Rozdział XIX

62 3 1
                                    

Dotarłszy do akademii, natychmiast ruszyłam w stronę swojego pokoju, w którym prawdopodobnie znajdowała się już moja współlokatorka. Musiałam z nią omówić zachowanie Ajaxa, a także zapytać czy wie coś na temat aktualnej kryjówki Hyde'a. Może usłyszała coś, kiedy Elena zamknęła ją w piwnicy?

- Wednesday! - usłyszałam piskliwy głos Enid tuż za mną, na co natychmiast się odwróciłam. Musiała właśnie wyjść z korytarza obok, przez co wcześniej jej nie zauważyłam.

- Sinclair, musimy.. - zaczęłam ostro ale tym razem to ona mi przerwała.

- Nie mogę teraz, właśnie idę porozmawiać z..- zacięła się na chwilę - Ajaxem.

Zmarszczyłam brwi, krzywiąc się.

- To bezczelny oszusta, na Twoim miejscu modliłabym się, aby był pod wpływem jakiegoś mocnego czaru. - warknęłam, krzyżując ręce na piersi - Ale jeśli już idziesz, to muszę się zabrać z Tobą.

- Ooo, czyżbyś się o mnie martwiła? - od razu się rozpromieniła.

- Petropolus jest prawdopodobnie w jakiejś klatce, a wszędzie tam czają się jacyś lekarze i ratownicy. - uściśliłam, mijając ją - Potrzebuje go do mojego śledztwa, które jeszcze się nie skończyło.

W odpowiedzi usłyszałam tylko głośne westchnięcie blondynki, która pospiesznie podążyła ze mną. Ta reakcja szczerze najbardziej mi teraz odpowiadała - miałam teraz kompletny mętlik w głowie który potrzebował zaspokojenia. Czułam, że tylko rozwiązanie tego gówna może mi w tym pomóc.

———————-

Ajax więziony był w ciasnym, szarym pokoiku jednak w jednym się myliłam - nie był jakkolwiek zabezpieczony. Mógł wolno poruszać się po pomieszczeniu, bez żadnych ograniczeń. Najwyraźniej nie wzięli go na poważnie.

- Ajax!..- zawołała z łzami w oczach Enid, podbiegając do niego - Dlaczego..

Ku mojemu zdziwieniu, odepchnął dziewczynę od siebie, cofając się w głąb pokoju. Larissa zostawiła nas samych we trójkę - sama poszła rozmawiać ze specjalistami.

- Mogłaś mnie zabić. - warknął oskarżycielsko, po czym zwrócił wzrok na mnie - Wolałaś uwierzyć tej.. tej..

- Uspokój się. - zażądałam, wchodząc pomiędzy nich - Nie ma teraz czasu na wasze miłosne zawody. Ajax.- odwróciłam się w stronę Petropolusa, stając z nim w oko w oko - Czym Cię otruła ta dziwaczka?

- Sama jesteś dziwna. - syknął, masując sobie ranę która była skutkiem ataku Enid - Co Cię nagle wzięło? Dlaczego zachowujesz się jakbym był Twoim wrogiem?

- Skłamałeś na temat swojej mocy. - stwierdziłam, widząc jak ta pewność na jego twarzy powoli znika - Pozostaje tylko kwestia czy robisz to z własnej woli.

- Nie masz o niczym pojęcia. - odparł po chwili, poprawiając sobie czapkę - Ciągle narażasz innych na niebezpieczeństwo, a sama bronisz największego wroga..

- Xavier ma dobre intencje. - ucięłam, wiedząc kogo ma na myśli - Jeśli naprawdę myślisz, że Twój przyjaciel..

- To nie byłby pierwszy raz, kiedy dałaś się ponieść emocjom i zaufałaś nieprawidłowej osobie, prawda?- tym razem to on mi przerwał - Ja tylko skłamałem na temat drobnej sprawy ale to on włada ogromnych potworem, do tego Twoim byłym..

- Zamknij się. - rozkazałam, wygładzając stan swojego mundurka - Nic o mnie nie wiesz. A o Tylera to sama się już będę martwić. - odwróciłam się w stronę mojej towarzyszki - Idziemy.

- Ale..- zaczęła, patrząc na mnie błagalnie.

- Pamiętaj, po której jesteś stronie Enid, a po której jest on. - wyszłam z pokoju, nie zaszczycając jej nawet jednym spojrzeniem. Teraz musiałam się skupić na odnalezieniu Hyde'a,  który obecnie znajdował się na wolności, i raz na zawsze z nim skończyć. A w tym mogła mi pomóc tylko jedna osoba.

W mroku Twoich oczu ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz