9.

85 6 2
                                    

Ile to już minęło? Na pewno kilka tygodni, może doszło by do 3 miesięcy...
- Kilka dni, też mi coś! - prychnęłam pod nosem

Wracałam do domu po ciężkim dniu w pracy. Byłam wykończona fizycznie i psychicznie. Kolejna praca której nienawidziłam. Ale nie miałam wyjścia, egzamin oblany, a za coś trzeba żyć... Byłam zatrudniona w lokalu gastronomicznym z nienajprzyjemniejszą klientelą.
Skręciłam w ciasną ciemną uliczkę, chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim mieszkaniu.

- Gdzie się tak spieszysz?! - usłyszałam za sobą. Nie odpowiedziałam, tylko przyśpieszyłam kroku. Kto wie o czym myślą...

- Ej Mała! - to inny głos. Równie obrzydliwy.

- Zabawmy się... - trzeci, który zagrodził mi drogę.

- Nie zbliżać się! - krzyknęłam, ale mimo wszystko zostałam otoczona. Cofałam się do momentu aż natrafiłam na ścianę. Mam przejebane!

- Jaka śliczna... - dotknął mojego policzka. To taki szorstki dotyk.

- Nie dotykaj mnie ! - warknęłam i uniosłam szybko kolano natrafiając na krocze faceta. Skulił się od razu.

- Brać ją... - wydukał i pozostała dwójka dostała furii w oczach.

- Teraz Ci nie odpuścimy. - zaśmiali się i ruszyli w moją stronę.

- Ta panna jest moja! - usłyszałam i przede mną, znikąd, pojawił się mój ulubiony człowiek. Zasłaniał mnie swoim postawnym ciałem.

- Skąd on tu...?! - pytali zdziwieni faceci.

- Dojebać go! - wrzasnął ten kopnięty.

- Zamknij oczy. - odwrócił się do mnie z przepięknym uśmiechem. Wykonałam jego polecenie niemalże od razu. Poczułam jak bierze mnie w ramiona. - Trzymaj się mocno. - owinęłam ręcę wokół jego szyi. W uszach mi szumiało, wtuliłam się mocniej w ciało chłopaka i słuchałam najpiękniejszego dźwięku na świecie. Bicia jego serca...

Gdy otworzyłam oczy, byłam w swojej sypialni.

- Jimin? - zawołałam. Jeszcze przed chwilą byłam w Niego wtulona. Wciąż czułam jego ciepło na sobie, dookoła mnie unosił się jego zapach.... - Jimin?! - podniosłam się z łóżka. Zaczęłam zaglądać do każdego pomieszczenia, by tylko go znaleźć. Niemożliwe żeby mi się przyśniło, prawda?! Doskonale pamiętam, że wracałam z pracy, że otoczyli mnie jacyś goście i że Jimin mnie uratował!

Wróciłam po swój telefon i wybrałam numer do przyjaciela. Trzeci sygnał, czwarty, piąty i poczta głosowa... Jego telefon wciąż nie odpowiadał. Tęskniłam za Nim, nie widzieliśmy się już tak długo...

Położyłam się z powrotem na łóżku i okryłam szczelnie kołdrą. Czyli to był naprawdę sen? To było takie realne... Ostatnio ciągle pojawia się w moich snach. Raz prosi o pomoc, jakby utknął gdzieś, gdzie nie mam dostępu... Innym razem jest przy mnie, trzyma mnie w swoich ramionach i zapewnia o swoich uczuciach... Co tęsknota robi z człowiekiem...

Mógłby chociaż telefon odbierać lub odpisywać na wiadomości. Łapie się nawet na tym, że robię się na Niego zła. Zdałam sobie sprawę, że tak niewiele o nim wiem.

Usłyszałam dzwonek do drzwi i z duszą na ramieniu poszłam je otworzyć. Może to Jimin...

- Kim jesteś? - zdziwiłam się widząc wysokiego chłopaka. Jego postawa, wygląd i nawet uśmiech, roztaczały złą energię dookoła Niego.

My favourite (not)HUMAN... || Park Jimin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz