" My favourite (not)HUMAN..." to opowieść o miłości dwóch różnych stworzeń...
Anioła i człowieka...
Przecież człowiek to też wyjątkowe stworzenie, prawda? Może ten człowiek, nie jest taki zwykły...
A Anioły? Istnieją?
W tym świecie tak! Wszystko...
Trening był męczący, ale i satysfakcjonujący. Nauczyłam się kontrolować swoją moc na tyle by nie mdleć po użyciu jej.
- Jesteś niesamowita. - Jimin uśmiechął się szeroko. - Zajęło Ci to tylko trzy tygodnie... Ja uczyłem się latami jak panować nad swoją magią.
- Mam dobrego nauczyciela. - mrugnęłam zalotnie do Niego.
Usiedliśmy przy wyspie kuchennej i zajadaliśmy się owocami. Byliśmy naprawdę w dobrych humorach.
- Hoseok nas wzywa. - powiedział nagle.
- Skąd wiesz? - zdziwiłam się
- Anioły mogą się mentalnie wezwać. - uśmiechnął się i wyciągnął w moją stronę dłoń.
- Masz siłę? Ostatnio mocno korzystałeś ze swojej magii. - spytałam ciszej, czując poczucie winy.
- Nie martw się. - uśmiechnął się smutno. Wiedziałam, że i On doskonale wie, że jest zmęczony.
Wziął mnie na ręcę i wylecieliśmy z naszego domu. Widok na żółtawe niebo był zapierający dech w piersiach.
- Cześć przyjacielu. - Hobi jak zwykle przywitał nas pogodnym uśmiechem.
- Coś się stało? - zapytałam wyprzedzając Jimina.
- I tak i nie. Pokaże. - przeprowadził nas przez swój dom i weszliśmy do tego pięknego, niebiańskiego ogrodu. Wszystko tu pięknie kwitło i tętniło życiem, może nawet bardziej niż ostatnio.
- Jakiś czas temu, nie wiadom skąd, pojawiły się zielone motyle i spójrzcie na to. - zatrzymaliśmy się przed drzewem które dzieki mnie zakwitło. Na konarze drzewa siedziała chmara motylków. Moje motyle... Jimin ścisnął mocniej moją dłoń, dając znak, że słyszał myśl.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Zaowocowało? - otwrzyłam buzie ze zdziwienia.
- Jak to możliwe, że tak szybko pojawiły się owoce? - zapytał Jimin i sięgnął po jeden.
- Może tak samo, jak zakwitło. - odpowiedziałam cicho
- Co masz na myśli, Nathalie? - Hoseok patrzał na mnie zaciekawiony.
- Coż... - nagle poczułam się zawstydzona, nie wiem jakie konsekwencje niesie moja moc.
- To Ona stworzyła te motyle. - mój anioł był jednocześnie podekscytowany i opanowany.
- Stworzyłaś?! Potrafisz tak?
- Tak, potrafie już panować nad mocą. Jimin mnie nauczył. - uśmiechnęłam się dumnie.
- Zwariowana z Was para. - pokręcił głową z uśmiechem - Rozmawiałem z Jinem o tym drzewie. To drzewo pamięta początki świata, naszego i ziemskiego. Zakwitło tylko raz, gdy pojawił się pierwszy człowiek z zieloną energią. - serce zabiło mi szybciej. - Jak widać Nathalie ma większą moc od tamtego człowieka, bo drzewo nawet zaowocowało.