●・○・●・○・●
Walka o wybaczenie czerwonowłosej
●・○・●・○・●
Wyobraźcie sobie jak to musi wyglądać komicznie gdy od kilku godzin Knockout błaga o wybaczenie Lisy ale ta jest nie ugięta.
- No Lisa! Wybacz swojej kochanej wisience!
- Nie gadam z debilami.
I tak ich rozmowa wygląda już od jakiegoś czasu, czerwony wzdychnął poddając się, położył swoją dłoń na biodrze patrząc na nią.
- Lisa, wiem że jesteś zła, masz prawo, ale wszystko to co robiliśmy, było z troski o Ciebie. - lecz ta tylko prychnęła słysząc jego słowa. - Troski? czy TY wiesz co to w ogóle znaczy?
- Knockout. Zostaw nas samych. - głos Megatrona rozbrzmiał w byłym pokoju czerwonowłosej, KO tylko się ukłonił zostawiając tą dwójkę sam na sam, Megatron stał z rękoma splecionymi na plecach patrząc na małą postać siedzącą na łóżku, nie zwracała na niego żadnej uwagi.
- Lisa. - zawołał, nic. - Lisa.
- Dobrze się bawiliście? - zapytała po dłuższej ciszy. - Dobrze się bawiliście ze mną? Pewnie fajnie się okłamywało takiego robaka jak ja, czyż nie, Megatronie?
Słowa dziewczyny zaskoczyły go, nigdy nie słyszał żeby Lisa mówiła z takim jadem w głosie, teraz dopiero zdał sobie sprawę z tego, jak zła i zawiedziona ona była.
- Nigdy naszym celem nie było okłamywanie Cię, kiedy tutaj trafiłaś fakt, miałaś być przynętą na autoboty, ale tylko ty byłaś w stanie tak szybko z każdym się polubić i w tym krótkim czasie byłaś w stanie ukraść iskrę nie jednego decepticona, gdybyś dowiedziała się kim tak naprawdę jesteśmy, znienawidziłabyś nas a tego nie chcieliśmy.
- Jesteś zabawny Megatronie, naprawdę sądziłeś że kłamstwo nigdy nie wyjdzie? Że nigdy się nie dowiem że chcesz pozbyć się takich jak JA ? Ufałam wam, byliście dla mnie jak rodzina którą straciłam, myślałam że w końcu w tym cholernym życiu znalazłam kogoś kto będzie w stanie mnie zrozumieć ale się myliłam, rodzina to było wszystko co miałam, i straciłam ją wraz ze stratą dziadków, już nigdy nie chcę z wami mieć nic odczynienia.
Megatron postanowił zostawić ją samą, bo co miał teraz zdziałać? Nie dziwił się wcale dlaczego Lisa zachowuje się tak a nie inaczej, w końcu , decepticony były dla niej rodziną.
●・○・●・○・●
Zmęczony Megatron stał na mostku przecierając zmęczone optyki, po rozmowie z Lisą nie był w stanie zapaść w stan spoczynku, męczyło go coś co nie potrafił opisać, co to było? Sam nie wiedział, Soundwave jak zwykle pracował przy monitorach co jakiś czas zwracając swoją uwagę ku lordowi, chodź bot znał go bardzo długo i wiedział o nim więcej niż reszta, to jeszcze nigdy nie widział go w takim stanie, oczywiście każdego dotknęło poczucie winy po tym co stało się z Lisą, lecz nie sądził że sam Megatrona tak to uderzy, sam Seeker stojąc u jego boku widział jak to się na nim odbiło.
-Mój panie- zaczął Starscream. - Zalecam odpoczynek, widać że jesteś zmęczony.
- Nie mam na takie rzeczy czasu Starscream. Ktoś musi zarządzać decepticonami. - jednak seeker wiedział że to nie o to chodzi, gryzło go coś jeszcze. - To nie tylko o to chodzi mój panie.
Wyższy spojrzał na niższego czerwonymi optykami, zmęczenie dawało o sobie znawać ale niie miał zamiar tego okazywać przed nikim.
- Zajmij się czymś pożytecznym Starscream. - seeker tylko wzdychnął po czym się ukłonił i odszedł, Megatron usiadł na swoim tronie kładąc głowę na dłoni.
- Soundwave, co z Lisą? - po chwili na ekranie bota pojawił się widok z kamer, dziewczyna siedziała na swoim łóżku, słuchawki na uszach, zapatrzona była na widok niewielkiego okna, które tam było, usłyszał jej głos śpiewający piosenkę.
So let the light guide your way, yeah
Hold every memory as you go
And every road you take
Will always lead you home, home
It's been a long day without you, my friend
And i'll tell you all about it when i see you again...
●・○・●・○・●
Wspomnienia
●・○・●・○・●
- Hej Meggi? - Lisa poklepała szarego bota po głowie zwracając tym samym jego uwagę. - Hmm?
- Pamiętasz jak mówiłeś mi o Cybertronie?
-Tak, co z tym?
- Wiesz, jeśli kiedyś wam się uda tam wrócić, to będziecie wysyłać pocztówki? - zaśmiała się cicho.
- Na pewno będziemy Cię odwiedzać jeśli kiedyś do tego dojdzie.
- Ja mam nadzieję, jeśli nie to was znajdę i dopadnę.
●・○・●・○・●
Koniec
●・○・●・○・●
Lisa miała dość siedzenia, miała plan, miała zamiar uciec stąd, cony są takimi debilami że nie zabrały jej telefonu z którego będzie mogła wysłać lokalizację do Ratcheta a ten wyśle tutaj most ziemny, spojrzała na kamerę zamieszczoną w pokoju, jeśli myśleli że ona o tym nie wie to są głupi, usiadła w taki sposób aby Soundwave nie miał obrazu na jej telefon, szybko wystukała na ekranie.
Od Lisa
Raf, podam Ci moją lokalizację, podaj je Ratchetowi i zabierajcie mnie stąd.
●・○・●・○・●
Baza
●・○・●・○・●
- Ratchet!- zawołał Raf zwracając uwagę każdego. - Co tym razem?
- Mam lokalizację Lisy, możemy tam wysłać most ziemny.
- Widać że cony nie uczą się na błędach, lepiej dla nas - zaczęła Miko.
- Dawaj most ziemny doktorku, lecimy po kwiatuszka.
CZYTASZ
Do Gwiazd //Transformers Prime
FanfictionGdzie są dwa światy które za żadne skarby nie powinny się ze sobą stykać , a co jeśli to się stanie? Czy rasa ludzka przetrwa?