Rozdział 5 - Nie boję się.

1.7K 74 1
                                    


TW: opis przemocy psychicznej i fizycznej.


Piękny mały dziewczęcy pokoik urządzony był w jasnych odcieniach różu i bieli. Zawsze zachowany był tutaj porządek. Każda zabawka miała swoje miejsce, na które wracała, gdy zabawa się kończyła.

Podeszłam do białej, średniej wielkości komody i spojrzałam na zdjęcia w białych i ramkach, które nad nią wisiały. Pierwsze z wielu przedstawiało małżeństwo, stojące koło siebie przed wielkim i pięknym domem, z szerokimi uśmiechami na twarzach. Kobieta ubrana w czerwoną, zwiewną sukienkę w białe groszki w rękach trzymała niemowlę spoglądając w jego stronę. Mężczyzna w gładkiej, niebieskiej koszuli i jasnych spodniach zaś patrzył na swoją żonę spojrzeniem, którym chciałaby zostać obdarowana nie jedna kobieta.

Następne przedstawiało dziewczynkę siedzącą na ramionach ojca, gdy przechadzali się po ogrodzie. Mężczyzna spoglądał z uśmiechem do góry na swoją córkę, a ona w białej sukieneczce, pochylała się do przodu również patrząc na niego z uśmiechem.

Na kolejnym znajdowała się sama dziewczynka. Miała na tym zdjęciu około pięciu lat. Jej blond włosy zostały upięte w dwa kucyki, a ubrana była w białą bluzeczkę i niebieskie ogrodniczki. W lewej ręce trzymała kolorowego lizaka uśmiechając się szeroko do aparatu.

Ostatnie, któremu zdążyłam się przyjrzeć, przestawiało to samo małżeństwo co na pierwszym zdjęciu. Tym razem jednak nie było niemowlaka, a duża dziewczynka, która była bardzo podobna do swojej matki. Była ubrana w piękną różową, falbankową sukienkę, na jej głowie znajdowała się zabawkowa tiara, a na stole przed nią stał ogromny, różowy tort. Dziewczynka stała na krześle i uśmiechała się szeroko do aparatu, a jej rodzice stali za nią również się uśmiechając. Wyglądali na szczęśliwych.

Moje przyglądanie się zdjęciu przerwał trzask dochodzący z korytarza. Spojrzałam w tamtą stronę marszcząc brwi zaniepokojona. Chciałam podejść w stronę drzwi i sprawdzić co to, ale moją uwagę zwrócił szelest za plecami. Przestraszona obróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam siedzącą na łóżku mała dziewczynkę, tą samą co na zdjęciach, która przecierała zaspane oczy małymi piąstkami. Przeskanowała pomieszczenie zaspanym wzrokiem zatrzymując go najpierw na oknie, a później przeniosła je na drzwi, przez które do ciemnego pomieszczenia wpadała łuna światła. Wtedy znów rozbrzmiał krzyk, którego ton ani trochę nie był przyjemny. Dziewczynka aż się wzdrygneła i mogłam dostrzec, że jej oczy lekko się zaszkliły.

Niepewnie zeszła z łóżka kierując się w stronę drzwi. Przystanęła przy nich i wydawała się nad czymś zastanawiać. Przez chwilę zdawała się wahać czy na pewno wychodzić, ale w końcu chwyciła za drewnianą płytę uchylając ją lekko i cicho pod nosem zaczęła powtarzać w kółko trzy słowa.

,,Nie boję się."

Wyszła z pokoju zaciskając jedną dłoń w piąstkę. Pomimo towarzyszącego mi niepokoju ruszyłam za nią. Podążając jej śladem miałam wrażenie, że ona już zorientowała się skąd dochodzą odgłosy i pomimo strachu widocznego na jej twarzy, o dziecięcych rysach, szła w tamtą stronę.

Gdy zatrzymałyśmy się już przy drzwiach, zza których dochodził podniesiony męski głos, dziewczyna zawahała się, ale w końcu zdecydowała się popchnąć lekko przymknięte do tej pory drzwi. Początkowo można było zobaczyć mężczyznę, do którego najprawdopodobniej należał głos, który ją obudził. Właśnie nalewał sobie do szklanki whiskey, następnie obrócił się i zaczął ją popijać, wpatrując się w widok za oknem.

Dziewczynka po chwili wahania pchnęła nieco bardziej drzwi, a wtedy okazało się, że mężczyźnie w pomieszczeniu towarzyszyła jeszcze kobieta. Stała przy ścianie z wielkim regałem, na którym była ustawiona masa książek. Miała założone ręce i zdawała się uparcie wpatrywać w jeden punkt.

All our (Im) perfections - [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz