Rozdział 17

1.7K 57 47
                                    

Miłego czytania

***
Kwiecień

POV: Nicholas

Byłem w domu u Tamary. I wraz z James'em rozmawialiśmy na różne tematy, a najczęściej o brunetce...

- Ona jest z nim szczęśliwa? - zapytałem brunetki. Spojrzała na mnie, upijając łyk herbaty.

- Nie, z Tobą była bardziej szczęśliwsza - przyznała. Skinąłem głową.

Od razu poczułem ból na moim zimnym sercu, które zawsze potrafiła rozgrzać niebieskooka.

- I...I Ciebie kocha, a jego nie. Łączy ich...Tak szczerze to nic - powiedziała po chwili.

- To dlaczego z nim jest? - burknąłem. James poklepał mnie po plecach.

- Stary, nie znam aż tak Kylie, jak wy...Ale mogę wywnioskować, że w ten sposób ona chce Ci pokazać, że Cię nie potrzebuje, i to co zrobiłeś... Ją boli, lecz ona chce abyś też cierpiał - odparł Woods. Spuściłem wzrok w dół.

Nie wiedziałem co powiedzieć, bo mogłabyć to prawda.

Jego słowa mogły być prawdą.

- Dokładnie, Kylie chce abyś cierpiał jak ona. W sumie nie dziwię się jej - oznajmiła Tamara. Wziąłem głęboki oddech.

Musiałem zmienić temat na jakiś łagodniejszy, który mnie nie zaboli.

- A jak idzie jej z nauką? Nadal chce zostać weterynarzem? - spytałem.

- Dobrze, nadal brnie w weterynarię, pod tym względem nic się nie zmieniło - powiedziała. Uśmiechnąłem się na te słowa.

Chociaż jednej rzeczy nie zniszczyłem w jej życiu.

***

POV: Kylie

Po intensywnym pocałunku, przez którym miałam całe czerwone wkoło usta, zapytał:

- Już lepiej? - pokiwałam potwierdzająco głową. Uśmiechnęłam się lekko. 

- O wiele, Kai - oznajmiłam. Kai pokiwał przecząco głową z rozbawienia.

Muszę grać w jego grę, tak długo jak się da.

- Czyli...Teraz będziemy mieszkać razem - zaczęłam. Czarnowłosy chwycił perfum do dłoni, oraz spojrzał na mnie.

Po czym zaczął psikać się perfumem.

- Jak długo? - spytałam. Wydarł mokre włosy w ręcznik.

- Aż tak się mnie boisz? W końcu stanowię dla Ciebie zagrożenie, prawda - zaczął się śmiać.

- Nie boje się Ciebie, tylko pytam - powiedziałam. Podszedł do mnie, i założył pasmo moich włosów za ucho.

- Aż nie będziesz bezpieczna - odpowiedział.

Idiota myśli, że jestem w niebezpieczeństwie...Cóż no tak, mieszkam z Kai'em. Bo mnie do tego zmanipulował.

- A co do twojej odpowiedzi...Jasne, że się mnie nie boisz - przyznał, na co zmarszczyłam czoło.

Nie rozumiałam zbytnio tego o co mu chodzi. Zbliżył się do mojego ucha.

- W końcu rżnął Cię sam diabeł - szepnął. Po moim ciele przeleciał dreszcz obrzydzenia.

Przełknęłam ślinę.

Wziął moje nadgarstki do góry, oraz oparł je o ścianę przy zlewie. Przycisnął swoje ciało do mojego.

- Wiesz co bym teraz zrobił? - spytał szepcząc do mojego ucha. Wróciłam do niego wzrokiem. Jedną ręką trzymał moje nadgarstki do góry, a drugą wodził po moim ciele.

I don't want to love you #1 [18+] (W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz