Rozdział 3 - Musisz uwierzyć w siebie.

2.4K 90 4
                                    

Po rozmowie z ciemnowłosą dziewczyną w stołówce i ponownym odczuciu uczucia, , które mi towarzyszyło, zanim wyszłam z pomieszczenia, zaczęłam być na wszystko bardzo czujna. Często obracałam się za siebie, żeby upewnić się, że na pewno nikt za mną nie szedł. Zdarzyło mi się również wzdrygnąć parę razy, gdy ktoś zrobił przy mnie gwałtowny ruch.

Wchodząc do sali, która była już otwarta, zajęłam miejsce na jej końcu, w rzędzie przy oknie. Resztę przerwy postanowiłam poświęcić na zapoznaniu się z jedną z lektur, która miała zostać omawiana już w przyszłym tygodniu na zajęciach z literatury, a dokładnie "Lolita" autorstwa Vladimira Nabokova. Początkowo byłam zaskoczona wyborem przez nauczycielkę tej lektury, ponieważ w starej szkole była ona planowana dopiero na ostatnią klasę ze względu na poruszane w niej tematy. Nie miałam okazji jej jeszcze czytać, ale koncept opowieści był na tyle kontrowersyjny, że nie dało się obejść bez wiedzy o czym tak naprawdę była.

Panującą w sali ciszę przerwał perlisty śmiech. Zaalarmowana podniosłam głowę, a mi ponownie ukazała się brunetka z wielkim uśmiechem na twarzy. Gdy tylko podniosłam wzrok nawiązałyśmy kontakt wzrokowy. Dziewczyna popatrzyła na książkę trzymaną przeze mnie w dłoni, po czym wróciła do mojej twarzy i skinęła w moją stronę głową z lekkim uśmiechem. Zrobiłam to samo i wróciłam do lektury, podczas gdy ona zajęła miejsce dwa siedzenia ode mnie i zaczęła o czymś rozmawiać z kolegą, który usiadł na siedzeniu przed nią.

Gdy dzwonek sygnalizujący lekcję zadzwonił odłożyłam książkę i w tym samym czasie zauważyłam, że kolega Kendall opuszczał salę, gdy sama brunetka zaczęła się rozpakowywać.

Za niedługo w sali pojawił się wysoki mężczyzna o zdecydowanie włoskich korzeniach. Oliwkowa cera, ciemne jak węgiel włosy i przewiercające na wskroś tęczówki nie wskazywały na nic innego. Choć sprawiał wrażenie niezbyt miłego, tak gdy zaczął prowadzić lekcję okazał się naprawdę sympatycznym człowiekiem. Nie traktował nas z góry, tylko starał się nawiązać raczej relację koleżeńskie. Oczywiście z zachowanym szacunkiem względem niego jako nauczyciela.

Po skończonej lekcji wyszłam z sali i od razu skierowałam się w stronę szafek, żeby odłożyć niepotrzebne podręczniki. Gdy poczułam niespodziewanie rękę na ramieniu, odskoczyłam, a z mojego gardła wydobył się krzyk. Gwałtownie obróciłam się za siebie, żeby napotkać zielone tęczówki i wyrysowane na twarzy poczucie winy.

- Hej, przepraszam. - Zaczęła Kendall. - Nie chciałam cię wystraszyć. Wołałam cię, ale chyba nie słyszałaś przez słuchawki. - Wskazała w stronę zwisającego kabelka z mojej szyi.

Spojrzałam w stronę którą wskazała dziewczyna, po czym wróciłam wzrokiem do jej twarzy.

- Nic się nie stało. - Pomimo braku humor moje usta opuścił cichy chichot. Nie naśmiewałam się z niej, ale zmieszanie na jej twarzy było dość zabawne. - Coś się stało? Bo troszkę się śpieszę.

- Nie, nie. Pomyślałam tylko czy może byś nie chciała zrobić tego projektu razem. No wiesz, ten o którym wspomniał Santoro. - Założyła ciemne pasmo włosów z ucho ukazując uwydatnione kości policzkowe.

Zmarszczyłam brwi zastanawiając się o czym mówi, po czym przypomniałam sobie, że faktycznie nauczyciel podczas lekcji wspomniał o projekcie, który miał stanowić jedną trzecią oceny końcowej.

- Jasne. Możemy zgadać się później? Bo trochę się śpiesze, a muszę skoczyć jeszcze do szafki - wskazałam kciukiem za siebie.

- Pewnie! Nie zatrzymuje cię. - Uśmiechnęła się lekko.

- Świetnie - również się uśmiechnęłam. - To do zobaczenia.

- Do zobaczenia. Miłego dnia! - Pożegnała się trochę podniesionym głosem, gdy już szłam w swoim kierunku, ale przodem do niej. Pomachałam jej, obróciłam się i pognałam w stronę swojej szafki.

All our (Im) perfections - [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz