22

398 7 0
                                    

-jeśli jakimś cudem ci się uda znowu uciec to uwierz mi, że będą z tobą ochroniarze.-powiedział to a ja tylko się na niego popatrzyłam i wyszłam. Nie wieże nie mogę chodzić do szkoły!!!.

Minął już tydzień od mojej ucieczki.
Vinc i reszta a najbardziej święta Trójca mnie pilnują, prawie na każdym kroku.
Jest godzina 10:00 czyli święta trójca jest w szkole a Vincent i Will pracują.
Tak myślałam do puki nie zeszłam do kuchni po szklankę wody.
-Witaj Hailie-powiedział swoim lodowa tym głosem jak zawsze Vinc.
-Hej-odpowiedziałam po czym wyciągnęłam szklankę z stawki i nalałam sobie wody. Gdy chciałam już iść Vinc'e jeszcze na mnie spojrzał, i wyszedł pewnie do biura. A ja poszłam do pokoju i zaczęłam się uczyć, potem czytałam książkę i ktoś zapukał.
-proszę -powiedziałam i do pokoju wszedł nikt inny jak Dylan Monet.
-Dziewczynko, choć na obiad. -powiedział a ja wiedziałam, że muszę zjeść więc zeszłam razem z nim na dół.
Na obiad były pierogi ruskie więc nałożyłam sobie 4 pierogi i zaczęła jeść, wszyscy już zeszli. jak ja kończyłam to Dylan zaczął mi nakładać jeszcze 4.
-Ej! -powiedziałam.
-Co. -odpowiedział Dylanek.
-co ty robisz! ja nie zjem jeszcze czterech, bo już zjadłam cztery! -powiedziałam zwracając na siebię uwagę pozostałej czwórki.
-zjesz! -powiedział Dylan tylko troszkę głośniej.
-Nie!! -prawie krzyknęłam.
-spokuj!! -powiedział Vincent.
-co?! -od krzyknęłam razem z Dylanem.
-po pierwsze nie podnościę na mnie głosu. Po drugie się nie kłućcie. -powiedział a ja razem z Dylanem na niego popatrzyłam.
-A co z nią? -zapytał Dylan.
-a no tak Hailie zjedz jeszcze dwa-powiedział a ja przewróciłam na to oczami.
-widzisz! Mowiłem, że zjesz! -wykrzyczał uradowany Dylan. A ja wiedząc, że nie wygram zaczęłam jeść gdy zjadłam Dylan powiedział.
-za 30 minut na siłownię, jeśli się spóźnisz to będzie źle czekam-ja tylko kiwnęłam głową i poszłam do pokoju się przebrać. Załorzyłam mój ulubiony struktury do ćwiczeń, który wyglądał tak:

Miałam jeszcze około 20 minut więc postanowiłam, że złapie sobie włosy w kitkę i zejdę na siłownie żeby się jeszcze porozciągać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miałam jeszcze około 20 minut więc postanowiłam, że złapie sobie włosy w kitkę i zejdę na siłownie żeby się jeszcze porozciągać.był tam Dylan który chyba planował jak mnie za męczyć ale no.
-o co tak wcześnie? -Zapytał gdy mnie już zobaczył.
-chciałam się jeszcze porozciągać-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-dobra, jak już i tak jesteś to przejdziemy do rozgrzewki, dziś wychodzimy na dwór-powiedział a ja że zdziwieniem się na niego spojrzałam.
-jak na dwór? -Zapytałam, a on się do mnie uśmiechnął ze swoim uśmieszkiem. I pokazał a bym wyszła.
-Dobra no to teraz 5 kółek wokół tego boiska-tam było boisko takie jak się gra w śatkówkę. Tylko że z trawy.
-Powaliło cię?! -Zapytałam a on pokazał żebym zaczęła biec.
-zaraz będziesz miała dodatkowe-gdy to powiedział zaczęłam biec przy czwartym kółku już nie mogłam i zaczęłam iść. On sie na mnie wydarł.
-JEŚLI CHCESZ COŚ OSIĄGNĄĆ TO ZACZNIJ BIEGAĆ-wykrzyczał a ja jak na rozkaz zaczęłam biec, gdy skończyłam kazał zrobić mi 20 pompek, 20 przysiadów i brzuszków.
-nie mogę już-wymamrotałam byłam już zmęczona.
-dawaj jeszcze 10 i przejdziemy do dalszej części treningu-odpowiedział a ja zrobiłam te 10 brzuszków bo wiedziałam,że nie wygram z nim.

Hejka dzisiaj rozdział i może jutro będzie.🥰🥰

Słów:526

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz