Prowadząc się intuicją, wpadłam do drugiego pokoju po prawej. Mój umysł jak zwykle mnie nie zawiódł- chociaż może byłoby lepiej gdyby jednak źle mnie poprowadził. Może wtedy nie musiałabym oglądać jego w takim stanie.
Xavier leżał na podłodze, tuż przy ścianie. Ta martwa suka nie dała mu nawet koca czy czegokolwiek podobnego. Nie postarała się również aby go opatrzyć- ściskał ostatkiem sił byle jaką szmatkę przy swojej ranie. Jeszcze chwila, a zostałabym go martwego. Bezmyślnie rzuciłam się w niego stronę, klękając przy nim. Nawet nie pytając o zgodę, chwyciłam go za dłoń w której trzymał skrawek materiału i docisnęłam jeszcze bardziej, na co jęknął z bólu.
- Artysto?- szybko skarciłam się w głowie za te słowa - Xavierze Thorpie. Zabraniam Ci umierać. Nie wolno Ci..
- Nie.- zaprzeczył słabym głosem, odwracając wzrok w moją stronę - Już i tak bałem się, że skończę tutaj sam. Teraz jednak wiedząc, że ostatnim co ujrzę będzie Twoja twarz, mogę umierać spokojnie.
Gwałtownie pokręciłam głową, zagryzając wargę, byleby nie dać upustu emocjom. Już i tak czułam łzy zbierające się w moich oczach.
- Idziemy. - zażądałam, nie pozwalając ani jemu ani sobie na chwilę słabości - Wstawaj. Trzeba Ci załatwić pomoc..
- Addams.- ponownie mi przerwał - Nie żałuję niczego, co dla Ciebie zrobiłem. Powtórzyłbym to gdyby tylko była taka okazja.
- Wyjątkowo głupie zachowanie z Twojej strony. - odparłam drżącym głosem, rozglądając się za czymś innym do zatamowanie krwotoku - Ogarnij się Thorpe.
Nie wiem, czego oczekiwałam, ale zaakceptowałabym wszystko, byle nie tą przerażająca ciszę. Ponownie odwróciłam się do chłopaka, lustrując jego przemęczoną twarz. Przed chwilę byłam w stanie patrzeć tylko na nią, czekając na jakikolwiek odzew z jego strony. Tę chwilę zagubienia przerwały mi kroki a zaraz potem krzyk Enid.
- Wednesday! Tu jesteś..- podbiegła do mnie, widząc jednak kto znajduje się przede mną, zatrzymała się gwałtownie.
- Sinclair, dzwoń po pomoc. - nie uzyskałam odpowiedzi - Enid, teraz!
Starałam się nie podnosić zanadto głosu, ale nie mogłam już kryć się z tym jak bardzo jestem zdenerwowana i jak bardzo martwię się o życie artysty, chociaż wcale tego nie chciałam.
- Już...- odpowiedziała niepewnie blondynka, jednak zaraz usłyszałam jej krótką rozmowę z specjalnymi służbami - Co mu jest?
- Dużą rana brzuszna..- zaczęłam niedokładnie - Jakiś organ został prawdopodobnie uszkodzony, krew jasna.. czyli z tętnicy.
- Okej..- moja współlokatorka przekazała te informacje wraz z adresem po czym rozłączyła się - Zaraz tu będą. Ajax..
- Obudził się? - zapytałam, dalej na nią nie patrząc. Mój wzrok cały czas skupiał się tylko na bladej twarzy nieprzytomnego Xaviera.
- Tak, zaraz tu przyjdzie..- zaczęła, na co odruchowo się wzdrygnęłam.
- Enid, on nie jest...
- Nie jestem kim?- do moich uszu doszedł chłodny głos Petropolusa - Pomogłem Ci przecież zabić Elenę tak? To Ty teraz chronisz tego.. zdrajcę.
- Enid.- zwróciłam się do przyjaciółki, pierwszy raz odwracając się w jej stronę - Nie ufaj mu. On chciał..
- Przecież ona gada głupoty, do tego przytrzymuje tego głupca przy życiu!- chłopak Enid podszedł bliżej, obejmując ją ramieniem - Skarbie..
- Sinclair. - ucięłam, łapiąc z nią intensywny kontakt wzrokowy - On nie jest sobą. To już nie jest Twój Ajax. Został zaczarowany przez to cholerstwo. Musisz go zaatakować żeby..
CZYTASZ
W mroku Twoich oczu ✔️
Mystery / ThrillerPo pozornie krótkich wakacjach, uczniowie Nevermore niechętnie wracają do akademii. Wednesday z mniejszą już niechęcią uczęszcza do tej szkoły, gotowa na nowe zagadki. Co jednak jeśli nawet ta buntownicza czarnowłosa nie będzie w stanie pokonać ogr...