Gwen
Poprzedniego dnia super się bawiłam. Ruby jest niesamowita. Kocham obgadywać z nią ludzi.
Wstaliśmy rano i przygotowaliśmy się do szkoły.
Dzisiaj jest ten trudny egzamin z matematyki, boję się że nie zdam. Mam nadzieję że chwilowa nauka z Ruby pomoże.Przy okazji zdążyłam zauważyć że Ruby spędza rano wiele wiele czasu. Zanim łazienka się zwolniła musiałam się naczekać ale cóż takie uroki jej domu.
Obie zjadłyśmy i wyszliśmy z domu. Bardzo się stresowałam lecz dziewczyna cały czas mnie dopingowała. Miałam nadzieję że dobrze mi pójdzie.Podczas drogi często obejmowała mnie ramieniem. Szczerze nie wiem na jakim etapie relacji jesteśmy. Narazie nie chcę nic zniszczyć.
Dobrze jest jak jest.Matematyka była dopiero na 2 lekcji więc najpierw czekała nas ukochana chemia.
Nie rozumiem tych wszystkich liczb i pierwiastków. Jakieś pojebane to.
Ale ku zadowoleniu Niall był mega dobry z chemii, więc będzie mi pomagał.
A jeśli nie to i tak go zmuszę. Nie ma wyjścia.Weszliśmy do szkoły i odrazu przywitałam się z przyjacielem. Pogadaliśmy i wymieniliśmy między sobą kilka ploteczek. Potem Ruby do nas dołączyła i zauważyłam mnóstwo chytrych uśmieszków pomiędzy nimi. Ewidetnie się uwielbiają.
Po skończonej lekcji ruszyliśmy pod salę od matematyki. Niall wcale się nie stresował, bo żył z myślą "miej wyjebane a będzie ci dane" a więc miał wyjebane w matme. Ruby przez chwilę również złapała stresa, ale wiem że da sobie radę. Jest bardzo dobra. Napewno sobie poradzi.
Trochę słabo wierzę w ten egzamin więc zdecydowałam się wziąć ze sobą kamienie.
Może akurat pomogą. Trzepnełam Ruby w ramię po czym podałam jej go w dłoń.
- serio kamienie? - Powiedziała po czym spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
Z takiej strony to chyba jeszcze mnie nie znała.Nauczycielka weszła do klasy i kazała każdemu się rozsiąść. Test był na całe dwie strony.
Podpisałam się i zaczęłam przeglądać zadania.
Matematyczka cały czas chodziła po sali i rozglądała się by zobaczyć czy nikt nie ściąga.
Stresowała mnie tym. Nie wnikałam w to i zaczęłam robić pierwszą stronę. O dziwo zadania były dosyć proste. To było dokładnie to co ćwiczyłam wczorajszego wieczoru. Będę musiała postawić Ruby jakiś dobry obiad.Gdy zrobiłam 10 zadań na pierwszej stronie wreszcie przekręciłam i rozpoczęłam następne.
Już rysowałam trójkąt równoboczny gdy nagle w drzwiach pojawił się zastępca dyrektora. Drake Kondell.
Każdy podniósł na niego wzrok i czekał aż coś ogłosi.- Gwen Owell proszona do dyrektora.
Poczułam jak każdy na mnie patrzy. Widziałam że Ruby również była tym zestresowana.
Na prośbę wice dyrektora wstałam i wyszłam z sali. Byłam przerażona jak nigdy. Nie wiedziałam o co chodzi ale i tak się bałam. Nie mogłam już być w tej niepewności.Szłam powolnym krokiem za panem Drake'iem i czekałam na wyjaśnienie sytuacji. Gdy tylko trafiliśmy pod salę odrazu sobie poszedł.
Zapukałam do drzwi i weszłam da gabinetu dyrektora.Odrazu ujrzałam łysą głowę pana Walkera.
Spojrzał się na mnie i powiedział.- O Gwen już jesteś, siadaj.
Po czym wyprosił kobietę która aktualnie prowadziła z nim rozmowę.
Usiadłam na niezbyt wygodnym krześle i czekałam aż zacznie coś mówić.- Dobrze a więc znalazłaś się tu z takiego powodu, że jedna z uczennic zgłosiła wykroczenie na policję.
KURWA
Jebana Jane.- Jestem zmuszony powiadomić o tym twoich rodziców. Pobicie jest bardzo poważnym wykroczeniem wiesz o tym?
Z jej wyników wynika to że dosyć poważnie uszkodziłaś jej nos.
Aktualnie nie mogę się dodzwonić do twoich rodziców, cały czas włącza się sekretarka ale postaram się do nich dostać.- Ale proszę Pana, to ona zaczęła i pierwsza mnie uderzyła!!
- Panno Gwen, przepraszam ale tym wszystkim zajmie się policja.
- A kamery szkolne? Nie udokumentowały tej sytuacji?
Szybko wypaliłam swoją myśl.
- Przykro mi bardzo ale akurat na tamtym korytarzu kamery nie działają. Nie jestem w stanie ci pomóc.
Potem przez jakieś pół godziny nawijał mi wywód o tym jaka to przemoc jest zła i że nie jest rozwiązaniem na żadne okoliczności. Nie wiedziałam co o tym myśleć.
Byłam pewna jednego.
Skoro Jane może się bawić w takie gierki to ja też.
Również zamierzam zgłosić ją za posiadanie oraz wrabianie mnie w doping.Sama to zaczęła. Kurwa boję się.
Rodzice mnie chyba zabiją.
Jestem pewna że mnie wydziedziczą. Ich argumentem będzie to że "psuje im reputację". A ja to już się nie liczę.
Nie wiem jak to się wszystko potoczy.
Po wyjściu z gabinetu szybko pognałam do szatni, wzięłam ze sobą kurtkę i wyszłam ze szkoły. Nie miałam zamiaru spędzać tam więcej czasu.W domu wyłączyłam internet i każde możliwe media. Chciałam się od wszystkich odizolować. Miałam dość.
Nie mogłam się doczekać aż w końcu zobaczę moją ukochaną mamusie.Włączyłam moje słuchawki i odeszłam w świat moich ulubionych piosenek.
Jednak nie zaznałam spokoju na zbyt długo. Po godzinie spędzonej w domu rozbrzmiał trzask otwieranych drzwi i po chwili usłyszałam krzyki.
- TY GŁUPIA GÓWNIARO.
Tylko czekałam aż wpadnie do mojego pokoju....
CZYTASZ
She is mine
Teen FictionGdy pierwszy raz ją spotkałam odrazu wiedziałam że będzie to kłopotliwa znajomość. Emocje. Strach. Kłopoty. To czeka główną bohaterkę. Chcesz się dowiedzieć jak przeżyje liceum w wielkim mieście? Zapraszam do przeczytania. ~~~~~ #1 w rankingu lesbij...