15

385 9 0
                                    

-No więc to się zaczęło na Biologi.-powiedziałam a dalej już nie musiałam bo zaczął muwić Neo.
-no i baba ją wzięła do odpowiedzi ale nie o tym teraz.no i poszedłem ja no i ona się wkórwił@ no i ja ją złapałem a ona wybiegła na korytarz po tem kogoś uderzyła chyba czy coś-no to teraz mam przejechane i nie będe mogła jeździć na desce pewnie.
-dobrze dziękuję Neo za wytłumaczenie a ty HAILIE się już domyślasz co teraz się stanie?-Zapytał a ja odpowiedziałam.
-Tak-powiedziałam po czym przygotowałam się ,że Vincent będzie bardziej naciskał.
-okej ić teraz na obiad a i ma być zjedzony cały.Neo pilnuj jej-powiedział a ja poszłam do kuchni.dziś na obiad była zupa gulaszowa.Nie chciałam jeść więc nalałam sobie troszkę i mieszałam łyszką w zupie,do czasu.
-Miśka jedz.-powiedział Neo a ja mu odpowiedziałam drwiącym uśmieszkiem.
-nie chcę-odpowiedziałam ten wziął moją miskę i nalał więcej zupy ja wstałam i oblałam go tą gorącą zupą.
-Kurw@ Miśka-krzyknął a ja wyszłam na schodach spotkałam Vincenta.
-zjadłaś?-zapytał a ja pokiwałam głową.
-Hailie zapraszam zjeść-no suuuperrr.
No i poszliśmy tam był Neo który się na mnie patrzył z mordem w oczach.
-co co się stało?-Zapytał Vinc a ja spojrzałam błagalnie na Neo on w końcu powiedział.
-oblałem się zupą-a ja podeszłam do niego i to był błąd.
-dzięki-szepnęłam ale Vinc'e to usłyszał.
-o co chodzi?-na chwilę przerwał po czym znowu do dał-Hailie,Neo-powiedział a ja się na niego popatrzyłam on na na mnie i kiwnęłam głową.
-no więc to się zaczęło tak ,że ja nie chciałam jeść i po prostu Neo wstał i nalał mi więcej tej zupy no i ja go oblałam i wtedy wyszłam.
-Hailie powiedz mi co się z tobą dzieje?!-powiedział a ja wzruszyłam ramionami.
-Dobrze w takim razie jeszcze 3 takie wybryki a będziesz żyła po mojemu jasne?-powiedział a ja odpowiedziałam mu cichym tak.
-A teraz przeproś,i zjedz tym razem ja cię przypilnuję-no to fajnie będe musiała zjeść,i oczywiście przeprosić wielkiego księcia,teraz zobaczyłam świętą trójce i Willa.który na dal się patrzył tam tym wzrokiem tyle ,że teraz trochę miłej.
-Sorry-powiedziałam a Vincent na mnie spojrzał i przewrucił oczami.
-całym zdaniem,Droga Hailie.-powiedział a ja westchnęłam.
-przepraszam Neo ,że cię oblałam-wymruczałam a święta trójca zaczęła się śmiać.
-co ty zrobiłaś-powiedział Dylan.ja mu nie odpowiedziałam a on zaczął się jeszcze bardziej śmiać a ja przewróciłam oczami.i zaczęłam jeśc, zjadłam połowe i wyszłam , poszłam do pokoju.w pokoju postanowiłam ,że spytam Willa czy kupi jakieś książki bo już nie miałam.tak jak powiedziałam tak zrobiłam.poszłam spowrotem do kuchni.podeszłam do Willa.
-Kupisz mi książkę?-zapytałam a on się na mnie spojrzał po czym powiedział.
-A Vinc'e się zgodził?-zapytał a ja się rozejrzałam,nie było go tu.
-mam się zapytać?-Will skinął głową a ja prawie na tych miast wybiegłam z kuchni i pobiegłam do gabinetu mojego brata.
-Witaj Hailie-powiedział a ja mu pomachałam.
-Vincuś...-zaczęłam ale mi przerwał.
-tak,co byś chciała?-Zapytał a ja od razu powiedziałam.
-mogę książkę?-Zapytałam a on pokiwał przecząco głową.
-Ale proszę-powiedziałam.
-Nie-powiedział a ja się na niego popatrzyłam.
-dlaczego?-Zapytałam a on mi powiedział.
-bo Hailie nie zachowujesz się dobrze,dlatego nie,do póki nie poprawisz zachowania,nie ma kupowania nowych żeczy chyba ,że takich których potrzebujesz.-no to fajnie ehh no tródno muszę się mu jakoś za to odgryźć.

Słów:574

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz