- TY GŁUPIA GÓWNIARO.
Tylko czekałam aż wpadnie do mojego pokoju....
Długo nie musiałam czekać. Po jakiś 20 sekundach wbiegła do mojego pokoju.
Odrazu zaczęła na mnie krzyczeć.Stanęłam pod ścianą gdy się do mnie przybliżyła, złapała mnie mocno za obie ręce i przekręciła je nad głowę.
- Mamo. To mnie boli, przestań.
- Ma boleć zasługujesz.
Po czym wzmocniła swój uścisk i ciągnęła dalej swój wywód.
- Nie tak cię wychowałam.
- Dziennikarze już o nas opowiadają.
- Po chuja mi takie dziecko, stwarzasz tylko problemy.
Po czym rzuciła mi telefon do ręki na którym było pełno artykułów a mojej sytuacji. Niektóre programy plotkadskie stwierdziły że już trafiłam do psychiatryka. Nieźle.
- Mamo, ale to nie moja wina, to nie ja to zaczęłam.
- Wiesz jak bardzo mnie to obchodzi???
W piździe to mam. Narobiłaś nam szumu. Ludzie nie dadzą nam żyć.
Każdy będzie wiedział jak okropną córkę mamy!!Po czym rzuciła krzesłem. Kilka nóg od niego odleciało. Wpadła w jakąś furię.
Zaczęłam płakać i się dusić. Miałam atak paniki. Nie mogłam przestać. Matka jeszcze mnie dobijała.- Jeszcze ryczysz. Popłacz jeszcze trochę a dopiero stworzę ci powód do płaczu.
Poczekaj tylko aż ojciec przyleci. Albo w sumie i nie. Nie chcę cię tu więcej widzieć. Wypierdalaj!Wzdrygnełam się gdy to usłyszałam i wciąż milczałam.
Nie warto było z nią zaczynać. Miałabym o wiele gorsze problemy a już nie raz się przekonałam do czego zdolny jest mój ojciec...- NIE USLYSZAŁAŚ CO POWIEDZIAŁAM? WYPIERDALAJ MI Z OCZU.
Po czym wyszła i trzasnęła głośno drzwiami. Łzy leciały wciąż z moich oczu i nie wiedziałam co już robić.
Ale wiedziałam jedno. Muszę wyjść z tego domu zanim ojciec tu wróci. Wtedy dopiero będę miała przejebane. Nie zamierzam przez to przechodzić.
Zgarnęłam z szafki ładowarkę, słuchawki portfel i torebkę i wyszłam po cichu z domu. Nie brałam więcej rzeczy, ponieważ jeszcze nie wiedziałam co zrobię.
Szłam powoli ulicy i okazał się mój pech. Deszcz zaczął potężnie lunąć. Byłam całą mokra zanim schowałam się pod przystankiem.
Wtedy napisałam z prośbą do Nialla.Ja:
- hej, jestes moze w domu? mam problem.Po jakiejś minucie dostałam wiadomość zwrotną. Niestety nie była zadowolająca.
Niall:
- przepraszam nie ma mnie w domu, siedzę u babci pamiętasz ostatnio ci mówiłem że jest chora.
- a co się stało?
- i dlaczego dyrektor cię wzywał na matmie?Ja:
- wiesz co
- to trochę grubsza sprawa
- opowiem ci o tym pozniej
- dam rade
- zycz zdrowia dla babci ode mnie.W tym mieście nie znałam nikogo oprócz jego i Ruby.
Ona za to przebywała jeszcze w szkole więc nie miałam gdzie się podziać.
Było mi zimno lecz nie pozostało mi nic innego niż siedzenie na tym przystanku.
Nie zamierzam wracać do tego przeklętego domu.
Nie mam już tam życia.Włączyłam tryb samolotowy w telefonie i spędziłam kilka godzin wpatrując się w jeżdżące samochody.
Po jakimś czasie zdecydowałam się wstać i sama z siebie ruszyłam w kierunku domu Ruby. Wiedziałam że muszę do niej iść. Poprostu muszę.Była już 16 więc napewno wróciła już do domu. Tylko w niej miałam nadzieję.
Nie poprawiałam swojego wyglądu.
Cała we łzach i mokra od deszczu zapukałam do jej drzwi.Po chwili slyszałam jak ktoś biegnie po schodach i odrazu Ruby otworzyła mi drzwi.
- Jezu Gwen martwiłam się.
Wypaliła po czym mocno się do mnie przytuliła.
Odgarnęła mi wlosy z twarzy i wpuściła do środka.
- Jesteś cała mokra, musisz się umyć bo będziesz chora.
Zaraz przygotuje ci jakieś ubrania i ręcznik.Po czym zniknęła w jakimś pokoju prawdopodobnie szukając jakiś rzeczy dla mnie.
W środku czułam całkowitą pustkę.
Nie mam gdzie spać.
Rodzice się mnie wyrzekli.
Możliwe że odpowiem karnie za pobicie.
Życie się skomplikowało.
Siedziałam tak w milczeniu i czekałam na Ruby.Próbowałam coś zrozumieć z tego co mówiła lecz nie mogłam za tym nadążyć.
- Gwen spójrz na mnie - powiedziała po czym dłonią podniosła moją głowę tak by na mnie spojrzała.
Gdy zobaczyła łzy w moich oczach automatycznie mnie przytuliła.Zaczęłam szlochać i nie mogłam przestać. Ruby cały czas szeptała mi do ucha jakieś spokojnie słowa, głaskała moje plecy i próbowała mnie uspokoić.
- Słuchaj teraz pójdziemy się umyć a potem mi wszystko opowiesz, dobrze?
Skinęłam głową po czym złapała mnie za rękę i powoli zaczęła prowadzić mnie schodami.
Gdy mnie tak złapała syknęłam z bólu.
Spojrzała na mnie zmieszana i zobaczyła ślad na mojej ręce. Pogładziła go opuszkami i złapała mnie za ramię tak by mniej mnie bolało.Gdy dotarliśmy do toalety postawiła na szafce potrzebne mi rzeczy.
- Poradzisz sobie sama?
Powiedziała do mnie, po czym ja jej odpowiedziałam.
- Tak dam radę.
- Dobrze - Odpowiedziała po czym podeszła do mnie zostawiła mi całusa na czole i z lekkim uśmiechem wyszła z toalety.
A więc zostałam tu sama. Powoli zdjęłam z siebie ubrania i wtedy zobaczyłam tego siniaka na ręce. Był okropny i dosyć mocno widoczny.
Weszłam pod prysznic i zaczęłam się ogarniać. Złapałam pierwszy lepszy żel i po chwili zorientowałam się że to właśnie jego Ruby używa.
Wanilia z dodatkiem aloesu.
Pachniało pięknie.
Teraz cały czas będę czuła ją obok siebie.Umyłam się a potem wzięłam się za włosy. Jebałam deszczówą.
Po skończonej robocie zerknęłam na ubrania które przyniosła mi dziewczyna.Czarna koszulka oraz tego samego koloru dresy. Ubrałam się i wyszłam z pokoju.
Ten dzień był pełen wrażeń.
Niestety niezbyt pozytywnych.
CZYTASZ
She is mine
Teen FictionGdy pierwszy raz ją spotkałam odrazu wiedziałam że będzie to kłopotliwa znajomość. Emocje. Strach. Kłopoty. To czeka główną bohaterkę. Chcesz się dowiedzieć jak przeżyje liceum w wielkim mieście? Zapraszam do przeczytania. ~~~~~ #1 w rankingu lesbij...