Marton #1

13 0 15
                                    

Witam wszystkich na pierwszym dniu Maratonu!! (Tak mi się tego nie chce pisać ale obiecałam wam, że będzie maraton więc trzymam słowo.)

UWAGA TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE DZIWNY!!

I BĘDZIE DZIŚ NOWA POSTAĆ!!

Więc życzę wam miłego czytania :)

Per. Hubi

Chciałem coś powiedzieć ale przybliżył się do mnie i zaczął mnie delikatnie całować. Chwilę byłem szoku ale oddałem mu pocałunek. I zaczęliśmy się całować. Karol zaczął mnie agresywniej całować poczym żucił mnie na kanape...... robił mi malinki i to było wspaniałe? Ale ktoś zadzwonił dzwonkem do drzwi, ale ten ktoś dzwonił jak opętany, (Jednak nie będzie gwałtu :D) więc Karol poszedł otworzyć drzwi i nagle usłyszałem krzyki radości?

Per. KAROL (To teraz on bo za dużo hubiego)

Całowałem go i robiłem malinki ale ktoś nam przeszkodził i dzwonił dzwonkem jak opętany, więc poszedłem do drzwi żeby zobaczyć kto to jak otworzyłem. Nie dowierzałem swoim oczom to był brunet o średnich włosach i o wzroście 161 centymetrów. Był ubrany w bluze z trochę dłuższym  topem (Nie wiem jak  się to pisze ;-;) i granatowych jeansyach. (tak to się pisze bo mwm XD) Miał 14 lat.

Pewnie się pytacie kto to? Więc już mówię wam kto to.

To jest Alan (DebilLubDebilka) mój kuzyn który jest jeszcze dzieciakem. Dobra koniec przedstawiania, ale czekaj..... skąd on wiedział gdzie ja mieszkam???? Gdy myślałem jakim cudem on tu się zjawił wtedy mi przeszkodził w myślach bo się odezwał.

- No cześć mój kochany kuzynie! - powiedział wesołym głosem.

- Cześć... - powiedziałem zmieszany.

- Em nie wpuścisz swojego kuzyna do środka? - zapytał mnie pokazując na drzwi domu Huberta.

- Tak, wpuszczę cie do domu. Wchodź - odpowiedziałem na jego pytanie i zrobiłem mu miejsce i pokazałem gest ręką żeby wchodził.

Gdy wszedł do domu to odrazu ujrzał Huberta w salonie i odrazu do niego podbiegł poczym zaczął go sypać z różnimi pytaniami jak np. "Czy ty jesteś chłopakiem Karola?", "Mieszkacie  razem?" Itp...

Per. Hubi

Siedziałem sobie na kanapie gdy nagle jakiś dzieciak wbił do salonu i od razu zadawał mi jakieś pytania. Nawet nie zdążyłem na jedne odpowiedzieć on już drugie pytał. Nagle wbił Karol do salonu i zaczął tego chłopaka ospokajać wyglądał na 12/13 lat ciekawe skąd wiedział gdzie jest Karol i ja?

Nagle szatyn z tym chłopakiem poszli do góry. Po pięciu minutach Kari.... znaczy Karol przyszedł sam bez tego bruneta poczym usiadł koło mnie i zaczął gadać.

- Em, sorry za niego - powiedział zawstydzony tym co się stało przed chwilą.

- Nie przepraszaj, kim on jest? - zapytałem go.

- To mój kuzyn który ma na imię Alan i ma 14 lat - powiedział po czym spojrzał mi w prosto oczy.

- Okej, skąd on wiedział gdzie ty jesteś? - zadałem szatynowi kolejne pytanie.

- Nie wiem skąd on wiedział gdzie mnie znaleźć - odpowiedział po czym wbił wzrok na podłogę.

- Dobra już cię nie męczę z tymi pytaniami - powiedziałem poczym poszedłem do kuchni.

Skip time // dwie godziny później //

Leżałem sobie na łóżku przeglądając sobie media społecznościowe. Ale ktoś musiał mi przeszkodzić w tej miłej ciszy i wiecie kto to? No to ten Kamil? Nie Alan tak się nazywa po czym podszedł do mnie.

- Em, przepraszam cie za moje zachowanie - powiedział po czym wbił wzrok na podłogę i dalej kontynuował - że się nie przedstawiłem więc tak mam na imię Alan i jestem kuzynem Karola twojego przyjaciela tak?

- Nic się nie stało ja mam na imię Hubert, tak jestem najlepszym przyjacielem Karola -  powiedziałem uśmiechając się lekko żeby nie czuł się aż tak niezręcznie.

- Dziękuję, że mi wybaczyłeś - powiedział po czym spojarzal się na mnie i też się lekko uśmiechnął.

Po czym poszedł chyba na dół do Karola.

Per. Karol

Czekałem w salonie, aż Alan skączy przepraszać Huberta za swoje zachowanie. Nagle usłyszałem, że ktoś schodzi po schodach i to był brunet który był lekko uśmiechnięty ciekawe co się tam działo? Po czym podszedł do mnie do salonu i usiadł koło mnie.

- I jak? - spytałem nagle chłopaka.

- Dobrze, przprosiłem go i mi wybaczył - powiedział i popatrzył się na okno.

- Ok, dobra ja idę do góry, a ty tu zostań i coś tu rób ale nie zepsuj nic bo cie zabije zrozumiano? - powiedziałem poważnie do niego.

- Ok, da się zrobić - powiedział po czym się uśmiechnął się tym swoim głupim uśmieszkem na twarzy.

Gdy skączył swoją wypowiedź to wstałem z kanapy i poszedłem na górę.

Per. Alan

Gdy Karol poszedł do góry i mnie zostawił samego. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić więc postanowiłem, że pójdę się przejść. Tak powiedziałem i tak zrobiłem, poszedłem do korytarza ubrać buty i kurtkę. Gdy byłem już gotowy. Więc postanowiłem poinformować chłopaków, że wychodzę.

- KAROL, HUBERT JA WYCHODZĘ- krzyknąłem do nich po czym od razu usłyszałem odpowiedź.

- DOBRA ALE ZA SZYBKO NIE WRACAJ - od krzyknął mi Karol.

I poszedłem w siną w dal. W połowie drogi postanowiłem, że pójdę do parku a później kupię sobie loda czekaj... nie mam portfelu. Więc postanowiłem się  wrócić. Ale gdy wszedłem do mieszkania usłyszałem.......

O to pierwszy rozdział z Maratonu mam nadzieję, że się spodoba.

A i jeszcze jedno jak znajdziecie błąd to mnie poinformujcie a ja poprawię więc to chyba na wszystko... czekaj to chyba nie wszystko.

O to pierwsza postać która się pojawiła w rozdziale więc kto chce też być w książce to się zgłaszajcie!

To było na tyle co chciałam powiedzieć więc do jutra, chyba też o tej godzinie jak dziś więc no.

Bajooooooo!

877 słów.

Dlaczego go pokochałem? ||Dealereq x Doknes|| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz