłam już 9⁴⁵. Zaczełam szwendać się bo budynku niczym po labiryncie. Był on ogromny, wspaniale wszystko ze sobą współgrało, a korytarzami chodziło dużo personelu i wokalistów.

Przechodząc jednym z korytarzu zauważyłam szefa czyli Bang PD. Bez namysłu podbiegłam do niego.

- Dzieńdoby, ja jestem Kim Anastazja i miałam od dziś zacząć tu pracę. - ukłoniłam cię, a następnie wyciągnąłem dłoń do przyszłego szefa.

Pd: O, witam. -uścisnął moją ręke- Tak, tak, pamiętam. Własnie szłem by cię przywitać, bo nowi pracownicy twierdzą, że można się tu zgubić.

-Oh... Tak, to prawda proszę pana. Ja już od -spojrzałam na zegarek- siedmiu minut krąże korytarzami, szukając pana. -odpowiedziałam mu przyjaźnie.

Pd: To może pujdziemy do mojego gabinetu i tam ci wszystko wyjaśnię. I jeśli jesteś w stanie już dziś zacząć okres próbny to będe zachwycony.

Ja się zgodziłam i powędrowałam za nim do jego biura. Tam wszystko wyjaśniliśmy sobie i ustaliliśmy mój grafik pracy. Oznajmił też, że gdy przychodzimy do pracy mamy się wpisywać w księge przy recepcji i gdy wychodzimy, ponieważ nawet za najmniejsze nadgodziny zawsze daje jakieś dodatkowe pieniądze. Mi wszystko pasowało, tak samo jak i jemu co najważniejsze. Zdecydowałam że prace zacznę już dziś, bo i tak szłam tu z przekonaniem że odrazu będe pracować.

Udałam się do sali treningowej w której podobno już czekali na mnie chłopcy. No właśnie chłopcy. Tylko tyle zostało mi przekazane.

Weszłam więc zaciekawiona do sali a moim oczom ukazał się słodki widok, wesoło gawendzących przyjaciół. W tym oto momęcie okazało się, że zespół z którym miałam ćwiczyć to BTS.

-Dzieńdobry, ja jestem wasza nową trenerką.

Wszyscy się przedstawili, chwilę pogadaliśmy by się lepiej poznać, a potem powiedziałam, że czas się wsiąść do roboty i wszyscy zaczęliśmy tańczy.

Nie powiem, bo byli naprawdę zgraną grupą. Robili mega wrażenie. I super mi się z nimi pracowało, lecz mam nadzieję że im że mną też oraz, że mnie polubią. Przećwiczyliśmy masę choreografii. Jakieś drobne błędy i potknięcia zdarzały się rzadko. Cały czas spędziliśmy wesoło, a za razem pracowicie. W tym momęcie niemoge powiedzieć na nich złego słowa.

Wychodząc z pracy wpisałam się do tych całych ksiąg czy co to tam było i udałam się do domu. Szłam spokojnie gdy nagle usłyszałam za sobą kogoś biegnącego. W pierwszej chwili się przestraszyłam lecz potem osoba przystaneła przy mnie, a moim oczom ukazał się nie kto inny jak Jeon Jungkook.

Jk: Ym... Mogę chwilkę przeszkodzić? -zapytał niepewnie.

- No pewnie. Pytaj śmiało. Słucham. -zakłopotałam się, ale kto by tego nie zrobił gdyby rozmawiał ze starym przyjacielem a on nie wie że ty to ty.

Jk: Powiedziałaś że masz na imię Anastazja. A na nazwisko masz Kim tak?...

- Em no tak heh..

Jk:Przepraszam jeśli brzmię jak świrnienty, ale prubuje odnaleźć bardzo ważna dla mnie osobę.

W tym momęcie moje serce zabiło tak mocno, że myślałam że zaraz wyskoczy mi z klatki piersiowej.

- Rozumiem. -pokiwałam głową.

Jk: Jakiej jesteś narodowości? Jezu przepraszam ja już nie przeszkadzam... -odparł i przyspieszył kroku jakby szedł do swojego domu.

- Nie, zaczekaj. Z-znaczy...

Chłopak przystanął, a ja go dogoniłam.

-Jestem Polką.

Na jego twarz wkradł się lekki uśmieszek. Jakby nadziei? Sama niewiem.

Jk: Wiesz ja muszę odbić w drugą stronę co ty z tego co mi się zdaje. Możemy wymienić się numerami telefonów.

Niepewnie przytakłam mu, że możemy. Szybko i wmiare sprawnie podaliśmy sobie nawzajem swoje numery, pożegnaliśmy się zwyczajnym ,,do jutra" i każde poszło w swoją stronę.

Po tej sytuacji miałam mętlik w głowie. Niby chciałam odzyskać kontakt z przyjacielem z przed lat ale... Ale jednak miałam wątpliwości czy to czasem niedzielę się zbyt szybko. I czy w związku z tym te nagłe informacje dla niego go nieprzytłoczą, całkowicie pomieszają w głowie i stwierdzi że to jednak nie ta osoba której szuka. Mnie cieszyło już to, że wiedziałam że jest u niego w porządku. Poza tym nawet niewiem czy to mnie szuka. A co jeśli to w ogóle nie ominie chodziło i w czasie gdy wyjechałam znalazł sobie lepszą przyjaźń? Myśli podobnego typu krążyły mi po głowie , aż doszłam do domu.

W domu pogadałam o wszystkim z braciszkiem, po czym wspulnie stwierdziliśmy, że narazie trzeba to zostawić i będzie się dziać wszystko we własnym tempie. Niech się dzieje wola nieba, z nia się zawsze zgadzać trzeba szepłam sobie pod nosem. Jak się poznamy lepiej, zaklimatyzujemy w swoim towarzystwie to jakoś będe mu dawać jakieś znaki/wskazówki lub po prostu w prosty mu to powiem -stwierdziłam w duchu.

Zjadłam kolację, wykąpałam się oraz zmykam makijaż. Włosy poprawiłam w nieco luźniejszy kok.

Ubrałam moja ulubiona piżamke i ułożyłam się w łóżku do spania. I tak nie poszłam odrazu spać. Na początku przeglądałam media społecznościowe, a później oglądałam serial w telewizji.
Gdy film się skończył poszłam spać ale  i tak niemogłam usunąć, kręciłam się z boku na bok, w te i we wte aż wreszcie niespodziewanie usnełam. 

Dzieciak z sąsiedztwa |j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz