- No dobra, dawać mi go. - Zarządał Walker wchodząc do pomieszczenia. - To rozkaz.
- Ejej, nie szarżuj. - Powiedział do niego Zemo.
- Z tarczą czy bez jesteś mocny co najwyżej w gębie. - Wycedziła do niego Madison. - Gdybyś się nie mieszał Karli mogłaby być nasza. Zemo przynajmniej do czegoś się przydał. A w tej sytuacji będzie nam potrzebne każde wsparcie.
- Jak byś chciała zakończyć tę rozmowę? - Podszedł bliżej niej Walker, a James'owi momentalnie zacisnęła się szczęka. Była ostra jak brzytwa.
Żadna odpowiedź nie padła z ust kobiety. Zdawało się, że jest zrozumiała. Ciemnowłosa stała w ciszy patrząc prosto w oczy blondyna.
- Jasne... - Kontynuował nadal John. - Mam odłożyć tarczę, tak? Wyrównać szanse?
Na ostatnie zdanie Rogers tylko prychnęła śmiechem. Blondyn zdjął tarcze i oparł ją o pobliską kolumnę. Wtedy niespodziewanie włócznia przeleciała obok jego głowy wbijając się w gipsowy fundament. Jeszcze jakby tego brakowało w kamienicy znajdowała się Okoye i kilka jej wojowniczek.
- Nawet jeśli jest tylko narzędziem, czas minął. - Zwróciła się do James'a po wakandyjsku Okoye. - Wydaj nam go w tej chwili. - Zarządała.
- Witam, John Walker. Kapitan Ameryka. - Powiedział do wojowniczki blondyn. Mężczyzna wystawił do niej dłoń, lecz nie została ona uściśnięta. - To może... odłożymy te dzidy i obgadamy sprawę?
- John, wyhamuj. - Upomniał go Wilson. - Serio już lepiej walczyć z Bucky'm, niż zadzierać z Dora Milaje.
- Dora Milaje... nie są na swoim terenie więc... - Stwierdził Walker.
- Zapewniam, że to Dora Milaje są na sowim terenie wszędzie, gdzie się znajdą. - Wysyczała w jego stronę Okoye.
- Okej... - Zaśmiał się lekko Walker i spojrzał na swojego pomocnika. - Pogadajmy jak dorośli...
John chciał położyć swoją rękę na ramieniu wojowniczki, lecz był to zły ruch. Kiedy tylko jego dłoń zderzyła się z metalowym ochronnikiem na ramiona, blondyn od razu dostał w prezencie mocne uderzenie. Ciemnoskóra powaliła Walker'a na ziemię. Mężczyzna wziął tarczę do ręki i odparł nią atak włóczni. W międzyczasie pozostałe Dora Milaje ustawiły się w szyk bojowy.
Madison przysunęła się bardziej w stronę opierającego się o blat Barnes'a, aby nie być w środku walki Okoye z John'em. Brunet objął ją lekko ramieniem kładąc dłoń na jej talii.
- Powinniśmy coś zrobić. - Powiedziała kobieta do stojącego przy niej mężczyzny, patrząc na walkę przed nimi.
- Dobrze ci idzie John! - Zakpił z niego James.
- Bucky mówię serio. - Odparła Madison podnosząc w górę głowę, aby na niego spojrzeć.
Kiedy Walker leżał na podłodze, a Okoye robiła zamach włócznią, wtedy Barnes wkroczył. Złapał za metalową broń i przerwał atak.
- Okoye... - Próbował ją przekonać, aby zaprzestała.
Wtedy kobieta swój atak skierowała w niego.
- Okoye porozmawiajmy! - Upierał się nadal Bucky.
Na wsparcie jej przybyła druga wojowniczka. Zadała ona kopnięcie Barnes'owi,
na co ten upadł kilka metrów do tyłu. Madison na ten widok od razu wkroczyła do akcji. Bez zastanowienia podbiegła do Okoye z próbą wyrwania włóczni. Ciemnoskóra była bardzo silna. Nadeszła druga wojowniczka, która powaliła James'a. Teraz Rogers musiała odpierać atak dwóch wakandyjek.
CZYTASZ
Here and now // Bucky Barnes
Fiksi PenggemarPo latach nadchodzi czas ponownego spotkania owej Madison Rogers i James'a Barnes'a... Ale czy nadal jest tak samo, jak kiedyś? * książka oparta o serial „The Falcon and The Winter Soldier" * ⚠️TW: przekleństwa, 18+, sceny walki