Rozdział 9 ,,Koniec Zabawy''

11 4 0
                                    

─ Wymyślili sobie... Cholerne tunele! ─ burczała nieprzerwanie pod nosem.

W głębi otaczającej ją zewsząd ciszy, towarzyszył jej równomierny odgłos jej własnych kroków, obijających się z cichymi tąpnięciami gumowych, grubych podeszw o drewnianą posadzkę. Niczym ćma wędrowała od jednej dogasającej świecy do drugiej, osamotniona czując się niepewnie w półmroku niekończących się ścieżek. Przemierzając rozległe korytarze Oazy, była zła sama na siebie. Gdyby nie straciła rachuby czasu nad starymi tomiszczami, wyszłaby o wiele wcześniej z tej przeklętej biblioteki.

Jednak już od początku dnia była jakaś roztargniona. Znów się nie wyspała przez nawał myśli i dziwaczne sny, przez co ciężko było jej się nad czymkolwiek skupić. Humor też jej nie dopisywał. Max dalej nie odpuszczał z intensywnością treningów, a Wiktor o mało jej nie uśpił podczas swojego parogodzinnego wykładu o roślinach leczniczych. Wnioskując po jego reakcji, gdy przyłapał ją na dłuższym przymknięciu powiek i małym chrapnięciu, nie był z tego zbytnio zadowolony, zaczynając głośniej przekartkowywać tomy i obijać ich oprawami o ławę, równocześnie artykułując dokładnie każde słowo z wyraźnym zniecierpliwieniem. Na szczęście ich zajęcia skończyły się o prawie dwie godziny wcześniej, przez nagłe wezwanie Wiktora do gabinetu Siobhan na jakąś naradę.

Alex wykorzystała ten traf szczęścia na posileniu się w stołówce, by później poszwendać się po opustoszałym dziedzińcu, na którym wbrew jej pierwotnemu planowi spędziła dosłownie parę minut. Miała nadzieję, że z kimś porozmawia i wypyta się, co się takiego stało, że aż Wiktor został wezwany na obradę z Siobhan. Mówiąc szczerze domyślała się, co mogło być tego powodem.

Od jakiś dwóch miesięcy napływały do Oazy raporty o wzmożonych działaniach straży i wojsk Terona, które wywoływały niemałe poruszenie w Oazie. Plotki goniły plotki, a konkretnych informacji od Siobhan jak nie było tak nie ma. Tylko Elfka i jej najbardziej zaufani agenci wiedzieli, co tak naprawdę się działo, jednak żadne nie kwapiło się, by ogłosić to także przed resztą.

Według Alex nie wróżyło to nic dobrego. Z doświadczenia wiedziała, że ukrywane informacje nigdy nie były pozytywne. Pozostawały dwie możliwości. Albo Siobhan nie wiedziała jeszcze, co się kroiło i uciszaniem plotek kupowała sobie czas na rozeznanie, co by wyjaśniało, dlaczego tylu dobrych agentów nagle zostało wysłanych na misje w terenie. Albo dowiedziała się o czymś niepokojącym i nie chciała siać paniki. Alex nie zamierzała się tym przejmować, skoro nie chcieli jej w to angażować tym lepiej było dla niej. Jej treningi i nauka były w toku, nie była gotowa na jakiekolwiek misje, chociaż przerażała ją myśl tego, co będzie musiała zrobić, gdy już nadejdzie czas, by się wykazać. Wolała unikać tej myśli, jednak świadomość nieubłaganie mijającego czasu ciągle żyła w jej podświadomości.

Nie chcąc snuć ponurych scenariuszy ani wpaść w krąg niekończących się myśli, ruszyła do biblioteki, gdzie na długie godziny zatopiła się między pożółkłe stronnice i pergaminy. Mając możliwość zajęcia czymś myśli, nie zauważyła, gdy nagle wybiła północ.

Ciemność przez dogasające świece, brak przechodzących osób i zmęczenie po całym dniu, otumaniło jej zmysły poznawcze na tyle, by parokrotnie zabłądzić w tunelach, przez co tym bardziej nie wiedziała, którędy powinna iść, by w końcu znaleźć się w swoim pokoju. Dotychczas śmiała wierzyć w to, że już wystarczająco dobrze zdążyła poznać ścieżki, których potrzebowała do codziennego poruszania się po Oazie. Najwyraźniej gorzko się pomyliła.

W beznadziei wędrowała wybierając kierunek drogi na chybił trafił, obserwując co rusz mijane drzwi w nadziei, że może któreś zdoła w końcu rozpoznać. Po długich tułaczkach napotkała nareszcie zielone wrota od gabinetu Znachora. W pierwszej chwili chciała do niego zapukać, jednak się rozmyśliła z zawieszoną w powietrzu pięścią. Pomyślała o tym, że z pewnością już spał i choć nie wiedziała dokładnie, jaka wybiła już godzina, na pewno była ona późna.

WykluczeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz