Rozdział 23

1.5K 55 50
                                    

Nie zwracajcie uwagi na błędy, będę je poprawiać. Nie musicie, mi tego wypominać w prywatnych wiadomościach!

***

Czerwiec

POV: Nicholas

Jest pierwszy czerwca, a ja od wczoraj jestem cały czas przy łóżku szpitalnym Kylie. Czyli dokładnie razem osiem godzin.

Co oznacza, że w nocy nic nie spałem.

Czuwałem nad nią.

Chwyciłem jej dłoń, muskając kciukiem wierzch jej ciepłej rączki. Ucałowałem ją wierzch.

- Maleńka... Błagam Cię, nie zostawiaj mnie samego, wróć jak najszybciej, proszę - wymamrotałem. Z moich oczu spływały łzy.

Zanim poznałem brunetkę bliżej, byłem zimną skałom. A teraz mam wszystkie te emocji, jak każdy inny człowiek.

- Wiem, że Cię mocno skrzywdziłem...- przyznałem. - Zdaje sobie z tego sprawę, ale wiem też jak bardzo mnie kochasz...- szepnąłem. Spojrzałem na nią.

Leżała prosto, była podłączona do wszystkich tych urządzeń. Mimo wszystko nadal była piękna, nadal była moja.

- Żałuję, że nie powiedziałem Ci tego wcześniej...Ale nasza rozłąka pokazała mi, czego tak na prawdę potrzebuje oraz...- przerwałem na chwilę, aby wziąć głęboki oddech. - ...oraz to jak bardzo Cię kocham...I nie mogę patrzeć jak cierpisz, ani widzieć twoich łez, bo to mnie boli...- przyznałem.

Podciągnąłem nosem.

- Ten widok Ciebie, podłączonej do tych wszystkich urządzeń, mnie boli. To nie ty powinnaś tu leżeć, tylko ja - wytłumaczyłem. Nachyliłem się nad nią, oraz czule pocałowałem w czółko.

- Nicholas, nie byłeś się przespać w domu? - zapytała Tamara. Odwróciłem się w jej stronę, oraz zaprzeczyłem gestem głowy.

- Nie chciałem jej zostawiać...- wyjaśniłem. Brunetka uśmiechnęła się lekko.

Miała podkrążone oczy, oraz spuchnięte.
Tak jakby nie spała w nocy, bo ją przepłakała.

- Słyszałam co mówiłeś...- szepnęła. Spojrzałem na nią, cały czas trzymając za ręke moją brunetkę.

- Lekarz powiedział, że mam z nią rozmawiać, bo to może jej pomóc - oznajmiłem. Dziewczyna pokiwała potwierdzająco głową.

- Cieszę się, że znalazła kogoś kto ją kocha - przyznała uśmiechając się.

- Nie zdążyłem jej tego powiedzieć...- wyszlochałem. Znowu z moich oczu zaczęły spływać łzy.

- Zdążysz, jak się obudzi - pocieszyła mnie. Pogładziła mnie dłonią po plecach. - A teraz leć się umyć, ja jej po pilnuje do twojego powrotu - zaproponowała.

Skinąłem głową, wstałem i pocałowałem Kylie w czoło.

- James czeka na dole w samochodzie, zawiezie Cię do twojego domu, bo zapewne tam chcesz się wykąpać - powiedziała. Nic więcej nie powiedziałem. Puściłem dłoń brunetki oraz skierowałem się w stronę drzwi.

Przy drzwiach, musiałem jeszcze raz spojrzeć na dziewczynę.
Nawet leżąc wyglądała na szczęśliwą.

Uśmiechnąłem się sam do siebie, po czym zeszłem na dół.

***

POV: Kylie

Obudziłam się, ale raziło mnie pewne światło. Postanowiłam pójść w jego kierunku.
Szłam, i szłam aż nagle znalazłam się na pewnej polanie. Gdzie wszystko było istnym rajem.
Rozejrzałam się dookoła. Jak ujrzałam są mamę postanowiłam ruszyć w jej kierunku.

I don't want to love you #1 [18+] (W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz