Przestępstwa były dla mnie "rurkami z kremem" czy "bułką z masłem". Odczuwałem, jak gdybym odebrał małemu dziecku lizaka. Bawiło mnie to, a jeszcze bardziej fakt, że nikt nie potrafił mnie zatrzymać. Czułem się wolny - robiłem co chciałem i nikt nawet nie śmiał mi podskoczyć, bojąc się, że coś im zrobię. Kochałem takie życie. Życie nieuchwytnego psychopaty.
Więc czemu jednak siedzę na tej pieprzonej pryczy?

CZYTASZ
Morwin: Psicópata
FanficJestem psychopatą. Nie, nie jesteś. Jestem, kochanie. Nie jesteś. W porządku, nie jestem. A może jesteś? Nie jestem.